Lexy & ...

119 7 0
                                    

♡ 𝓢𝓲𝓮𝓭𝓮𝓶𝓷𝓪𝓼́𝓬𝓲𝓮 ♡
~Spokojnie jestem znajmoym Ash'a,a ty jak mniemam jesteś..~

● S a m D i a b e ł ●

Wiedział,że to jest ważne dla Ashera. Po za tym miał u niego jebany dług,gdyby nie on niewiadomo co by się stało z Nate'm. Na samą myśl o tym przechodzą go zimne dreszcze. Nareszcie to jedyna osoba na,której mu zależy. Więc w tropienie i odbicie siostry Ash'a to jego priorytet. Nawet jeśli szlukal tych skurwysynów całe cztery dni. Nieźle się kurwa ukryli, tuż pod jego jebanym nosem.

Teraz dosięgnie ich jego sprawiedliwość,za zabranie siostry Ash'a i robieniem gówna w jego mieście. Nikt,ale to nikt z nim nie zadziera.
Bo przecież jest pierdolonym diabłem,Panem podziemia. Królem jebanej Mafii Nowojorskiej i niech nikt tego nie zapomni.

-Czas na urządzić jebane piekło-Uśmiecha się złowieszczo wchodząc do starego i rozwalającego się budynku.

● L e x y ●

Wiedziała co się stało Melanie, kiedy jeden ze strażników przyniósł ją nagą całą we lepkiej spermnie i nie przyomną. Ból jaki w tej chwili poczuła,był niczym z głodówką czy zamarzniem z zimna. Nie chciała,aby jej coś się stało. To tak nie miało być.

Boże Mel co oni Ci zrobili..Tak bardzo mi przykro,że musiałaś znów przez to przechodzić..

Tylko dlaczego zawsze kiedy wszystko idzie jako tako to,wszystko sie pieprzy? To tak jakby wrzechświat dawał znak,że jednak może nas bardziej upokożyć,obdrzeć z godności. Jej zmarła babcia miała racje z tym,że w życiu napotkamy wielu ludzi. Tych dobrych i tych złych. Każdy z nikch ma dwa oblicza,tyle że jednego nie widać. Nie żyjemy w świecie w którym tych dobrych ludzi jest wiecej,ponieważ każdy ma w sobie odrobine nienawiści,fałszu i złości. A to właściwie kreuje dla nas tych złych ludzi.

Życie jest nie sprawiedliwe. Zajeło Lexy troche czasu,zanim to dokładnie zrozumiała,ale okazuje sie,że los zawsze znajdzie sposób,żeby cie rozczarować. Może snuć plany i marzenia na wydostanie sie z tego bagna,ale życie i tak pchnie ją w przeciwnym kierunku.

Teraz kiedy siedzi z leżącą na jej kolanach Melanie boi sie co bedzie dalej. Ona jest w cholernej ciąży,ale to i tak nie powstrzymało tych skurwysynów przed zrobieniem jej tego najgorszego świństwa.

Nagle zaczeła słyszeć dziwne odgłosy dochadzace z prawdopodbnie góry,które stawały sie coraz to głośniejsze. Słychać było odgłos strzelaniny i krzyczących w agoni jak mniema celów. Teraz to naprawde zaczyna sie bać,bo co jeśli przyjdą i po nie?

-Melanie musisz sie obudzić prosze cię!-Pełnym przerażenia głosem błaga ją by sie obudziła,lecz to nic nie daje. Nawet szturchanie po ramionach nie budzi jej.

Szybkie kroki i odkłos krzyków słychać przytłumile przez drzwi do ich celi,która i po chiwli przestała nią być,bo wszedł do niej wysoki mężczyzna.

-C...zego c....chesz?

-Spokojnie jestem znajmoym Ash'a,a ty jak mniemam jesteś Melanie?

-N..nie, ja jestem Lexy, Melanie leży na moich kolanach nieprzytomna..Proszę pomóż jej,ona jest w ciąży,a nie mam pojecia co zrobili jej ci zwyrodnialcy-W tej chwili mała nadzieja pojawiła sie w sercu Lexy,że może jednak zostaną uratowane.

-Wezme ją na ręce dobrze?A ty Lexy postaraj sie iść za mną ciebie też z tąd wyciagniemy.

-Dobrze-Kiedy poczuła ulge na nogach spowodowaną zabraniem nieprzytonej Mel z jej i tak wiotkich i słąbych już nóg,powoli i niezgrabnie wstała

Jednak idąc za nieznajmoym Lexy w duchu dziekowała Bogu,że jednak zostały ocalone,że wysłychał ich gorliwych modlitw. Bo może w końcu wyjdą na prostą i wszytko zostanie poukładane tak jak by chciały. Bez żadnej głodówki,strachu,obleśnego jedzenia i gwałtu.
Tak normalnie jak za starych dobrych czasów,by w końcu zacząć normalnie żyć.

Wchodząc do samochodu została okryta kocem po czym wzięła po raz kolejny głowę nieprzytomniej Mel na swoje kolana. Ta kobieta stała jej się bliższa niż ktokolwiek z jej rodziny przez te ostatnie dni,które były tam przetrzymywane. Jedyne co pragnie zrobić to zapomnieć o tym co im się przydarzyło. Tak,ten plan na tą chwilę jest najlepszym z możliwych.

-C..zy m..mo..żemy pojechać do szpitala,chce mieć pewność,że wszytko z nimi w porządku-Szept Lexy był skierowny do tajmniczego osobnika,który przypatrywał jej się z nieodgadnioną miną

-Masz racje pojedziemy wpierw do szpitala-Mruknął mężczyzna i skierował swoją głowę w stronę kierowcy

Już pół godziny chodzi w tą i spowrotem czekajc na lekarza. Tak bardzo się boji,że coś im się stało. Melanie by się załamała jakby jej dziecku coś się stało,a Lexy nie dałaby rady patrzeć na jej cierpienie

-I jak padnie doktorze wszytko z nimi w porządku?-Pyta zdenerwowana Lexy lekarza który wziął na badania jej przyjaciółkę,bo chyba tak może ja nazwać prawda?

-Wszytko z dzieckiem w porządku,lecz stan matki jest trochę gorszy. Jest odwodniona i niedożywiona, podaliśmy jej kroplówkę z elektrolitami. Proszę dopilnować by dobrze jadła i więcej piła. Zatrzymay ja na obserwacji na kilka dni

-Dobrze i dziękuję Panie doktorze-Na twarzy Lexy widnieje delikatny uśmiech

-To moja praca-Odpowiada i odchodzi

Nareszcie może odepchnąć z ulgą

Skazany Ocalenie Jasper'a   Tom I/IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz