Obudziło go szuranie.
Will otworzył oczy i zrozumiał, że to baron Arald odsunął krzesło od stolika i wstał, przykładając sobie dłoń do krzyża.
- Robię się na to za stary... - Jęknął, a Will poruszył uszami, rozbawiony.
- Wcale nie, baronie. - Mruknął i ziewnął, wstając. Wyciągnął przed siebie przednie łapki i przeciągnął się.
- Ughh, takie drzemki na stoliku na pewno mi nie służą. - Dodał, ponownie ziewając. Już miał zacząć się czyścić, gdy przypomniał sobie, że nie zrobił tego przed pójściem spać. Zerknął na swoje sfilcowane futerko i miauknął załamany. Po chwili uśmiechnął się lekko, gdy pomyślał, że Halt prawdopodobnie powiedziałby mu, że wygląda jak sfilcowany baran.
- Naprawdę nie kłamałeś, gdy mówiłeś, że twoja sierść bardzo się plącze. - Mruknął lekko zmartwiony Arald widząc, jak kot nieporadnie usiłuje rozplątać swoje futro i co chwila syczy cicho z bólu. - Mam pomysł. - Powiedział nagle i wyszedł, wracając po chwili z Emily.- Mogłabyś pomóc temu kociakowi okiełznać jego sierść? - Spytał. - Biedak zapomniał się wylizać zanim zasnął. - Dodał, na co dziewczyna zachichotała cicho.
- Oczywiście, już się za to zabieram. - Powiedziała i wzięła kotka na ręce, wynosząc go z komnaty służącej baronowi za gabinet. - Wezmę cię do pomieszczenia dla służby, dobrze? - Zapytała, unosząc zwierzątko na wysokość swojej twarzy. - Mam tam dużo szczotek i grzebieni, więc myślę, że powinnam poradzić sobie z twoim niesfornym futerkiem. Will tylko mruknął coś, po czym wtulił się w ramię niosącej go dziewczyny. - Aleś ty słodki... - Mruknęła zachwycona, na co Will zamruczał głośno.Po chili dziewczyna uchyliła drzwi i weszła przez nie, siadając na łóżku i kładąc sobie Willa na kolana.
- Zaczekaj, gdzieś tu mam szczotkę. - Mruknęła, rozglądając się, po czym sięgnęła po nią. Już miała zacząć go czesać, gdy zauważyła medalik. - Muszę ci go zdjąć, żeby się nie zniszczył. - Powiedziała, ostrożnie zdejmując z niego naszyjnik. Delikatnymi ruchami zaczęła przeczesywać futro kota, skutecznie je rozczesując. Will zaczął mruczeć i ułożył się wygodniej na jej kolanach, a dziewczyna zaśmiała się. - Jesteś taki uroczy... - Zamruczała rozczulona, na co Will uśmiechnął się do siebie. - Nie wiem, jak można nie lubić zwierząt. - Zaczęła nagle. - Są takie słodkie, przytulaśne i puchate. - Zapiszczała szczęśliwa, a kot niemal parsknął śmiechem.- Gotowe. - Powiedziała zadowolona i pogłaskała Willa. - Już lepiej? - Spytała, a kot pokiwał głową i miauknął w podziękowaniu. - Nie ma za co. - Mruknęła Emily, zakładając na niego medalik. - Jest bardzo ładny, wiesz? - Zapytała nagle. - Przypomina mi ten noszony przez zwiadowców. - Powiedziała, po czym nagle wyciągnęła spod kołnierzyka ubrania identyczny medalik. ,,...a niech mnie Gorlog strzeli.", pomyślał Will, zszokowany wpatrując się w łańcuszek. - Mój brat był zwiadowcą, wiesz? - Spytała nagle. - Byłam z niego bardzo dumna... - dodała. - Niestety, zginął na jednej z misji... - Mruknęła nagle, na co Will podniósł się i polizał ją delikatnie w szyję. Dziewczyna odsunęła go od siebie, śmiejąc się cicho. - To łaskocze. - Zachichotała. - Niedobry kotek. - Zaśmiała się i przytuliła do siebie kota.
Po chwili ktoś wszedł do pokoju.
- Co ty tu jeszcze robisz?! - Wydarła się na nią jakaś starsza kobieta. - Natychmiast masz iść posprzątać. - Will zasyczał na nią. - Co to za szczur?! - Krzyknęła. - Masz mi go gdzieś dać, nie wiem, co z nim zrobisz, ale nie chcę go tu widzieć! - Dodała, wyszarpując kotka z objęć Emily i wyrzucając go za drzwi. Will boleśnie zderzył się z twardą ziemią. Podniósł się i poczuł, jak cały aż wrze.
