Prolog - Witajcie w Brightside Falls!

778 27 83
                                    

Dwie figury. Dwie figury na wielkim wahadle, podzielonym idealnie na pół. Jedna strona, czarna jak najczarniejsza noc, gdzie sylwetka stojącego była ledwo widoczna, jak gwiazdy na miejskim niebie. Naprzeciw niego siedział biały odpowiednik. Jego strona, czysta jak mleko i oślepiająco w swym blasku, nadal nie przebijała idealnej linii dzielącej dwie strony. Biała istota była skulona, zwisając swymi nogami z monolitu będącego jedyną pewnością w bezkresnej, jasnej pustce. Czarna figura dumnie stała na samym końcu swej części jednocześnie rozglądając się, jakby przygotowując się do skoku w wieczną nicość. Wahadło jednoznacznie przechylało się w stronę czerni, jakby zachęcając do skoku. Wtem obie sylwetki odwróciły głowy w swoim kierunku, wpatrując się w siebie. Brak równości w dwoistości.

Felix otworzył oczy. Nagła fala światła na chwilę go oślepiła, lecz wzrok szybko się przystosował i pierwszą rzeczą jaką zobaczył był... kompletnie nieznajomy sufit. Skołowany blondyn złapał się za głowę, licząc, że to coś pomoże. Czuł się, jakby przespał tysiąc lat, lecz nie czuł się wypoczęty.

Rozejrzał się po pokoju. Był ładnie wystrojony, z głęboko czerwonymi ścianami, drewnianymi wykończeniami i złotymi ozdobami. Miejscami z części pomieszczenia wyrastały rośliny, choć nie wydawało się by pokój był niezadbany. Łóżko w którym się obudził było również czerwone, jednak jaśniejsze niż ściany pokoju. Na końcu kołdry biały puch dotykał niemal nagiego ciała Felixa. Chłopak zauważył, że gdyby nie białe bokserki to byłby zupełnie goły. Zwrócił swój wzrok w stronę ubrań, tak ładnie złożonych na skraju łóżka. Był bardzo zaniepokojony obecną sytuacją, ale zdecydował się najpierw ubrać, a później analizować co właściwie ma miejsce.

Wstał z łóżka i położył bose stopy na bordowym dywanie. Prędko założył szare spodnie, ustawione tuż przy łóżku buty, ale dopiero wkładając czarną koszule i czerwoną marynarkę zdał sobie sprawę, że były to jego ulubione ubrania, które swego czasu nosił w...

W...

„Właśnie... kiedy?" - pomyślał.

Młodzieniec prędko zauważył, że nie mógł sobie nic przypomnieć, jego wspomnienia były jedynie połączeniem kształtów i kolorów, to co pamiętał dokładnie to zaledwie dane o sobie i jego dzieciństwo. Felix poklepał się po głowie raz jeszcze i powiedział sam do siebie:

- Dobra Felix, spokojnie. Mogłeś zostać porwany, zabrany przez obcych lub masz amnezje i jesteś w szpitalu. Bywało gorzej. - Zażartował sam do siebie ma poprawę humoru, lecz mało to pomogło.

Chłopak wziął głęboki wdech i rozejrzał się po pomieszczeniu raz jeszcze. Jego uwagę momentalnie ściągnęła pokaźnej wielkości kamera w rogu pokoju, tuż przy drzwiach. Felix odwrócił się w jej stronę i już miał powiedzieć typowe „Kim jesteś i co to w ogóle ma znaczyć?!", lecz ugryzł się w język. Jeżeli ta sytuacja była spowodowana przez... jego talent, to mała szansa, że ktokolwiek kto go teraz ogląda odpowie na jego pytania.

Przeszedł się po swoim pomieszczeniu, dotykał palcami ogromnej metalowej klapy w miejscu, gdzie powinno być okno, sprawdził dokładnie wszystkie szafki, pełne tego samego zestawu ubrań jaki miał na sobie, no i w końcu zobaczył co znajduje się za cienkimi drzwiami z drewna po lewej stronie pokoju. Była to mała toaleta ze wszystkimi niezbędnymi przedmiotami i urządzeniami w niej. Trawa wyrastała z rogów ściany z kafelkami, a w rogach białego pokoju nieśmiało rosły fioletowe kwiaty. Felix przekręcił kurek kranu, a z tego poleciała woda.

Po zakręceniu i wyjściu z łazienki zakręcił się ponownie po pokoju, zastanawiając się nad kolejnym ruchem. Po drugiej stronie pomieszczenia widniały potężne drzwi, jasno sugerujące możliwość wyjścia z tego miejsca. Felix podrapał się po głowie, zastanawiając się czy stanie się coś złego, jeżeli naciśnie klamkę. Czy przypadkiem pokój nie stanie w płomieniach... lub po prostu nie wybuchnie. Z rozmyśleń wyrwał go dopiero nagły dźwięk dobiegający z nagle włączonych głośników.

Danganronpa: Feeling of LightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz