Od razu jak odzyskałem przytomność po śnie słyszałem ciche, stłumione śmiechy. Mruknąłem tylko bardziej zaciskając oczy i wtulając się w coś. Kiedy to zrobiłem śmiechy się na siliły i co chwile dało się słyszeć "ciii". Trochę się zdenerwowałem i otworzyłem oczy kierując je w stronę źródła budzących mnie dźwięków. Ożywiłem się od razu kiedy nad sobą zobaczyłem główkę i Star z telefonami w rękach. Obok siebie zauważyłem Toma i od razu przypomniało mi się wszystko z wczorajszego wieczoru. Trochę spanikowałem i zacząłem się szarpać aby wyjść z uścisku wcześniej wspomnianego chłopaka. Niestety to spowodowało, że Tom bardziej przysuną mnie do siebie i do tego jeszcze trochę przygniatając mnie swoim ciężarem. Zablokował mnie jeszcze bardziej i prawie nie mogłem się ruszyć, na co dziewczyny ryknęły śmiechem.
-Przymknijcie się... - skomentowałem kulturalnie ich zachowanie, na co w ogóle nie zareagowały.
Kiedy udało mi się uwolnić jedną rękę wziąłem do niej poduszkę i z całej siły walnąłem nią w Toma. Obudził się. Sukces. Podniósł się opierając na łokciach, ale leżąc na brzuchu. Kiedy się tak podniósł był "idealnie" nade mną. Uśmiechną się patrząc na mnie. Najwyraźniej nie miał zamiaru ze mnie zejść.
-Dzień dobry Marco~ - powiedział lekko zachrypniętym głosem, na co główka zapiszczała, a Star miała jakby sztuczny uśmiech. - A te tu czego?! - spytał się zauważając nie proszonych gości.
Główka jeszcze szybko zrobiła zdjęcie po czym zaczęła uciekać, a Star zaraz za nią. Tom w jednej chwili się zerwał i wystrzelił jak z procy w pogoni za nimi. Dało się słyszeć niemiłosierne krzyki, wrzaski, a czasami rechoty które potem zmieniały się w krzyki przerażenia. Ja natomiast podniosłem się do siadu i rozejrzałem po pokoju. Burdel taki, że tylko dziwki tańczącej na róże brakuje. Od razu wstałem i zacząłem sprzątać. W trakcie sprzątania znalazłem parę skitranych, już wypitych flaczek. Nie sądziłem, że aż tyle wypiliśmy. Kiedy skończyłem sprzątać w pokoju wziąłem worki ze śmieciami i zszedłem na dół. Ci pajace dalej się gonili. Tom wyglądał na tak wkurwionego, że tylko brakuje mu płomieni wyskakujących z niego. Dziewczyny za to wyglądały na rozbawione, a za razem przerażone. Oczywiście ani na chwile nie ściszyli tonu. Wyszedłem na dwór i wyrzuciłem śmieci. Podniosłem wzrok na niebo i ciężko westchnąłem ponieważ dalej idealnie słyszałem ich darcie się. Biedni sąsiedzi. Wróciłem do domu i zacząłem robić coś na śniadanie. W trakcie moich kulinarnych popisów wszystko tak nagle ucichło. "Pozabijali się?" - to była moja pierwsza myśl, przez którą poczułem się jak jakaś matka rozwydrzonych dzieci. Skończyłem już gotować i podałem do stołu, ale ich nie było nadal ani słychać, ani widać. Postanowiłem, że ich poszukam. Oczywiście, bo czemu by inaczej, nie znalazłem ich w domu. "Przeteleportowali się czy jak?". Wyszedłem na dwór z tyłu domu. Nie było ich widać więc zajrzałem do szopki.
-Co wy tu robicie? - znalazłem ich.
-Dogadujemy się - odpowiedziała główka.
-Tak, tak, dokładnie - rzucił jak od niechcenia Tom. - O! Weź mi jeszcze to wyślij - Powiedział do główki już kilka razy bardziej ożywiony.
-Zrobiłem śniadanie - powiedziałem przeciągając to krótkie zdanie.
Obróciłem się na pięcie i poszedłem w stronę domu. Obok mnie zaraz pojawiła się Star dotrzymując mi kroku.
-A reszta nie głodna? - zapytałem się patrząc na nią pytająco.
-Zaraz pewnie dojdą - powiedziała uśmiechając się szeroko. - Marco... - przeciągnęła moje imię bawiąc się kosmykiem włosów.
-Tak Star? - otworzyłem jej drzwi od domu.
-Boo... ja chciałam cię przeprosić - mówiła błądząc wzrokiem dookoła.
