04. To nie jest zabawa.

1.1K 71 20
                                    

Postanowiłam na zachętę wrzucić trochę więcej rozdziałów! Historia dopiero się rozkręca, więc dajcie jej szansę!

Zauważyłam, że wattpad czasami łączy mi wyraz, zabiera spacje, które w wordowskim tekście się znajdują. Postaram się to tutaj zweryfikować! Miłego czytania.

___________________________________________________________________________

— Zasłużyłaś sobie na to! – syczał jej do ucha. – Jak wy wszystkie, brudne ścierwa.

— Puszczaj! – pisnęła, spluwając mu w twarz.

Szybko tego pożałowałam, mężczyzna z całej siły uderzył ją w twarz.

Raz.

Drugi.

Trzeci.

— Będziesz zdychać.. w męczarniach.

Dookoła był taki hałas, krzyki, wrzaski, każdy bał się o swoje życie, nikt nie zwracał uwagi na nikogo.

I wtedy go zobaczyła. Stał nad jej przyjaciółką, która dławiła się krwią. Widziała, jak uchodzi z niej życie. Zamarła. Patrzyła tylko w te puste oczy, które traciły swój blask. Ona umierała..

— Nie! Zostaw ją! Nieeeeeeee.. – wrzeszczała Hermiona przez sen, wiercąc się i kręcąc. – Nie.. błagam.. nie ona..

Nie potrafiła wyrwać się z tego snu, to było tak realne, tak prawdziwe. Jednak po chwili usłyszała coś jeszcze, płacz dziecka. Natychmiast się ocknęła, podrywając z kanapy. Była cała zlana potem, a klatka unosiła się nierównomiernie. Znowu usłyszała ten płacz. Spojrzała na zegarek, była 3:30. Wstała z łóżka i bez zastanowienia udała się do malutkiego pokoju obok.

— Już dobrze kochanie. – szepnęła, wchodząc do środka. – Przepraszam, że Cię obudziłam.

Hermiona podeszła do łóżka, w którym spała mała dziewczynka, mająca nie więcej niż 3 latka. Siedziała na nim, a z jej wielkich bursztynowych oczu leciały łzy. Wystraszyła się.

— Kzycałaś, mamo. – szepnęła, niemal natychmiast wtulając się w pierś Hermiony.

Kobieta objęła drobne ciało i zaczęła głaskać po włosach.

— To tylko był zły sen. Nic się nie dzieje. – zapewniała ją, całując w głowę. – Już dobrze, Elle. Już dobrze. Mama jest przy Tobie.

Jeszcze przez kilka minut uspokajała dziewczynkę, która roztrzęsiona szlochała w jej rękach. Jednak z każdą chwilą, zaczynała się uspokajać. Po chwili Hermiona zauważyła, że jej córka ponownie zasnęła. Odetchnęła z ulgą, nie chciałaby, że jej mała Elle miała koszmary. Ułożyła ją ponownie na łóżku i okryła ciepła kołdrą. Na razie miały tylko jedną, prawie wszystkie pieniądze wydała na to mieszkanie, a przecież wypłaty w Ministerstwie jeszcze nie dostała. Chociaż kwiecień był naprawdę piękny tego roku, noce były chłodne i widziała, że jej córeczka marznie w śnie. Dlatego też otulała ją kołdra i kocem, a sama zadawalała się swetrem i kocem, który udało jej się przetransmutować, gdy mała nie patrzyła.

Tak, Hermiona miała córkę, która kończyła niedługo 3 latka. Właściwie za kilka tygodni. Dziewczynka była do niej taka podobna, Hermiona na próżno doszukiwała się w niej podobieństwa do mężczyzny, którego kochała. Zresztą, kogo ona chciała oszukać?

Zapytacie, dlaczego nie powiedziała Draconowi, że ma córkę, może traktowałby ją jakąś łagodniej? Im mniej osób wiedziało, tym lepiej. Nie chciała jej narażać. W głowie jednak rozbrzmiewały jej słowa Malfoya: (...) jeśli nie zlinczują Cię pogłoski z Ministerstwa, zrobi to druga strona i uwierz, nie będzie używała plotek.

DRAMIONE: POWROTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz