Alex siedział z lekkim oburzeniem na łóżku, był dość nie w humorze. Wkurzenie królowało w nim, miał ochotę coś zniszczyć, jednak dalej siedział nieruchomo.
Był środek nocy, a on nie spał, bo śniła mu się jakaś kłótnia ze starszymi. Co prawda to był tylko sen, ale jednak dalej był zły. Nie zamierzał się uspokoić, gdyż uważał, że jakby nie dorośli to byłby o wiele szczęśliwszy.
Wstał z łóżka leniwie i powoli skierował się w stronę łazienki. Chciał już włączyć światło gdy zauważył, że w kuchni jest ciemno. Oznaczało to, że dorośli zapewnie śpią w swoim pokoju. Chłopak powoli skierował się do ich sypialni, starając się iść jak najciszej może. Kiedy stał już przed drzwiami, zajrzał przez dziurkę od klucza. W pomieszczeniu było ciemno, jednak światło księżyca oświetlało cały pokój, przez co widział mniej więcej kontury łóżka, na którym ktoś leżał. Wstrzymał oddech i powoli złapał za klamkę, starając się jak najciszej otworzyć drzwi. Na szczęście udało mu się to z cichym skrzypnięciem.
Gdy drzwi były otwarte na rozcież rozejrzał się po pomieszczeniu. Było w nim dużo szaf i komód, a na środku duże łóżko. Chłopak zauważył, że leżą na nim David i Martin. Alex wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą delikatnie drzwi. Zaczął iść w stronę pierwszej komody i ku swojemu szczęściu zauważył, że leżą na niej dwa telefony. Wziął do ręki heden z nich i włączył go przyciskiem, ale ten miał blokadę na jakieś hasło. Odłożył go i wziął drugi, w zielonym etui, ponownie włączył, ale ten był zablokowany na jakimś szyfrem. Odłożył oba na swoje miejsce i westchnął, oczywistym było to że na pewno mają zablokowane telefony, żeby nikt taki jak on nie mógł się do nich włamać.
Nastolatka zaczął przeglądać szuflady. W pierwszej zauważył same ubrania starszych, ale i tak ją dokładnie przejrzał. Bez rzadnego zaskoczenia, bie udało mu się nic tam znaleźć. Wstał od szuflady i zamknął ją, miał już otworzyć drugą, lecz zauważył za oknem jak promienie słońca zaczynają witać nowy dzień. Delikatnie zdenerwowany, wstał od komody i po cichu wyszedł z pomieszczenia, przerywając swoje przeszukiwanie. Wiedział bardzo dobrze, że dorośli zawsze wstawali z rana, więc nie chciał ryzykować i wolał wyjść z pokoju. Zamknął za sobą cicho drzwi, a następnie udał się do kuchni. Podszedł do lodówki, a następnie wyjął z niej duży jogurt, którego zawsze chciał spróbować. Usiadł na kanapie i włączył telewizję przyciszając go tak by nie obudzić starszych. Zaczął jeść zadowolony, rozkoszując się dobrym smakiem jedzenia.
Gdy był bezdomnym, rzadko kiedy mógł sobie pozwolić na dobre jedzenie. Zazwyczaj jadł to co znalazł lub ukradł, a obie te rzeczy były nie pierwszej jakości. Najczęściej był to chleb zwyczajny, jakieś bułki lub kanapki.
Gdy Alex oglądał telewizję, na piętrze powoli budził się jeden z mężczyzn. Był to Martin. Otworzył on oczy i ziewnął. Słyszał jak telewizor cicho gra, więc był pewien, że ich syn wstał. On sam postanowił zrobić to samo i być może nawet pokojowo pogadać. Kiedy się ubierał nawet nie zauważył, że młodszy grzebał w ich rzeczach. Gdy przebrał się w normalne rzeczy wyszedł z pokoju, a następnie poszedł w stronę kuchni.
- Cześć kochanie - powiedział Martin do chłopaka siedzącego.
Tamten tylko spojrzał na niego i kiwnął głowę rzucając szybkie "hej". Dorosły patrzył na niego z lekkim uśmiechem. Jednak widząc jego ubrudzone ubrania, poszedł do pokoju Alexa.