-Za co? - zapytałem wyraźnie zaciekawiony.
-No wiesz... to co robiłam w klubie. Nie wiedziałam, że masz chłopaka... noo i że jesteś gejem... - zarumieniła się lekko spuszczając wzrok.
-Oh... - nie wiedziałem co odpowiedzieć. - Bo widzisz... tego gościa w klubie widziałem pierwszy raz w życiu. On mi tylko pomógł - zdecydowałem, że prawda będzie najlepsza.
-N-naprawdę?! - od razu podniosła wzrok i ożywiła się. - Ale z czym on miał ci pomóc? - kiedy to powiedziała zauważyłem, że pozostała dwójka już przyszła do domu.
-Byłaś pijana i to co robiłaś mogło podchodzić pod molestowanie - rzuciłem szybko i usiadłem do stołu.
Star wyraźnie zaskoczona zrobiła to samo co ja, a zaraz za nią reszta i zaczęliśmy jeść śniadanie.
-Uuuu Marco, nie spodziewałem się, że umiesz tak dobrze gotować - powiedział Tom wypychając sobie całą buzie jedzeniem.
-To tylko omlet - przekręciłem oczami na widok jak je.
-Najlepszy omlet jaki jadłem! - jeszcze tylko brakowało mu gwiazdek w oczach.
-A jak się dogadaliście? - zmieniłem temat.
-Hahah - główka i Tom zaczęli się razem nieswojo śmiać.
-Chyba w takim razie nie chce wiedzieć jak - powiedziałem widząc ich reakcje.
-Oj bardzo nie chcesz - powiedziała główka, a Tom jej przytakną. - A z nią co? - wskazała na przybitą Star.
-Nic mi nie jest - powiedziała Star uśmiechając się sztucznie po czym wstała od stołu i poszła na górę.
-Ja za nią pójdę - główka wstając od stołu wpychała sobie do buzi resztę śniadania.
Razem z Tomem odprowadziliśmy główkę wręcz biegnącą do Star.
-A co jej się stało? - zapytał Tom dalej patrząc na już puste schody.
-Rozmawialiśmy na temat Dereka - powiedziałem również patrząc się w schody.
-Ah tak? - dało się słyszeć w jago głosie zdenerwowanie.
-Powiedziałem tylko, że mi pomógł - próbowałem załagodzić sytuacje.
-Pomógł ci się od niej uwolnić tak?- raczej się nie uspokoił.
Przytaknąłem mu tylko. Krótko po tym Tom wstał od stołu i poszedł w stronę mojego pokoju. Teraz już naszego pokoju. Ja wstałem zaraz po nim i szedłem cały czas za nim, aby w razie czego móc go zatrzymać przed zdemolowaniem czegoś. Jak tylko wszedł do pokoju otworzył klatkę z której wyją królika. Zapomniałem, że ta klatka tam jest. Jak ten królik przeżył?! Ale wracając. Oparł się o ścianę plecami, a królika dał sobie na nogi i zaczął go głaskać. Ja natomiast zamknąłem za sobą drzwi i oparłem się o nie wpatrując w chłopaka. "Dlaczego on się tak denerwuje na kogoś kto był w naszym życiu tylko godzinę?". Po raczej dłuższym czasie podszedłem do Toma i usiadłem obok niego.
-Mogę? - zapytałem wskazując na królika.
On nie oderwał wzroku od swojego zwierzaka tylko zdjął z królika rękę. Wziąłem to za pozwolenie i zacząłem głaskać króliczka. Tom wydawał się być naprawdę spokojny w porównaniu do tego co było wcześniej. Przyznam, że ten króliczek jest naprawdę uspokajający. Mimowolnie oczy mi się zmrużyły, a głowa opadła na ramię Toma. Wzdrygną się na to i odwrócił głowę w przeciwnym kierunku. Zignorowałem to i dalej głaskałem króliczka. Po chwili poczułem na swojej głowie jego rękę która zaczęła powoli mnie głaskać. Podniosłem wzrok na twarz Toma. Przez ten czyn dzieliły nas tylko milimetry. Szybko spuściłem wzrok na dół czerwieniąc się przy tym.
CZYTASZ
Mój Króliczek || Tomco || BL
RomanceW wszechświecie bez magii Marco kończy 16 lat i tym samym do jego szkoły dołącza nowa dziewczyna. Od razu zostają nierozłącznymi przyjaciółmi, a dziewczyna dostawcza mu mnóstwo nowych przygód na granicy z prawem. Dzięki nowej przyjaciółce Marco pozn...