-O obudziłeś się!- Max krzyknął jeszcze pijany. Za oknem było ciemno więc prawdopodobnie imreza jeszcze trwała, ale dla pewności że czas kiedy mnie nie było tutaj stał w miejscu wolałem się zapytać czy to cały czas sylwester.
-No tak jakby. Ej cały czas trwa impreza? Czy to już kolejny dzień?
-Co ty ciągle imprezujemy! Przespałeś się ze dwie godziny ale widzę, że film ci się dużo wcześniej urwał.- odwróciłem się i to była Shelly koleżanka Val, Max za nią nie przepadał tak jak ona za nim, nie mam pojęcia o co im poszło.
-Kurwa moja głowa!- to akurat był Jack poszliśmy z Maxem zobaczyć co mu jest. Lekko mnie jeszcze bujało jak szedłem ale ogólnie było dobrze. Gorzej wyglądał Jack, leżał pod umywalką i trzymał się za głowę, pewnie usiłował wstać jak się obudził w łazience.
-Nie przenieśliście go na jakieś łóżko jak skończył rzygać?
-Myślisz że łatwo się targa 60 kilo kiedy jesteś pod wpływem alkoholu? Nawet Sam nie dał rady zresztą Val zjechała go w pompkach.- Max zaczął się śmiać.
-Będziecie tak stać i się śmiać czy może mi pomożecie? Kurwa jak boli!- jęczał Jack.
-Wstawaj.- podałem mu rękę.
-Dzięki.
Posiedzieliśmy trochę jeszcze, zjedliśmy pizzę która niestety była zimna i wcześniej wylądowała na biuście Shelly. Jak już zjedliśmy postanowiliśmy już wrócić do mnie do domu. Po drodze Sam zachowywał się jak by jechał co najmniej slalom gigant. Po drodze spotkaliśmy jeszcze Seana który miał dzisiaj urodziny otwierając sezon osiemnastek. Oczywiście nie obyło się bez toastu... dwóch... no dobra nie pamiętam ilu ważne że były za zdrowie jubilata u mnie w domu. Było około godziny piątej jak wszyscy zaczęli się zbierać do domów z wyjątkiem Sama który nie miał się gdzie podziać więc spał u mnie. Już godzinę później cholernie żałowałem, że zgodziłem się go przenocować, bo obudził mnie słowami:
-Sorry Alec, ja naprawdę nie chciałem, nigdy mi się to nie zdażyło.
-O czym ty kurwa mówisz?!
-Zarzygałem ci dywan...
To nie był tylko dywan bo i kanapa i cała pościel, dywan wynieśliśmy na balkon żeby się nie uduścić od tego smrodu.
-Dobra i tak nic więcej teraz nie zdziałamy kładziemy się spać, nie wiem gdzie teraz będziesz spał ale łóżko obecnie się nie nadaje do spania chyba że lubisz zapach wymiocin.
-Położę się tutaj.- wskazał na podłogę w moim pokoju.
-Ale jeśli i tu rzucisz pawia to znajdą cię w kawałkach w rzece.- poczułem ciepło na rękach, moc chciała się wydostać, musiałem się szybko uspokoić żeby nie zacząć płonąć.
Do rana obyło się już bez strat, ale rodzice po powrocie byli mocno, ekhem... zdenerwowani. Sam później oddał pieniądze za pralnie, ale mimo wszystko ten dywan tam był dwa tygodnie temu!
_____
Yeee nie ma Niemca więc macie rozdział :-D może wieczorem jeszcze jeden się pojawi, chcecie? Co sądzicie o powrocie Aleca i niespodziance Sama? :P Komentujcie, gwiazdkujcie, czytajcie. Pozdrawiam wszystkich czytelników.
![](https://img.wattpad.com/cover/29763942-288-k418590.jpg)
CZYTASZ
Dwa światy: Wojownik Ognia [Zakończone]
FantasyBycie prostym nastolatkiem jest nudne chyba że po kilku głębszych odkrywasz świat zupełnie inny świat i zdolności jakich nie ma nikt inny