ROZDZIAŁ 5

5.9K 344 84
                                    

Pić. Strasznie chciało mi się pić. Podniosłam się z łóżka i z trudem otworzyłam oczy. Mój wzrok padł na ciemno szare ściany. Zaraz, co...?Przecież ja miałam biały pokój.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Leżałam na wielkim łóżku małżeńskim z czarną pościelą. Ciemne meble od razu wskazywały, że trafiłam... w luksusowe strefy?

- Widzę, że już się obudziłaś. - usłyszałam koło siebie. Z przestrachem popatrzyłam w stronę dobiegającego głosu i odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam Adriena.

- Boże nie strasz mnie tak. - blondyn właśnie wchodził do pomieszczenia i wyglądał wyjątkowo świeżo, zważając na to, że ja wyglądałam zapewne, jak kupa.

- Masz na stoliku sok pomarańczowy i tabletki. - Popatrzyłam na szafkę koło mnie i rzuciłam się na napój.

- Dziękuję! Właściwie co ja tu robię? - spytałam i sięgnęłam po tabletki.

- Wtedy, gdy jakże efektownie zezgonowałaś mi na rękach, zawiozłem cię do siebie, bo nie mam pojęcia, gdzie mieszkasz. - Uniosłam brwi, ale to wydawało się logiczne. Zważając na to, że nie pamiętałam końcówki imprezy...

- No cóż, dzięki. - Powiedziałam zakłopotana. Wstałam powoli z łóżka, próbując jednocześnie nie wywalić się prosto na twarz. - Gdzie łazienka?

- Na końcu korytarza. - powiedział tylko i walnął się na łóżko, jednocześnie robiąc coś na telefonie. Gdy stanęłam w końcu przed lustrem zobaczyłam jak wyglądam. Miałam lekko rozmazany makijaż i trochę rozczochrane włosy, ale nie było tragedii. Zeszłam wzrokiem niżej i...

-Agrest! - wściekła wróciłam do pokoju chłopaka. - Gdzie moja sukienka?! - chłopak nie odpowiedział tylko zmierzył mnie całą wzrokiem. Jego wzrok powędrował na moje cycki,a oczy pociemniały, tak że prawie nie było widać tęczówek. Wsiąkła położyłam ręce na talii... Która była naga. Przez moje emocje wybiegłam z łazienki w samej koronkowej bieliźnie. Nie było to zbyt komfortowe, gdy Adrien bezwstydnie obczajał moje ciało.

Zaczęłam powoli wycofywać się z pokoju, ale chłopak mnie zatrzymał jednym gestem ręki.

- Otóż... - Adrien powoli wstał i zaczął się do mnie przybliżać. - Twoja sukienka jest w mojej szafie, bo nie za bardzo wygodnie by ci było w niej spać.

- Cóż, dzięki za twoją troskę, ale obyłoby się bez niej. - powiedziałam i wyszłam z pokoju. A raczej próbowałam wyjść. Drzwi przed nosem mi się zatrzasnęły przed nosem, a ja zdziwiona popatrzyłam na chłopaka.

- Marinette. Lubisz się mną bawić? - zapytał mnie, a ja jeszcze bardziej otworzyłam oczy z zaskoczenia. Wstrzymałam oddech, gdy chłopak uwięził mnie między drzwiami, a samym sobą.

- Po pierwsze - co? Po drugie - nie?! A po trzecie gratuluję, poznałeś moje imię. A teraz z łaski swojej daj mi iść do łazienki. - powiedziałam mocno zażenowana.

- Zrobię co będę chciał. A teraz chcę tylko jednego. - Popatrzył sugestywnie na moje usta.

- Mianowicie czego? - udawałam głupią. A może nawet nie udawałam. Cholera mnie wie.

- Ciebie. W moim łóżku. Albo na stole też git, by było. - Powiedział patrząc mi prosto w oczy. Czułam jak moje policzki robią się ciepłe. Nie sądziłam, że chłopak będzie tak bezpośredni.

- Zapomnij Agrest. Nie będę jednym z twoich nacięć na łóżku. - Chłopak gwałtownie przybliżył twarz do mojej. Spojrzałam na jego usta. O idealnym kształcie, rozmiarze i kolorze. Chciałam go pocałować. Oblizałam dolną wargę i on chyba to zauważył. Nachylił się jeszcze bardziej i.. zadzwonił dzwonek od telefonu. Adrien odsunął się ode mnie powoli, a ja odetchnęłam lekko. Już nie wiedziałam, czy z ulgi, czy z żalu.

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz