- Zawsze tak ma podczas okresu. Nie zauważyłeś? - usłyszałam głos Cler.
- Nie zwróciłem na to jakoś bardzo uwagi. - odpowiedział Luke. Otworzyłam oczy, po czym usiadłam i spojrzałam na nich.
- Długo tak o mnie rozmawiacie? - spytałam.
- Nie. Chodź zrobimy listę zakupów. Będę czekać z Andie na dworze. - powiedziała Cler i wyszła.
- Która godzina? - spytałam.
- 16. - powiedział Luke, spoglądając na telefon. Wstałam, ubrałam się i wyszłam na dwór. Usiadłam w altance obok Cler.
- W ogóle masz kontakt z Aaron'em? - spytała.
- Nie. Widocznie jest bardzo zajęty Adrienem... Dobra, zaczynajmy. - klasnęła w dłonie.
***
- Lukey - podeszłam do chłopaka. - Jeszcze podpaski. - cmoknęłam go w policzek, po czym wsiadł do samochodu i odleciał.
Poszłam do domku, gdzie zastałam obie dziewczyny. Siedziały na telefonach, a w tle był włączony telewizor. Usiadłam na drugiej wolnej kanapie. Chwyciłam pilot i okryłam się kocem, który leżał na oparciu. Skakałam po kanałach, aż natrafiłam na 'katastrofy w przestworzach'. Kocham. Podgłośniłam trochę i oglądałam w skupieniu.
- Rosalia! - krzyknęła Cler. - Aaron dzwoni! - kucnęłam obok mnie i odebrałam połączenie na face time'ie.
- Witajcie, moje panie! Wybaczcie, że się nie odzywałem, ale wiecie... Adrien pokazywał mi tyle wspaniałych miejsc! - powiedział uradowany Aaron. - A co u was?
- Aktualnie mam okres! Boże! - odezwałam się.
- Wyrazy współczucia, kochana. A co z Luke'iem?
- Bardzo dobrze. Siedziałam święta u niego i poznałam jego braci.
- Świetnie! A co z Ashton'em Cler?
- Dobrze, nawet bardzo.
- Cieszę się, że wam się powodzi. Gdzie jesteście? Jakieś tło inne macie.
- Na domkach taty dziewczyny Michaela. - wyjaśniła Cler.
- Właśnie czytałem, że Mike niby ma dziewczynę. Ładna jest? Fajny charakter? Opowiadajcie! - powiedział, a Andie się zaśmiała.
- Ona właśnie siedzi z nami. - powiedziała Cler, pokazując Andie ręką, by podeszła. - To jest Andie. Andie, to jest Aaron. - powiedziała, kiedy Andie podeszła.
- Mike ma gust. Hej, Andie!
- H-hej, Aaron.
- Widzę, że nieśmiała. - miał coś powiedzieć, ale Adrien objął go.
- Hej, Rose. - uśmiechnął się. - Cler i jakaś dziewczyna, której nie znam.
- To Andie. - wyjaśnił Aaron.
- Wybaczcie, muszę wam go porwać. - powiedział Adrien.
- Pogadamy jutro, laski. Zadzwonię i godzinę będę wam składał życzenia. Miłego wieczoru! - powiedział, po czym się rozłączył.
- Kojarzę skądś Aarona... - powiedziała Andie i usiadła na poprzednie miejsce.
- Właśnie, skąd jesteś? - spytała Cler kładąc się obok mnie.
- Mieszkałam w Londynie, ale dwa lata temu się tu przeniosłam.
- Aaron kiedyś był w Londynie na wymianie. Czy to nie był Londyn? - spytałam Cler.
- To był Londyn. Może chodził do tej szkoły co tu czy coś. - powiedziała Cler. Nagle usłyszałam mój telefon. Chwyciłam go i zobaczyłam wiadomość od Luke'a.
Luke: 1, 2, 3 czy 4?
Ja: 3
Luke: Kocham cię :*
Ja: Ja ciebie też, a co wybierałam?
Luke: Który z chłopaków płaci
Ja: I kto płaci?
Luke: Ash
Luke: Już wracamy :*
***
- I wtedy Calum wyjebał się na regał z alkoholem. - powiedział Luke i wszyscy zaczęli się śmiać.
- Trochę kasy poszło, ale wy przynajmniej się pośmialiście. - powiedział rozbawiony Cal.
- Dobra, pośmialiśmy się, ale muszę iść rozpakować zakupu. - powiedziała Andie i wyszła, a Mike za nią.
- Lukeyyy... - jęknęłam, a chłopak kucnął obok mnie.
- Co jest, promyku?
- Boże, ale uroczo. - westchnęła Cler.
- Tak, wiem. - Luke uśmiechnął się uroczo. - O co chodzi, skarbie?
- Przytulisz mnie? - spytałam, wyciągając ręce i siadając. Luke, przytulił mnie, po czym wziął na ręce i zaniósł do prawdopodobnie naszego pokoju. Położył mnie ma łóżku i sam położył się obok mnie. Przytulił mnie mocno i głoska po włosach.
- Kocham cię, promyku.
- Ja ciebie też, Lukey. - uśmiechnęłam się.
- Jesteś głodna?
- Nie.
- Na pewno?
- Tak. Luke, ja zaraz zasne.
- Zasnę z tobą...
***
Ja: Lukeeeeeeee
Luke: Co jest?
Ja: Zapomniałam wziąć podpasek do łazienki boże przyniesiesz?
Luke: Frunę :*
Po chwili ktoś uchylił drzwi od łazienki. Luke wystawił rękę w podelkiem. Chwyciłam je, a Luke zamknął drzwi.
- Gdzie Clesh? - spytałam, wchodząc do salonu opatulona w koc.
- Clesh? - spytał zdezorientowany.
- Cler i Ash. - wyjaśniłam, siadając obok chłopaka. Oparłam głowę o jego ramię, a on mnie objął.
- Poszli na romantyczny spacer. - powiedział smiejąc się.
- Też byś mnie na taki zabrał. Pff...
- Zabiorę cię na romantyczną podróż w łóżku.
- Cicho, lecą katastrofy w przestworzach! - chłopak tylko westchnął.
CZYTASZ
Nikt cię nie zastąpi! // L.H // SMS
FanficJeden głupi SMS i takie konsekwencje. Zobacz co się stanie, gdy ktoś napisze po pijaku do nie właściwej osoby.