Jasper

135 7 0
                                    

𝓓𝔃𝓲𝓮𝔀𝓲𝓮̨𝓽𝓷𝓪𝓼́𝓬𝓲𝓮 ♡
~Bo dni bez niej to jebana katorga~

Dni odkąd Melanie została porwana są jak katorga dla niego. Starł się z Ash'em zrobić wsztko by ją odnaleźć,nawet mimo iż zrezygnował z roboty płatnego zabójcy odnowił niektóre kontakty i prosił o pomoc. Ledwo co spał,mało też jadł jakoś wszytko bez niej nie miało sensu. Bolało go to,że jej nie obronił tak jak powinnien,że nie pomógł czy nie przycisną by powiedziała prawdę. Jedno jest pewne to tak nie miało być!

Chryste, jacy my byliśmy na swoim punkcie pojebani. Zadurzeni, zakręceni, porwani w miłość. Nie było niczego oprócz nas. Świat stawał się zupełnie nieistotny, kiedy splatały się nasze oczy i dłonie. On mówił "moja", a ona roześmiana wpadała mu w ramiona i była absolutnie pewna, że oszalała na wieki. Bo nie była już przeciętna, najmniejsza i nieważna. Była najlepsza, najważniejsza, najpiękniejsza, ta wybrana, ta na zawsze, dla której się rzuca i robi wszystko.
To były genialne czasy za młodu..

A teraz dni bez niej to jebana katorga,która wreszcie się skończyła. Znaleźli ją! Nareszcie będzie mógł ją zobaczyć i wziąść do domu,tam gdzie jej miejsce. Przy nim.

Lecz gdy okazało się,że jego kobieta nosi w sobie jego potomka,jest szczęśliwym skurwielem. Jego marzenia się spełniają. Firma Melanie ruszyła z ogromnym przytupem,przez kilka pierwszych dni była cholernie zabiegana,tak samo jak i on. Musiał po domykać sprawy z "przeszłości" w sprawie jego nielegalnej działalności. Poddawał przysługi tym co był im to winien potem poszedł do jubilera. Nie mogło obyć się bez tak wartościowej rzeczy jak pierścionek,Jasper nie chce jej ponownie stracić,chce aby na zawsze była jego. Teraz musi wysztko sobie zaplanować,jak i gdzie to zrobi. To będzie ciężkie,chce aby było to coś wyjątkowego,ale też nie oklepanego,lecz najpierw musi wyciągnąć Mel na randkę.

Patrząc jak Melanie bawi się z Nate'm wie,że będzie genialną matką. Tyle ile poświęca mu uwagi i odpowiada na każde zadane przez niego pytanie,a ten skubany dzieciak patrzy na nią jak w obrazek,jak na jebany ósmy cud świata. Jasper jest po prostu szczęśliwy, że będzie mógł tego doświadczyć za kilka miesięcy. Jak ich dziecko będzie na świecie i jedyne co obieca Mel,że nie wyjdzie z pieluch do czterdziestki. Tylko niech wsztko narazie sie uspokoi.

Wyciaga telefon i dzwoni do jej brata,bo bez jego zgody nic teraz nie zrobi. A chce ją uczynić swoją żoną

—Halo Jasper coś się stało?—Od razu odbiera

—Nie,nic chciałem się zapytać czy mogę prosić cię o reke twojej siostry

—Nareszcie zmądrzałeś! Pewnie! Mam nadzieje,że chociaż ty z nią wytrzymasz—Mów i rozłańcza sie

Dobra to było interesujace..

—Jasper kochnie możesz mi przynieść szklankę soku wiśniowego—Pyta uśmiechnięta patrząc na niego wielkimi oczyma

—Jasne Wisienko—Poszedł do kuchni nalał jej tego pieprzonego soku i wrócił do tego wspaniałego widoku—Proszę—Podał jej szklankę wypełnioną sokiem

—Jas chodź usiądź z nami proszeee..—Przeciąga ostatnią literkę,a Jasper nie ma innego wyjścia jak tylko się zgodzić

—Dobrze,ale pod jedynym warunkiem—Mel marszczy brwi

—Jakim niby?—Fuka

—Badz gotowa dziś na 18⁰⁰ zabieram cie na randkę—Usiadł koło nich

—Co?... Ah tak dobrze będę gotową na 18⁰⁰—Pochyla się całując go w policzek

***

Ubrana w czarną przylegająca sukienke,która widocznie uwydatnia jej wciąż mały ciążowy brzuszek z delikatnym makijazemi i delikatnie podkręcanymi włosami,schodzi na dół.

