Obiecany kolejny rozdział. Lekko przejściowy, ale równie ważny jak pozostałe. Muszę się wziąć za pisanie, bo mam napisane jeszcze tylko 3 rozdziały! Teraz jest ciężko, bo tyle na głowie. Ale mam nadzieję, że dotrwamy razem do końca opowiadania. <3
Miłego czytania.
Hermiona postanowiła wrócić do pracy po weekendzie. Wynajęła z Ellie pokój w hotelu, na razie nie przychodziło jej nic innego do głowy. Musiała mieć czas, by opracować jakiś plan, poskładać wszystko w całość. Po Śmierciożercach słuch zaginął, nie było kolejnych gróźb, ataków. Przez chwilę wydawało jej się to podejrzane, ale postanowiła na razie korzystać ze spokoju, który został jej ofiarowany.
Kasztanowłosej udało zdobyć się kilka starych ksiąg, kupiła je na Nokturnie któregoś popołudnia, gdy Pani Simpson zajmowała się dziewczynką. Śledziła je uważnie, chcąc znaleźć jakąś wzmiankę o Abinitio. W jednej, naprawdę starej książce wspomnieli o przelanej krwi, która cofa klątwę, jednak nie było żadnych szczegółów. Poszła jednak za tym tropem i zaczęła szukać pod nazwiskiem tej osoby. Arnibal Dewron. Czarnoksiężnik, który żył w latach średniowiecza, spisał swoje czary w niewielkiej księdze. Nie był znany, może dlatego nieczęsto korzystano z jego magii, jednak Hermiona zdążyła już zauważyć, że czary, które spisał, były naprawdę potężne. Spędziła nad tymi księgami wiele godzin, robiąc notatki, zaznaczając wszystkie istotne fragmenty, które mogłyby się jej przydać.
Devron pisał o usuwaniu klątw poprzez krew, a właściwie jej wypicie. Stare, prymitywne czary, ale takie też było zaklęcie rzucone na Draco, więc postanowiła skoncentrować się właśnie na tym.
— Aby cofnąć czarnomagiczną klątwę należy wypić krew osoby, która rzuciła czar lub, w której żyłach płynie krew tego czarodzieja. — czytała Hermiona, siedząc na podłodze i opierając się o łóżko.
Przekartkowała kartki, czytając dalej, uważnie śledząc krew.
— Klątwa cofnie się tylko wtedy, gdy osoba, której krew należy wypić, będzie umierać lub będzie martwa. — szepnęła, biorąc głęboki oddech.
Przytknęła dłoń do ust, nie mogąc ukryć zaskoczenia. Znalazła rozwiązanie. Wiedziała, jak cofnąć klątwę.
Tylko, czy to cokolwiek zmieniało? Malfoy musiałby zabić tego, kto rzucił na niego zaklęcie, a następnie wypić jego krew.
Hermiona zamknęła księgę i przymknęła oczy, próbując ułożyć wszystko w głowie. Po chwili jednak poczuła na sobie ciężar, a gdy otworzyła oczy, zobaczyła swoją córkę, która przytuliła się do niej. Uśmiechnęła się pod nosem i objęła mocniej Elle.
— Co się dzieje, maleńka? — spytała w końcu, widząc, że dziewczynka nie chce się od niej odsunąć.
— Dlaco obiecał mi lody. — powiedziała smutno, wciąż wtulając się w pierś mamy. — Kiedy do nas psyjdzie?
Hermiona poczuła, jak robi jej się gorąco. Odkąd wyprowadziły się do hotelu, Ellie ciągle pytała o blondyna. Bardzo go polubiła, małe dzieci tak szybko się przywiązują. Choć może miała to po swojej matce? Ona też za szybko przywiązała się do Malfoya.
— Draco, nie będzie nas teraz odwiedzał, skarbie. — wytłumaczyła jej spokojnie
— Dlacego? — córka spojrzała na nią, marszcząc przy tym brwi. — Jus mnie nie lubi?
Kasztanowłosa myślała, że pęknie jej serce. Nie potrafiła z nią o tym rozmawiać.
— Oh, Elle.. uwielbia Cię. — uśmiechnęła się do niej, próbując pokrzepić swoją latorośl.
CZYTASZ
DRAMIONE: POWROTY
FanfictionKryminalna historia o spalonych mostach, starych demonach i źle ulokowanym uczuciu. Czasy powojenne.