Wiem, że długo czekaliście! Niestety ostatnio w moim życiu dużo się dzieje i nie potrafię się skupić. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, a rozdział Wam się spodoba! Trochę się w nim dzieje!
------------------------------------------------------------------------
Minęły kolejne dwa tygodnie, Hermiona i Draco wciąż nie rozmawiali, mijali się, wymieniając jedynie pojedyncze spojrzenia. Każde z nich pracowało nad sprawą Notta, chcąc ją jak najszybciej ją zakończyć, jednak to nie było takie proste.
Draco tracił siły przez klątwę, zrobił się bardziej drażliwy niż zwykle, nie rozmawiał z nikim o niczym innym niż o tej sprawie. Spędzał w biurze całe dnie i noce, a gdy już wracał do domu, to znikał na kilka dobrych dni.
Hermiona również była w kiepskiej kondycji. Nie spała od dłuższego czasu, czasem udało jej się przymknąć oczy na godzinkę, czy dwie, lecz Ellie, sprawa Notta i klątwa Draco nie pozwalały jej odpocząć. To było wręcz destrukcyjne, jej głowę zajmowały myśli związane ze wszystkim, tylko nie z nią samą. Ciągle wracała do tej upodlającej rozmowy z Ministrem Magii, po której bała się przebywać z nim w jednym pomieszczeniu.
Mężczyzna dał jej jednak jasno do zrozumienia, że ma czas do końca miesiąca, by podjąć decyzję. Nie miała dużo czasu, zostały jej zaledwie dwa tygodnie. Musiała w te dwa tygodnie rozwiązać sprawę Theodora.
Po prostu musiała.
— Kolejny atak, Hermiono. — powiedział Daniel, wchodząc do jej gabinetu. — Szybko, jedziemy na miejsce.
Panna Granger tylko skinęła głową, a gdy mężczyzna zamknął drzwi, przymknęła na chwilę powieki i wzięła głęboki oddech. Była już tak zmęczona, że miała wrażenie jakby jej ciało kompletnie jej nie słuchało.
Gdy wyszła na korytarz Daniel i Draco już czekali, czego się spodziewała? Malfoy przecież prowadził całą tę sprawę, zawsze uczestniczył we wszystkich akcjach, nie odpuszczał tego tematu, choć wyglądał naprawdę kiepsko.
Blondyn podniósł swoje spojrzenie, kiedy kobieta zjawiła się obok nich i na chwilę na niej zatrzymał. Miał ochotę nią potrząsnąć. Wyglądała, jakby schudła 10 kg i nie spała co najmniej od tygodnia. Może on też nie był w najlepszej formie, ale nie miał na to większego wpływu, a ona? Po prostu o siebie nie dbała, co doprowadzało go do jeszcze większego szału, bo przecież nie chciała z nim nawet rozmawiać.
Mieli dziś nocną zmianę, Elle została ze swoją opiekunką, więc kobieta nie musiała się martwić. Gdy znaleźli się na wielkiej polanie, pierwszą rzecz, jaką dostrzeli to wielkie ognisko oraz kilkanaście osób, które właśnie zabezpieczały ciało.
Była Gryfonka rozejrzała się dookoła, próbując przyuważyć coś ważnego, coś, czego inni mogli nie dostrzec. Była mocno skupiona, podczas gdy Daniel i Draco rozmawiali ze starym, wysokim mężczyzną, który znalazł dziewczynę niedaleko swojego domu, na tym polu.
Było ciemno i zimno, Hermiona opatuliła się szczelniej swoim czarnym płaszczem i skierowała swoje kroki w stronę lasu, który znajdował się kilkanaście metrów od ciała ofiary. Sama nie wiedziała, czego szukała, ale z tyłu głowy ciągle miała, że nie zostało jej zbyt dużo czasu.
Lubiła pracować w ciszy.
Przykucnęła na chwilę, widząc coś na ziemi. Mrok nie pozwalał jej dostrzec szczegółów, dlatego szepnęła pod nosem.
— Lumos. — a z jej różdżki wydobyła się smukła struga światła.
Przekrzywiła głowę, by przyjrzeć się temu, co zauważyła na ziemi. Po chwili już wiedziała.
CZYTASZ
DRAMIONE: POWROTY
FanfictionKryminalna historia o spalonych mostach, starych demonach i źle ulokowanym uczuciu. Czasy powojenne.