XI

413 39 2
                                    

Przez ostatnie dwa tygodnie ćwiczyłem przywołanie i tłumienie mocy. To drugie wychodziło mi już perfekcyjnie potrafiłem w jednej chwili płonąć a parę sekund później wyglądać jak gdyby nigdy nic takiego nie miało miejsca. Gorzej wyglądało przywołanie mocy bo potrzebuje cały czas jakiegoś lekkiego bodźca który uwolni moc. Cholernie mnie to frustrowało. Dzisiaj znów miałem trening lecz Marcusa nie było w domu.

-Marcus?

-Tutaj.- czarodziej wszedł do domu koszem ziół.- Musiałem uzupełnić zapasy. Idź już do sali zaraz do ciebie dołączę.

Na środku sali stało kilka manekinów.

-Jestem. Dzisiaj będziemy ćwiczyć walkę, ale te manekiny nie będą tu stały.

-A gdzie będą stały? Czy tylko suche uderzenia w powietrze?

-Nie będziesz ćwiczył na manekinach po prostu nie będą stały. Zaraz je ożywię, to chyba najlepszy sposób na naukę kiedy ćwiczysz kontrę czy atak a przeciwnik się porusza. Mam rację?

-Na TKD też tak robimy ale jak już opanujemy w podstawowym stopniu daną technikę.

-Niestety, te ruchy nie są opisane w sposób podręcznikowy po prostu musisz je trochę dostosować pod swoje możliwości ponadto w takiej odgrywanej walce masz możliwość wychwycenia swoich błędów bo po prostu oberwiesz.- zaśmiał się Marcus.- I ten trening będzie bez użycia mocy, wybierz broń która uważasz, że będzie najlepiej odpowiadała tej którą posiadasz.

W czasie w którym przebywałem w moim świecie zainteresowałem się trochę bronią białą. Do prawej ręki wybrałem czarną szable o zaostrzonym tyle pióra umożliwiającym wykonywanie sztychów a do lewej prosty miecz z lekko zakrzywionym do góry jelcem i inskrypcją na głowni "Walcz z Honorem". 

-Odważnie, i widzę, że już zauważyłeś że twoje miecze potrafią zmieniać formę z mieczy prostych w każdą inną lecz sposób w jaki leżą w dłoni pozostaje ten sam. No dobrze zaczniemy od standardowo wyposażonego wojownika czyli z mieczem i tarczą. Pamiętaj aby nie dać się trafić tarczą bo możesz się nie pozbierać. Masz po prostu z nim walczyć tak jak podpowie ci instynkt, chcę sprawdzić czy może moc mimo wszystko jakoś na ciebie oddziałuje.

Czarodziej podszedł do manekina z mieczem i małą tarczą, chwilę mruczał jakieś zaklęcie po czym przekazał mu wyposażenie i przeciwnik ruszył w moją stronę. Uniosłem broń wysuwając rękę z szablą, manekin zamachnął się mieczem, zbiłem jego cios moją szablą po czym wyprowadziłem cios meczem na nie osłonięty prawy bok przeciwnika. Manekin zrobił krok w tył wystawiając tarczę i szykował się do kolejnego ataku. Odskoczyłem w bok w ostatniej chwili unikając ostrza przeciwnika. W akcie desperacji wyprowadziłem kopnięcie na tarczę co wytrąciło na chwilę kukłę z równowagi, następnie ciąłem obydwoma mieczami w dwóch stron na głowę. Niestety byłem za daleko i manekin zdążył uderzyć mnie tarczą co poskutkowało wylądowaniem na ziemi. Miałem wrażenie, że manekin usiłuje mnie zabić, w ostatniej chwili zablokowałem szablą spadające na mnie ostrze. Posypały się iskry a ja poczułem przypływ siły, ostrza rozbłysnęły ogniem i ich ciężar zniknął. Zerwałem się na nogi następnie wykonałem piruet skracając rękę z mieczem manekina w łokciu. Usłyszałem ciche "Odsłonił serce". Posłuchałem sugestii wykonując sztych na klatkę piersiową przeciwnika a następnie ciągnąc szablę w dół rozciąłem go aż do biodra gdzie ostrze opuściło słomiane ciało kukły. Miejsca gdzie przeszły moje miecze tliły się lekko. 

-Brawo końcówka była naprawdę niesamowita, ale prosiłem abyś nie używał mocy.

-Przepraszam, przez głowę przebiegła mi myśl, że ten manekin ma za zadanie mnie zabić i chwilę później moc sama się uwolniła. I tak szczerze to przyjąłem to z ulgą.

-Nie mam ci tego za złe bo owszem manekin miał dwie opcje albo on albo ty. Nie patrz tak na mnie cały czas czuwałem i w razie potrzeby mogłem go zdmuchnąć na drugi koniec sali. A co do walki przed uwolnieniem mocy. Musisz trochę lepiej oceniać odległość bo zginiesz.

-Byłem pewien, że go trafię nie mam pojęcia jak się odsunął!

-Dobrze, nie denerwuj się jak na pierwszą walkę poszło ci świetnie. Na dzisiaj myślę że to wszystko, przeanalizuj tą walkę. Używając tej runy będziesz mógł przyzwać wspomnienie o którym akurat pomyślisz.- pokazał mi kartkę z runą w kształcie pofalowanego koła przez które przechodzi prosta linia.- Powinna się przydać do tego typu analiz.

-Dzięki. To do zobaczenia w piątek. Julia mogła by zajrzeć?

-Haha! Zobaczymy. Do zobaczenia.

Wyciszyłem moc i narysowałem runę. Znów znajdowałem się w swoim pokoju. Miał on kształt prostokąta. Trzy ściany i sufit były pomalowane na ciemno szary kolor a czwarta najbardziej odsłonięta na mocny czerwony, na tej ścianie znajdowała się tablica korkowa na której był plakat Black Sabbath i kilka biletów z ich (i nie tylko) koncertów. Przy drzwiach stała szafa z ubraniami obok niej mój piec Peavey i trzy gitary: akustyczna która wcześniej należała do mojego taty, mój ukochany biały Gibson SG i stary bas marki Jolana produkcji czechosłowackiej. Przy czerwonej ścianie stoi łóżko a na przeciwko biórko z moim laptopem. Obok biurka stoi moja mała biblioteczka z kilkoma seriami książek fantasy i nie małą kolekcją płyt moich ulubionych metalowych i rockowych zespołów.

-Chyba pora przeanalizować tą walkę, a później spać.

_____

Właśnie chyba pora iść spać ;) Łapcie ten rozdzialik. Zauważyłem że jest cała masa opisów otoczenia a chyba ani jednego której kolwiek postaci, chcieli byście może jakieś oddzielne coś z opisami postaci (wygląd, może też charakter itp.) czy obejdzie się a może po prostu ustawić obsadę? Komentujcie i gwiazdkujcie bo to bardzo motywuje. Pozdrawiam wszystkich i oczywiście zapraszam na tumblr: http://dpesg.tumblr.com/

Dwa światy: Wojownik Ognia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz