Fucked up infatuation | Duff Mckagan

1.2K 23 31
                                    


- [T.I.] chodź tu szybko mamy niezły kawałek!- krzyknął Axl gdzieś z drugiego końca domu

- A dobre to?- odkrzyknęłam, przekomarzając się z jego wielkim ego

- Zajebiste!- usłyszałam w odpowiedzi

- To już idę!- odłożyłam gazetę, którą właśnie wertowałam. No cóż i tak nie znalazłam w niej nic ciekawego...

Wyszłam z kuchni i podążyłam za głosem do małej piwniczki w której chłopaki urządzili sobie salę prób.

Spoczęłam na starej, zdezelowaniej kanapie, którą chłopcy przytaszczyli w zeszłym tygodniu z jakiegoś śmietnika.

Izzy i Duff jeszcze chwilę dostrajali gitary, Slash łyknął w miedzy czasie Danielsa.

Po chwili zapanowała cisza i choć spodziewałam się, że od pierwszego dźwięku agresja wybrzmiewająca z instrumentów wgniecie mnie w siedzenie- nic takiego się nie wydarzyło. Usłyszałam łagodne intro gitary, do której niedługo potem dołączył bas.


'[...] If you could only live my life

You could see the difference you make to me, to me 

 I'd look right up at night 

 And all I'd see was darkness 

 Now I see the stars alright 

 I wanna reach up right and grab one for you [...]' *


Zrozumiałam, że to jedna z  tych  piosenek.

Niebywałe było to, że kiedy grali razem zmieniali się z bandy średnio rozgarniętych imprezowiczów w jeden spójny organizm.

- Który z was to napisał?- zapytałam wciąż będąc pod wrażeniem

- Duff- powiedział Slash, klepiąc autora po ramieniu. No tak, czego mogłam się spodziewać...

Duff uśmiechnął się do mnie miło. Momentalnie posmutniałam, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać. Przez ostatnie dni udawało mi się nie myśleć tyle o nim i Mandy.

 -Jest piękna- starałam się uśmiechnąć najszczerzej jak umiałam, ale wyszło raczej smutno.

- Dzięki.

Poczułam, że moje dobre samopoczucie idzie się jebać. Nie byłam teraz w nastroju przebywać w jakimkolwiek towarzystwie, a tym bardziej jego. Uznałam, że najlepszą opcją będzie udanie się do mojego pokoju i pozwolenie żeby rozpacz pochłonęła mnie na resztę dnia.

Wykręciłam się więc jakąś średnio wiarygodną wymówką i poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nie miałam już siły. Codzienne patrzenie na mężczyznę mojego życia, układającego sobie życie z inną kobietą wykańczało mnie. Nie mogłam nawet nikomu się wygadać- chłopcy byli moimi jedynymi przyjaciółmi. Niby mogłam im powiedzieć, ale przy pierwszej lepszej pijackiej pogawędce, któryś z nich nieumyślnie przekazałby to Duffowi. Jak spojrzałabym mu w oczy, gdyby dowiedział się, że udawałam przed nim najlepszą przyjaciółkę, a byłam w nim zadurzona odkąd pamiętam?

Leżałam tak dobre pół godziny, kiedy usłyszałam nagłe szarpnięcie za klamkę. Wtuliłam się w poduszkę i próbowałam udawać, że śpię.

Fucked up one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz