To jest...

143 5 0
                                    

Dziś jest 29 grudnia. Nie zaadoptowałam kota, bo stwierdziłam, że zbyt często nie ma mnie w domu. Święta minęły bardzo przyjemniej.

Aktualnie leżę w łóżku. Nie mam ochoty robić nic poza spaniem. Wstałam tylko po ty, by skorzystać z toalety. Kiedy byłam wygodnie ułożona do dalszego spania, mój telefon dał o sobie znać.

- Boże. - mruknęłam, biorąc telefon do ręki.

Luke: Hej księżniczko. Co robisz?

Ja: Śpię

Luke: Jest 16. Cały dzień śpisz?

Ja: Tak

Luke: Mogę wpaść?

Ja: Nie mam ochoty

Luke: Pośpimy razem

Ja: Czekam :*

Po krótkiej chwili, ktoś zapukał.

Ja: Otwarte

Luke: Nawet nie wyszedłem z domu...

Ja:...

- Boże, boje się...

- Żartowałem. - odezwał się Luke, wchodząc do pokoju.

- Nie lubię cię. - zasłoniła się kołdrą.

- Kocham cię! - położył się obok mnie.

- A ja cię nie lubię. Baaaardzo cię nie lubię.

- Ranisz, Rose. - cmoknął moje włosy, po czym wtulił się we mnie i oboje zasnęliśmy.

***

Ja: Kup jeszcze jabłka

Luke: I co jeszcze, bo mam dreszcze?

Ja: W sumie to jeszcze mleko, by się przydało

Ja: A I PODPASKI

Ja: Jutro powinnam dostać okres

Luke: O kurwa

Luke: Jakie wziąć te podpaski?

Ja: Obojętnie

***

- Ludzie gapili się jak na debila - powiedział, kładąc podpaski na komodę.

- Nie dramatyzuj Luke. Dzwonił Michael. Mamy wpaść do was, by poznać jego dziewczynę. - powiedziałam wstając z łóżka. - idę pod prysznic. - cmoknęła go w policzek i weszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu wyszłam w samym ręczniku.

- Rose... - odezwał się, przytulając mnie od tyłu.

- Luke, daj mi się ubrać.

- Bla, bla, bla. Mogę ci coś wybrać?

- Droga wolna. - odsunęłam się od niego i usiadłam na łóżku. Grzebał Chwilę w szafie, po czym wyciągnął czarną spódniczkę, czerwoną obcisłą koszulkę i czarny długi rozpinany sweter.

- Nie będzie ci zimno? - spytał, kiedy się przebrałam.

- Ubiorę zakolanówki. - uśmiechnęłam się i ubrałam je. Potem pomalowałam się i rozczesałam włosy.

Nikt cię nie zastąpi! // L.H // SMS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz