♡ 𝓢𝔃𝓮𝓼́𝓬́ ♡
~Zdejmuj koszulkę~-Naprawdę musisz już jechać?-Pyta wycierając spływające łzy
-Mel siostrzyczko,zosbaczymy się niedługo nie musisz płakać,jeszcze do ciebie przyjadę-Wyciera mi łzy-Poza tym niedługo przeniesiemy tu główny zarząd firmy i będziemy się widzieć codziennie-Uśmiecha się do mnie
-Ty zostaniesz tu,kiedy już pozałatwiam sprawy z przeniesieniem?-Patrzy na niego zszokowana-Przecież ty kochasz mieszkać w wielkim mieście,nie w takich spokojnych miejscach
-Przecież nie zostawię swojej jedynej rodziny na pastwę losu,jak ty se be zemnie poradzisz?!-Udaje przejętego,co wywołuje jej śmiech -Tak śmiej się śmiej,ale jak przyjdzie co do czego to przyjdziesz do mnie!-fuka i wsiada do taksówki,a przez otwartą szybę pokazuje Mel fuck'a.
Śmiech Mel roznosi się echem po podwórku,łapie się za brzuch i wkracza do środka swojego mieszkania. Wzdycha próbując się uspokoić. Nagle z chwilowego zamyślenia wyrywa ją dzwonek do drzwi, niechętnie je otwiera przyczepiając do twarzy sztuczny uśmiech. Niestety fałszywy uśmiech przerodził się w szok,przed nią stoi nie kto inny jak jej seksowny sąsiad,który teraz wyglada jak siedem nieszczęść. Podbite oko,rozwalony łuk brwiowy z którego sączy się krew i rozcięta warga.
-O kurwa! Wchodź i siadaj na kanapie-Przesusza go i szybko idzie do łazienki po apteczkę-To może trochę zaboleć-Przykłada wacik nasączony wodą utlenioną.
Z ust Jasper'a wydobywa się syk. Po opatrzeniu twarzy,która wyglada trochę lepiej niż przedtem. Przygląda mu się chwile
-Zdejmuj koszulkę-Rzuca nagle wyrywając się z transu
-Po jaką cholerę?-Chrypi
-Ty się jeszcze pytasz,może masz coś z żebrami,albo coś nie pomyślałeś?!-Syczy.
Jasper wywraca oczami,ale posłusznie zdejmuje skórę i koszulkę. Z ust Melanie wydobywa się cichy pisk,cały tors Jasper'a jest posiniaczony i gdzie nie gdzie widać małe oraz duże zadrapania.
***
-Skończyłam-Przykleiła ostatni plaster do głębszej rany na brzuchu Jasper'a
-Dziękuje skarbie-Nakłada koszulkę
-Skarbie? Od kiedy kopną cię ten zaszczyt mówienia do mnie skarbie?!-Syczy ma dość natrętnych dupków,którzy uważają,że jest do pomiatania
-Ostatniej nocy wręcz krzyczałaś,że jesteś moja-Uśmiecha się kpiąco
-Co?-Zaszokowana otwiera buzie by coś powiedzieć lecz słowa nie znajdują ujścia-Posłuchaj kurwa możesz mi mówić kochanie,kwiatuszku,skarbie czy jak tam chcesz,ale nigdy nie mów,że jestem twoja-krzyknęła patrząc mu prosto w oczy
-Maleńka nie podnoś na mnie głosu..-Podchodzi do niej
-Bo co do kurwy mi zrobisz?!-Cofa się o krok,lecz on wciąż się przybliża,a ona się od dala. Jak kurwa w jakiejś pieprzonej komedii romantycznej
-Teraz nie masz ucieczki-Kładzie ręce po obu stronach jej twarzy. Została zapędzona w kozi róg-Powiem ci coś,powiedziałaś,że jesteś moja wręcz krzyczałaś,kiedy dawałem ci orgazm,a ja się nie dziele co już raz zostaje moje nigdy nie daje temu odejść-Szepcze do jej ucha niskim tonem. Zaszokowana nagłą bliskością Jasper'a, Melnie nie rejestruje kiedy on znika jej z pola widzenia,a raczej z jej domu.
Wypuszcza długo wstrzymywane powietrze o którym nie miała pojęcia i pociera palcami skronie
-Jestem jego też mi coś-Prycha-Oj Jasper jeszcze nie poznałeś Melanie Black a ona jest mściwą suką-szepcze pod nosem za kluczając drzwi wejściowe.