Chłopak odprowadził go spojrzeniem, a następnie odłożył pusty kubek po jogurcie na stół. Miał szczerze gdzieś dorosłego, chciał spędzić czas bez niego i jakoś mu się nie marzyło prowadzić z nim rozmowy. Jednak mężczyzna do niego wrócił, trzymając w ręku jakieś jego ubrania.
- Mam dla ciebie świeże ubrania są ładne, czyste i ślicznie pachnące - powiedział dorosły podchodząc do niego i kładąc ubrania przy nim.
- Po co? - spytał młody patrząc na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Byś mógł pójść wziąć kąpiel, a następnie ubrał się i poczesał ładnie.
- A może ja nie chce? - zaczął pyskować kręcąc głową nastolatek.
Martin wstrzymał powietrze starając się mówić do niego spokojnie i nie denerwując się. Ponownie się do niego uśmiechnął.
- Alex, dzisiaj mają do nas przyjść goście - powiedział delikatnie mężczyzna.
- Kto taki? - spytał zaciekawiony.
- Nasi przyjaciele, którzy też mają syna, którego przygarnęli. Pomyśleliśmy, że być może byś się z nim zakolegował i pogadał. Poczuł byś się lepiej, a nawet być może byś kolegę poznał nowego.
- Czyli ten chłopak ma mnie przemienić, tak bym was kochał i w ogóle racja?
- No nie, chcemy po prostu byś się u nas nie nudził i może poznał jakiegoś kolegę.
Nastolatek nic nie odpowiedział, wiedział, że dorośli chcą po prostu by tamten go zmienił w miłego i grzecznego chłopca. Z oburzoną miną siedział, nie podobało mu się to. Martin tylko westchnął na jego minę, po czym usiadł obok niego.
- Aluś, Jake to jest fajny chłopak, serio polubicie się - zaczął spokojnie mówić, czując, że za chwilę może być awantura.
-Tak i z pewnością zrobi tak, że będę się was słuchał. Przecież wam o to kurwa chodzi - powiedział rozzłoszczony.
- Nie, chcemy po prostu byś nie czuł się samotny i poznał kogoś w podobnym wieku.
- Jasne, ja wam wierzę tak tak, nie jestem aż taki głupi - powiedział marszcząc brwi.
- Czyli mam rozumieć, że nie pójdziesz się umyć i przebrać?
- Tak, nie pójdę.
Martin westchnął zrezygnowany, nie chciał robić teraz awantury, więc postanowił dać mu za wygraną.
- Dobrze, rozumiem, jednak jeśli się namyślisz, to ubrania leżą w twoim pokoju na kaloryferze.
Nastolatka tylko coś odburknął zły. Nie chciał żadnego gościa, a tym bardziej chłopaka, który będzie go namawiał do bycia miłym dla swoich porywaczy. Założył ręce na ramiona oburzony i siedział tak.
W tym czasie David wstał i zdążył się ubrać. Wszedł do kuchni i spojrzał się pytająco na męża. Tamten zbliżył się do niego i szepnął mu na ucho.
- Nie jest zbyt zachwycony, że ktoś do niego przyjedzie i nie zamierza się iść umyć i przebrać.
- Nie dziwi mnie to jakoś, mam nadzieję że wpłynie na niego chociaż trochę Jake.
- Ja tak samo.
Potem obaj mężczyźni sprzątali cały dom chcąc przyjąć gości do czystego mieszkania. Natomiast Alex siedział dalej obrażony i oburzony na swoim miejscu. Był pewny, że nie będzie miły dla nikogo i nie będzie nawet gadał z chłopakiem.
CZYTASZ
Our Child
Short StoryAleks to bezdomny nastolatek, nie ma on nikogo. Pewnego dnia zostaje porwany i sprzedany w ręce, parze kochających się gejów. Mężczyźni chcą otulić go miłością i wychować jak swojego syna. Czy Aleks będzie chciał zostać ich dzieckiem? Zostanie z nim...