ROZDZIAŁ 13

4.9K 308 56
                                    

Wreszcie jestem w szkole! - Nigdy bym nie podejrzewała, że będę się cieszyć z tego. Mój tata wrócił już do domu, co znaczy, że ja też. Dziwnie mi było na początku tak bez Adriena, bo musiałam przyznać, że przyzwyczaiłam się do niego. Niestety dalej nie wiedziałam co do niego czuję. Zadowalała mnie jednak myśl, że chłopakowi zależało na mnie, ale to nie znaczyło, że zapomniałam co mi zrobił.

- Idziemy dzisiaj na kręgle? - zapytał się Ethan w czasie lunchu.

- Ja nie mogę. Mam trening. - powiedziała Ali.

- Ja też. - przyłączyłam się do dziewczyny.

- No ale ja nie mówię, żeby od razu po szkole.
Możemy przecież wieczorem się wszyscy spotkać i w ogóle... - Dalej próbował Ethan nas namówić.

- No w sumie czemu nie? Dawajcie dziewczyny! - poparła Alya chłopaka.

- No dobra... - zgodziłam się, bo w sumie co mi szkodzi? A zdecydowanie przydałaby mi się normalność, którą dawali mi przyjaciele.

Na treningu wyjątkowo się starałam bo jednak trochę mnie nie było, a nie chciałam wylecieć z drużyny. Wszystkie ćwiczenia wykonywałam z dokładnością, więc ani razu się nie pomyliłam przy układzie.

Po skończonym treningu podeszła do mnie Victoria.

- Marinette, powiem szczerze, że dzisiejszy trening zadecydował o twoim miejscu w drużynie. - Wstrzymałam oddech w czasie jej wypowiedzenia. - Na twoje szczęście wyszło ci dzisiaj wszystko doskonale, więc dalej jesteś razem z nami. - odetchnęłam z ulgą. - Za dwa tygodnie chłopacy mają mecz, więc masz być na każdym treningu. - To powiedziawszy, dziewczyna zostawiła mnie samą.

- Co chciała od ciebie Victoria? - spytała się Ali.

- A nic szczególnego. Zwolnienia lekarskiego i takie tam. - Nie chciało mi się rozpowiadać o tym co kapitanka mi mówiła. Zresztą, jak miałam się szczycić tym, że prawie wyleciałam z drużyny?

- Idziemy pod prysznic i lecimy na kręgle! - zanuciła Ali.

- Ta.. - Nie za bardzo mi się chciało. Czasami moje lenistwo mnie przerażało. W końcu jeszcze kilka godzin wcześniej myślałam, o tym żeby wrócić do normalności. - Pośpieszmy się, bo będą mieli spięcie dupska.

***

- Tak! Wygraliśmy! - zaśmiałam się z ekscytacji Alyi.

- Mieliście farta i tyle. - droczyłam się z przyjaciółką.

- Pewnie. Zazdrościsz mi i tyle! - wystawiła mi język.

- Zdemaskowałaś mnie. - teatralnie westchnęłam. Tak naprawdę jedyne o czym marzyłam o moim łóżku i pójściu spać. - Ja muszę się zbierać już.

- Czemu? - zapytał mnie Ethan.

- Odkąd mój tato jest w domu, zaczął mnie kontrolować, więc niestety muszę wracać. - To nie było kłamstwo. Kochany Adrien postanowił się podzielić moimi problemami zdrowotnymi z moim ojcem. Nieważne, że i tak musiał się dowiedzieć, bo nie miałam jeszcze osiemnastu lat.

Pożegnałam się z przyjaciółmi i poszłam do wyjścia. W recepcji oddałam jeszcze buty i ruszyłam na przystanek. Chciałam właśnie puścić sobie jakąś piosenkę, gdy przyszedł mi sms.

Od: Nieznany

Ślicznie wyglądasz w tej bieliźnie. Bez jeszcze lepiej.

Przeraziłam się, gdy zobaczyłam dołączone zdjęcie. Byłam na nim ja, gdy rano szukałam jakieś bluzki do szkoły.

Od: Ja

Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?

Z niecierpliwością czekałam na odpowiedź. W tym samym czasie przyjechał mój autobus. Weszłam szybko do niego i spojrzałam w telefon. Była już odpowiedź...

Od: Nieznany

Chcę Ciebie. A kim jestem niedługo się przekonasz. Nie radziłbym Ci tego komukolwiek pokazywać, bo  Twojej przyjaciółki siostrzyczki pożałują :)

Moje przerażenie osiągnęło apogeum, gdy okazało się, że w całą tę chorą sytuację mogą zostać wplątane Ella i Etta. Gdyby coś przeze mnie stało się siostrom Alyi, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.