—Kurwa—Szepcze patrząc na nią z otwartą gębą

Wygląda cholernie seksownie,wspaniałe! I jest tylko jego,no prawie

—Wyglądasz kurwa olśniewająco—Podchodzi do niej podając jej dłoń

—Dziekuje,Ty też niczego sobie—Mówi Chwytając jego dłoń

Po raz pierwszy od bardzo dawna był ubrany w czarny garnitur,idealnie dopasowany na niego

—Chodźmy więc—Mruczy jej do ucha pochylając się nad nią i składajcie delikatny pocałunek na jej rozkosznych wargach.

—Dobrze—Zakłada buty i wychodzą

Otwiera jej drzwi do samochodu,obchodzi auto do okoła i sam wsiada za kierownice. Melanie jak to ona nie potrafi sie doczekać i wciąż pyta gdzie bedą jechać.

—Już jesteśmy,zaraz podejde i otworze ci drzwi—Mówi wychodząc z samochodu

—Musze ci zasłonić oczy zanim tam dojdziemy, dobrze?—Pyta stając za jej plecami z opaską w dłoni

—Dobtrze ufam ci—Mówi delikatnie

Zawiązuje jej opaskę na oczach i bierze za dłóń prowadząc wzdłóż klifu. Na końcu drogi rozstawiony został stół z potrawami,a do okoła powieszone są małe lampki. Efektu dodają powoli wybudzające sie do życia świetliki.

—Dobrze teraz zdejmę ci tą opaskę—Powoli by nie uszkodzić jej fryzury rozplątuje jej opaske i zdejmuje ją

—Boże..—Krykneła zachwycona—Ale tu pięknie,sam to wszytko przygotowałeś?—Pyta odwracając sie do niego z łzami w oczch

—Tak wisienko—Chwyta jej dłoń i prowadzi w stronę krzesła

Huh..Dobra tera,albo nigdy! Dasz rade Jasper!

—Melanie kochanie,jesteś kobietą bez której moje życie to katorga. Bez ciebie nie istnieje,a te chwile bez ciebie były jak bez tlenu. A tlen przecież jest potrzebny do życia,tak więc—Klęka na jedno kolano przed nią—Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz ze mną do końca. Zostaniesz moją żoną?
Zakrywa usta dłonią zaszokowana,by po chwili poderwać się z miejsca

—Boże tak!—Krzyczy rzucając sie mu w ramiona

Łzy spływają jej po policzkach,ale to nie ważne,wkłada jej pierścionek jego babki na palec i dopiero teraz ściera jej łzy całując ją w usta. Jest teraz najszczęśliwszym facetem na ziemi i nic mu tego kurwa nie odbierze

Pierścionek jest piękny srebrny,czarny diament otoczony jest małymi diamęcikami do okoła.

—Teraz może zacznijmy jeść,głodna jestem—Mówi Mel odrywajc się od jego ust

—Dobrze—Pomaga jej wstać i ponownie prowadzi za rękę do krzesła

***

Jest rano,a wczorajszy dzień i noc były nie zapomniane,po tym jak wrócili do domu,w nocy nie spali tylko udowadniali jak się kochają. To były piekne chwile,jeden minus jest taki to niewyspanie,które teraz towarzyszy Jasper'owi

Wychodzi spod prysznica i owija ręcznikiem biodra

—Wisienko gdzie idziesz?—Pyta zdezorietowany Jasper wychodząc z łazienki

—No jak to gdzie? Z Lexy suknię ślubną muszę kupić—Mówi wychodząc z pokoju

Wzdycha

Kto nadąży za tymi babami


Ehhh.. Nie potrafię pisać takich romantycznych scen:/ W szczególności jeżeli chodzi o zaręczyny. No niby mam cały zarys w głowie,ale ciężko mi to  napisać. Nie mam pojęcia dlaczego:(( No ale nic! Mam nadzieję,że tak bardzo tego nie spaprałam

Skazany Ocalenie Jasper'a   Tom I/IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz