Marinette wyjeżdża na dwa lata do Anglii. Co się stanie gdy wróci? Czy dalej będzie coś czuła do Adriena? Co się wydarzyło w Wielkiej Brytanii, że Marinette aż tak się zmieniła? Fragment: - Mam tylko jeszcze jedno pytanie. Wtedy co wyjechałaś i nie utrzymywałaś ze mną kontaktu, to czy ty w ogóle chociaż raz o mnie pomyślałaś? - nie wiedziałam co powiedzieć. - Prawda jest taka, że ciągle o tobie myślałam Adrien. Przecież wiesz, że byłeś dla mnie ważny. Nigdy nie chciałam cię zostawiać, bo cię kochałam. - spojrzałam na chłopaka. W jego oczach ukazał się ból, a zaraz potem wściekłość. - Byłem dla ciebie ważny? - zaśmiał się sucho. - nie chciałaś mnie zostawiać? To dlaczego tydzień po twoim wyjeździe dotarło do mnie zdjęcie ciebie i niejakiego Christophera White'a? Na którym się całujecie?! - Na to nazwisko cała zesztywniałam. Przypomniałam sobie wszystko o czym nie chciałam pamiętać. - Prawda jest taka, że na początku byłem zdruzgotany, gdy wyjechałaś. A potem po tym zdjęciu cieszyłem się, że cię nie ma. Przynajmniej wiedziałem jaka naprawdę jesteś. - Jego słowa coraz bardziej mnie raniły. - I niestety wróciłaś. Tylko pytanie po co? UWAGA!!! Jak skończę drugą część, od razu biorę się za poprawę tego ff. Dajcie mu szansę, mimo tego niepasującego prologu. XOXO TPWK