***

Przez następny tydzień chodziłam spięta.

- Powiesz wreszcie o co chodzi? - warknął Adrien. Siedział przy moim biurku, z nogami na blacie. Postanowiłam nie wnikać w to, że ubrudził mi moje meble, a ostanie o czym myślałam to sprzątanie.

- O nic.. Po prostu mam sprawdzian z matmy. - Nie chciałam martwić chłopaka. Co miałam mu zresztą powiedzieć. No słuchaj jakiś typ coś ode mnie chce ale w sumie nie wiem co, w sumie trochę mnie stalkuje i jednocześnie grozi rodzeństwu Alyi. No brzmiało to zupełnie normalnie.

- Pomóc ci?

- Nie trzeba. Nauczyłam się, ale mam stresa. Jednak byłabym wdzięczna gdybyś wziął nogi z mojego biurka. - Blondyn zignorował moją prośbę i ciągle przypatrywał mi się badawczym wzrokiem. Gdy tak patrzyłam w jego oczy wiedziałam, że nie jest mi obojętny. Nie chciałam nic do niego czuć! Nie chciałam się do niego przywiązywać, bo wiedziałam, że znowu go stracę!

- Coś mam na twarzy, czy po prostu jestem tak przystojny, że mi się tak przyglądasz.

- Nie.. Po prostu jesteś tak przystojny. - wymamrotałam pod nosem. Gdy chłopak się głośno zaśmiał, zorientowałam się, że to słyszał. Poczułam, jak się rumienię.

- Nie, nie wierzę! - krzyknął ciagle roześmiany Adrien. - Niedość, że przyznałaś się do tego, że ci się podobam, to jeszcze się rumienisz!

- I z czego robisz taką aferę bałwanie? - warknęłam zdenerwowana.

- No nie wiem... Nie widziałem twoich czerwonych policzków od gimnazjum. A dzięki temu, że przyznałaś, że ci się podobam mam pewność, że wreszcie mi wybaczysz i będziemy razem!

- Nie wyobrażaj sobie! Powiedziałam tylko, że jesteś przystojny, a nie że mi się podobasz. Tak naprawdę nie jesteś w moim typie.

- Kłam dalej! - śmiał się Adrien.

- Nie kłamię! - i serio tego chciałam. Chłopak zadziornie się uśmiechnął i podszedł powoli do mnie. Drwiąco podniosłam brew, jednocześnie próbując ignorować gęstniejącą atmosferę wokół nas.

- Ach, tak? - mruknął i powoli zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Jego oddech łaskotał mnie i rozgrzewał do czerwoności. Gdy przygryzł mi płatek ucha, wbrew sobie jęknęłam. Nagle chłopak się ode mnie odsunął.

- Nie podobam ci się? Twoje ciało przeczy twoim słowom. - jęknęłam sfrustrowana i chciałam krzyczeć, żeby do mnie wrócił. Wiedziałam, że chłopak tylko na to czeka, więc go zignorowałam.

- Oglądamy Deadpoola?

- Co? - Adrien miał zdezorientowaną minę. - Co to takiego?

- Nie oglądałeś tego? Bozeeee z kim ja się zadaję?! -pociągnęłam chłopaka do salonu i włączyłam film.

***

Po skończonym seansie, który był istną katorgą, ponieważ próbowałam ignorować Adriena całą moją osobą, poszłam się wykąpać. Chłopak w tym czasie miał zrobić kolację. Wzięłam rzeczy z mojego pokoju i udałam się pod prysznic.

- Skończyłam! - krzyknęłam, gdy wyszłam z łazienki. Poszłam po Adriena do kuchni ale tam go nie było. Wzruszyłam ramionami i poszłam do pokoju.

- Co zrobiłeś do jedzenia? - spytałam, gdy zauważyłam chłopaka stojącego do mnie tyłem. Blondyn wzdrygnął się i odwrócił w moją stronę.

- Co to jest Marinette? - wysyczał.

Zmarszczyłam brwi, bo nie wiedziałam o co mu chodzi. Gdy zobaczyłam mój telefon w jego dłoni, szybko go wyrwałam. Na ekranie, była wiadomość od Nieznanego. Zimny pot mnie oblał, a serce prawie wyskoczyło z piersi.

- Adrien...

Miraculous  |Nie jesteś sama| Part 1 & 2 & 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz