9.

1.1K 81 16
                                    

-To chłopak Marca - odpowiedziała na pytanie Toma przygnębiona Star.

-Jak to chłopak?! - oburzony Tom przybliżył się do mnie i Dereka.

-Normalnie - powiedział Derek wstając.

Kiedy chłopak wstał, staną na przeciwko Toma mordując go wzrokiem ze wzajemnością. Kiedy tak stali można było zauważyć, że Derek był trochę wyższy i lepiej zbudowany od Toma. Oczywiście bez przesady.

-Nie wiedziałem, że jesteś homo - Tom popatrzył się w moją stronę.

-Ja też nie - powiedziałem cicho odwracając wzrok. Raczej nikt tego nie usłyszał.

-A co ty tu robisz? - zapytał różowo włosy znowu mordując wzrokiem Dereka.

-Stoję. Nie widać? - odpowiedział mu z szyderczym uśmiechem.

-Skąd wiedziałeś, że będzie tu Marco? - mówił coraz bardziej zdenerwowany.

-Marco napisał mi - uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Prawda Marco? - spojrzał na mnie tak samo jak Tom.

-Umm... - nie wiedziałem co odpowiedzieć, tylko odwróciłem wzrok. 

-Może lepiej pogadamy na osobno - złość wręcz kipiała z Toma.

-Dlaczego? Nie chcesz aby inni widzieli jak się staczasz? - zaśmiał się Derek.

-Po prostu kurwa choć. Jeśli naprawdę kochasz Marca to wiesz, że nie specjalnie przepada za takimi sytuacjami które się teraz tu odwalają - Tom wziął Dereka za koszule i pociągną w miejsce z mniejszą ilością ludzi.

Tom zaciągną go w co prawda nie specjalnie zaludnione miejsce, ale za to bardzo dobrze widoczne z naszego stolika. Tom zdawał się coraz bardziej tracić cierpliwość, a Derek co chwile się śmiał.

-Nie skończy się to dobrze... - nagle powiedziała Star. - On ma problemy z agresją.

-Taa... znając życie zaraz się na niego żuci - dodała końska głowa. - Ty naprawdę kogoś masz. Nie spodziewałam się tego po tobie Marco. Niezłe ciacho wyrwałeś - zaśmiała się.

W tym momencie Tom uderzył Dereka w brzuch, tak mocno że chłopak zdobił pare kroków do tył i się skulił.

-A nie mówiłam - główka zadarła wysoko nos i strzepała nie widzialny kurz z ramion.

Tom podszedł do Dereka i przytrzymał jego głowę po czym go w nią kopną. Nic nie myśląc wstałem i szybko pobiegłem w ich stronę. Chwile po mnie to samo zrobiły dziewczyny, bo Tom strasznie katował Dereka. Kiedy dobiegłem do chłopaków stanąłem przed Tomem blokując mu w ten sposób możliwość uderzenia Dereka.

-Przestań proszę! - kiedy to powiedziałem akurat dziewczyny podbiegły i pomogły jak mogły pozbierać się Derekowi.

-To jebany zbok! - mówiąc to przesuną mnie na bok, ale szybko znowu mu zablokowałem mu drogę.

-Już wystarczająco go wymęczyłeś - położyłem dłonie na jego ramionach i starając się go odepchnąć w przeciwną stronę.

-Jak dla mnie wręcz przeciwnie - powiedział łapiąc mnie za nadgarstki i ściągając moje dłonie z siebie.

-Oj no popatrz na niego! ledwo stoi - próbowałem go odwieźć od większego uszkodzenia Dereka.

-Powinien zginąć - Tom powiedział to spokojnie i ciszej patrząc się w jakieś miejsce. - Jednak masz racje lepiej się zwijać - powiedział po czym pociągną mnie za sobą gdzieś dzwoniąc.

Jego rozmowa nie trwała długo. Po prostu powiedział komuś adres i się rozłączył. Przeszliśmy kawałek drogi po czym wsiedliśmy do windy. Tom wcisną guzik i zaczęliśmy jechać. Droga tą windą zdawała się być długa przez to, że byliśmy na poziome chyba -26, a jechaliśmy na 0. Nic nie mówiłem bo nie chciałem bardziej rozdrażnić chłopaka. Jak już byliśmy na wyznaczonym miejscu Tom znowu zaczął mnie ciągnąć za sobą. Te piętro wyglądało jak recepcja w pięciogwiazdkowym hotelu. Zauważyłem auto i zrozumiałem, że znowu gdzieś jedziemy. Nie wiedziałem tylko dlaczego nie ma z nami dziewczyn, jednak bałem się pytać. Tom otworzył mi drzwi, po czym sam wsiadł do auta, a ono ruszyło w nieznanym mi kierunku. Jechaliśmy chwilę w ciszy, aż w końcu odważyłem się odezwać.

Mój Króliczek || Tomco || BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz