Pocałunek był namiętny, całował łapczywie, jego ręce błąkały się po mojej tali i plecach, schodził nimi coraz niżej, złapał za moje uda i podciągną tym samym przyszpilając do ściany. Oplotłam go nogami w pasie. Drzwi otworzyły się, z którego hukiem nie mogliśmy ignorować. Oderwaliśmy swoje usta od siebie i odwracając głowy w bok popatrzeliśmy na intruza. - CO WY DO KURWY ROBICIE?!!!? -Krzykną mój kochany adoptowany braciszek. Brunet postawił mnie na podłodze dosuwając nas tym samym od ściany i staną obok mnie przodem do Krystiana (mojego adoptowanego brata). - A co nie widać? Zapytał Braian z tym swoim denerwującym uśmieszkiem pełnym satysfakcji! * Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione! -- Kaja