W pomieszczeniu rozbrzmiewa melodyjka telefonu,wzdycha bo jak zwykle nie może mieć spokojnego wieczoru,bez jakichkolwiek telefonów. Bierze telefon do ręki i odbiera nie patrząc na ekran
-Halo?-siada na kanapie
-Mel siostrzyczko jestem już na miejscu,dzwonię,żebyś się nie martwiła-Po drugiej stronie rozbrzmiewa głos jak zwykle wesołego Ash'a
-Dobrze,że nic ci nie jest,ale kończę miałam za dużo wrażeń jak na jeden dzień-ziewa i kończy połączenie. Trzymając telefon w ręce idzie do sypialni,noce zaczynają robić się chłodne może przez to,że nastaje powoli wrzesień,a po nim październik jej znienawidzony miesiąc. Przebrana w piżamę kładzie się do łóżka,kiedy ma zamiar usypiać ekran jej telefonu miga oznaczając nową wiadomość,a tak dokładniej dwie.
Od Ash'iiii🤪
Masz zdać mi relacje jutro,jakie to wrażenia miałaś dziś paskudo!
Jeżeli tego nie zrobisz policzymy się inaczej dzbanie!Do Ash'iiii🤪
Tak,tak TATO🖕Uśmiech wkrada mi się na twarz,jak zwykle Ash nie odpuści on po prostu musi wiedzieć wszystko. Jednakże uśmiech schodzi mi z twarzy kiedy czytam treść wiadomości o nieznanego numeru
Od 6*9 3** **2
Słodkich snów maleństwo,śnij o mnie
Twój JDo Jasper
JASPER SKĄD MASZ MÓJ NUMER DO KURWY?!Odkłada telefon ekranem w dół,ma dość tego człowieka chodź nie powie bardzo ją pociąga,a jego upór jej się podoba,ale on nie jest dla niej. Jest zbyt tajemniczy,a jego aura roztacza niebezpieczeństwo. Teraz pytanie czy chciała by podjąć ryzyko i uleczyć jego czarną dusze,a raczej czy wypościła by światło jej blasku w głąb jego skamieniałego serca? Dla niego chyba to jest warte,ale czy napewno? Tyle pytań zero odpowiedzi..Najbardziej niepokoi Mel fakt,że skądś go kojarzy i wie,że był bliski jej sercu tylko nie może sobie przypomnieć. To wszytko przez ten cholerny wypadek jej pamięć ucierpiała..
***
-No siostra ona na ciebie leci,a najzabawniejsze jest to,że naprawdę zrobi wszytko byś była jego. Znam taki tym,przecież nasz ojciec nim był i ja nim jestem-Śmieje się, na co Mel prycha
-Wiesz najdziwniejsze jest to,że mam nieodparte wrażenie,że skądś go znam,ale nie mam pojęcia skąd i gdy o tym rozmyślam głowa mnie boli,a wspomnienia nie chcą wypływać-szepcze
-Mel skarbie nie zadręczaj się wspomnienia kiedyś wrócą,wierze w to!-Trzpiocze-A tak z innej beczki jak on ma na imię?
-Jasper Moore-odpowiada patrząc przez okno na dzieciaki sąsiadów
-To niemożliwe-szept po drugiej stronie słuchawki bardzo dziwi Melanie
-Co jest niemożliwe?!-Siada na blacie kuchennym
-Lekarz powiedział,ze mam ci nic nie zdradzać,ale w cholerę go-Zdenerwowany głos Ash'a ją niepokoi-Jasper Moore brał udział w twojej przeszłości był kimś bardzo z tobą związany,nawet,aż za bardzo-szepcze
-Ash o czym ty mówisz do cholery?!-krzyczy zeskakując z blatu
-Siostrzyczko wsiadaj w samolot i przylatuj do mnie przez telefon nic nie mogę ci powiedzieć-nakazuje i rozłącza się
Zdezorientowana Mel rzuca telefon na blat i biegnie do sypialni spakować walizkę,jeżeli jej brat był,aż tak zdenerwowany to nie wróży nic dobrego. Czas odwiedzić stare śmieci
___________________________________
Wiemy już kim jest Black,teraz ciekawi jesteście o co chodzi z tym wypadkiem?
Ja bardzo! Mam na następny rozdział fajny pomysł! Mam nadzieję,że wyjdzie mi taki jaki bym go chciała^^
CZYTASZ
Skazany Ocalenie Jasper'a Tom I/III
RomanceSkazany Ocalenie Jasper'a Niebezpieczny Seksowny I Zakazany Wiem jedno był moim grzechem.. ,a jednak lgnęłam do niego jak ćma do światła.. Wiem..To może być niebezpieczne,ale.. Dla niego warto podjąć ryzyko Uwaga książka jest wytwor...