Szybko wskoczył na parapet, po czym dostał się do pomieszczenia dla służby. Zobaczył, jak kobieta stoi obok Emily.
- Jestem służącą, a nie niewolnikiem! - Warknęła dziewczyna, krzyżując ramiona na piersi.- Dziewczyno, ale jesteś służącą u samego barona, rozumiesz?! - Warknęła kobieta. - To nie jest zabawa, tylko bardzo poważne zajęcie! - Dodała. Will poczuł, jak cały się jeży i zasyczał cicho. Przekradł się między kratami i wskoczył do pomieszczenia. - Jak ty chcesz zostać godną zaufania pracownicą, skoro jedyne, co robisz, to bawisz się z tym durnym kotem! - Powiedziała oburzona.
- Daj spokój, Jona! - Krzyknęła Emily, a jej turkusowe oczy zalśniły ze złości. - Baron sam poprosił mnie, bym się nim zajęła!
- Młoda damo, kobiecie nie przystoi tak krzyczeć. - Powiedziała z obrzydzeniem starsza z nich, z nieukrywaną niechęcią patrząc na młodszą dziewczynę. - Jesteś kobietą i powinnaś zachowywać się godnie! - Dodała, wysoko unosząc głowę, jakby miało to sprawić, że jej autorytet wzrośnie. Will i Emily prychnęli, a dziewczyna dodatkowo przewróciła oczami.
- A ty podobno jesteś taka tolerancyjna, więc dlaczego nie możesz zrozumieć, że wolę męskie zajęcia?! - Wydarła się Emily, a Jona podeszła do niej i... Uderzyła ją w twarz.
Dziewczyna przewróciła się na podłogę i złapała za obolały policzek, a Will poczuł, jak krew w nim wrze.
- Jak możesz mówić takie rzeczy?! - Wydarła się nagle starsza. - Jesteś kobietą i czy chcesz, czy nie, i tak zawsze będziesz oceniana inaczej, niż mężczyźni. - Dodała, już nieco spokojniej. Emily dostrzegła Willa i spojrzała na niego wzrokiem jasno mówiącym, iż ten ma się nie wtrącać. Kociak skinął lekko głową, cicho przełykając ślinę. Obawiał się, co może stać się dziewczynie. Obiecał sobie, że jeśli zauważy, że Emily sobie nie radzi, pomoże jej. W jego głowie zaczął już kiełkować pewien plan.W tym czasie młodsza dziewczyna wstała i jednym, płynnym ruchem powaliła większą od siebie przeciwniczkę powalając ją na ziemię i wykręcając jej rękę.
- A ty co?! - Warknęła nagle młodsza. - Niby jesteś taką królową na włościach, ale gdyby przyszło co do czego, obydwie wiemy, że rzuciłabyś samego barona, byleby tylko ujść z życiem! - Powiedziała jej prosto w twarz.
- Jak śmiesz?! - Ryknęła, tracąc nad sobą kontrolę. Już miała ponownie się zamachnąć, gdy nagle Will nie wytrzymał. Wystrzelił przed siebie i rzucił się na Jonę, wbijając ostre zęby w jej rękę, którą chciała uderzyć Emily. Starsza kobieta wrzasnęła z bólu i zwinęła się, a Will po chwili stanął przed młodszą dziewczyną, gniewnie sycząc na drugą kobietę.***
#PROTIP dla autorów: Jeśli chcesz stworzyć złola, którego wszyscy będą nienawidzić, zbierz wszystkie znienawidzone przez siebie cechy i zbuduj z nich postać ;)
Mamy nowego złola w serii! :D Na początku chciałam nazwać ją Janna, ale się zorientowałam, że za bardzo będzie przypominać Jenny, więc szybko z tego zrezygnowałam.
Zastanawiam się też, czy nie wrócić z ,,pytaniem na dziś" (pierwszy raz coś takiego będzie we ,,Wcieleniu"). Nie pojawiałoby się w każdym rozdziale, ale byłoby raz na jakiś czas, jeśli coś ciekawego przyszłoby mi do głowy ^^
Jeśli ktoś jest zainteresowany, przypominam zasady:
Zadaję pytanie i odpowiadam na nie w rozdziale,Jeśli chcesz, odpowiadasz na nie w komentarzu ^^ (Nie jest to obowiązkowe).
***Pytanie na dziś:***
1. Czego teraz słuchasz?
***Moja odpowiedź:***
1. ,,Union" od Sabatona ^^ Słucham jej cały dzień i nie mogę przestać 🤣Do przeczytania,
- HareHeart.
CZYTASZ
Wcielenie
FanfictionWill umiera, a reszta nie może się tym pogodzić. Dalej przeczytajcie sami ^.^