-W sumie czemu nie.- powiedziałem robiąc miejsce obok siebie, szczerze mówiąc podobała mi się. Julia ochoczo przeskoczyła ze swojego łóżka do mojego.- Ostrożnie, bo mi coś uszkodzisz.- zaśmiałem się.
-Nie udawaj, że taki delikatny jesteś.
-No dobrze. Wygodnie?- przysunęła się bliżej mnie.
-Teraz tak.- powiedziała po czym wybuchnęła śmiechem.
-Nic.
-Jak nic skoro widzę że coś cię wyraźnie rozbawiło.
-Pierwszy raz śpisz z dziewczyną?
-O czym ty mówisz?
-Masz coś sztywnego w spodniach.
-Nie w spodniach a przed. To moja ręka.- powiedziałem wyciągając rękę z pomiędzy nas.
-Rzeczywiście.- odrzekła Julia przestając się śmiać.- Idziemy spać?
-Możemy. To dobranoc.
-Dobranoc.- powiedziała Julia przywierając ustami do moich. Było przyjemnie ale byłem tak zmęczony że po chwili przerwałem i przytuliłem ją, nie wiem kiedy usnąłem.
Rano obudził mnie zapach smażonej kiełbaski. Julia już zdążyła wstać i zejść na dół bo słychać ją było jak śpiewała w kuchni. Ubrałem się, przemyłem twarz i zszedłem na dół wzywany zapachami śniadania.
-A kto to wstał!- nie wiem jak późno było ale to był Will, nie mam pojęcia kiedy przyszedł.- Trochę przyspałeś.- zaśmiał się.
-Cześć Will. O czym ty mówisz? Która godzina?
-Jest 13.
-Serio spałem tak długo?
-Wczoraj intensywnie trenowałeś. Opanowywanie mocy naprawdę porządnie wyczerpuje, zwłaszcza wyciszanie jej.- usłyszałem za plecami głos gospodarza.
-O cześć Marcus. Więc skoro jest pierwsza to zapach który czuję nie jest śniadaniem?
-Nie.- czarodziej wybuchnął śmiechem.- To obiad, mam nadzieję że zostaniesz bo za piętnaście minut będzie gotowy.
-Pewnie że zaczekam, jestem głodny jak wilk.
-To świetnie. Będą pyzy z kiełbasą, lubisz?
-Uwielbiam.
Po obiedzie podziękowałem za posiłek i pożegnałem się ze wszystkimi.
-Widzimy się w środę.- powiedział Marcus.- A i prawie zapomniałem jak wrócisz czas cofnie się o około pół minuty, żebyś nie był zaskoczony.
-Ok. Jeszcze raz dzięki za obiad i do zobaczenia.
Narysowałem runę i po chwili byłem znów na schodach "Myśliwca".
-Na początku nie będzie łatwe ale musisz sobie jakoś z tym radzić z czasem będzie samo przychodziło, uwierz mi.- odwrócił się żeby wyrzucić to co zostało z papierosa do popielniczki lecz tym razem Marcus mu nie przerwał.
-Dzięki, dobrze jest mieć takiego przyjaciela jak ty.
-Ja się nie nadaję na przyjaciela.
-Dlaczego?
-Bo myślę tylko o sobie.- powiedział po czym się wyszczerzył.
-Przynajmniej szczery.- roześmialiśmy się obydwaj. Może i często myśli o sobie i potrafi mnie naprawdę zirytować to tylko z nim mam naprawdę dobry kontakt, i zgadzamy się w wielu rzeczach, jak na przykład z tym że Jackob jest leniwym nerdem, który woli siedzieć na kompie zamiast ruszyć dupę na próbę raz w tygodniu. Na szczęście jest jeszcze Sam który zespół traktuje, poważnie chociaż jest trochę samolubny ale lepsze to niż olewanie ekipy.
-Chyba trzeba się zbierać do domu, nie sądzisz?
-Można by, trochę zimno się robi.
-No w końcu mamy styczeń.
Po drodze jak zwykle gadaliśmy o pierdołach. Kiedy dotarłem do domu przywitał mnie mój półtora roczny brat. W swój dziecięcy sposób pokazał mi że mam ściągać buty i kurtkę, następnie zaciągnął mnie do mojego pokoju i pokazując na komputer zrobił "Bruuuum" co oznaczało że chce oglądać samochody na intrenecie. Kiedy już mu je włączyłem mogłem na spokojnie się przebrać w coś luźniejszego czyli dresy, nie ma nic wygodniejszego do chodzenia po domu jak dresy. W momencie w którym wychodziłem z pokoju tata wrócił do domu z wypranym dywanem, miałem okazję go zapytać skąd pochodzi i czy pamięta coś z okresu dzieciństwa. Pomimo tego że mieszkamy pod jednym dachem ponad 17 lat nigdy go o to nie pytałem.
-Hej tato.
-Cześć synu, co u ciebie?
-Dobrze... mogę cię o coś zapytać?
-Wal prosto z mostu.
-Skąd pochodzisz? I czy pamiętasz swoje lata dzieciństwa?
-Nie mam pojęcia skąd pochodzę, pamiętam wszystko od moich dziesiątych urodzin kiedy policjant znalazł mnie w klatce w jednym z bloków, a ja mu powiedziałem że mojego tatę zabili źli ludzie lecz nie próbowano się dowiedzieć co się z nim stało, nawet nie potrafiłem wskazać gdzie mieszkam ani jak ci ludzie wyglądali. Trafiłem do domu dziecka skąd adoptowali mnie twoi dziadkowie Cinda i Henk.
-Dzięki tato.
-A można wiedzieć czemu się o to pytasz?
-Po przerwie świątecznej mamy na historię opowiedzieć coś o swojej rodzinie i chciałem wiedzieć coś o twoich korzeniach.
-Niestety tylko tyle mogę ci powiedzieć.
-Tyle powinno wystarczyć, jeszcze raz dzięki.
To co powiedział tata mogło się pokrywać z tym co mówił Marcus, że jestem potomkiem Averilla.
_____
Standardowo zapraszam do gwiazdkowania, komentowania i pozdrawiam wczystkich czytelników obecnych przeszłych i przyszłych ;) i zapraszam na tumblra
http://dpesg.tumblr.com
![](https://img.wattpad.com/cover/29763942-288-k418590.jpg)
CZYTASZ
Dwa światy: Wojownik Ognia [Zakończone]
FantasyBycie prostym nastolatkiem jest nudne chyba że po kilku głębszych odkrywasz świat zupełnie inny świat i zdolności jakich nie ma nikt inny