1.

1.8K 57 29
                                    

Hogwart,

To miejsce nie przypominało już szkoły teraz było to pole bitwy. Kobiety, mężczyźni i dzieci walczyli ginąc ramię w ramię. Krew przelana na gruntach zamczyska była ofiarą, którą ponieśli dobrowolnie zostając w szkole ,walcząc o wolność przyszłych czarownic i czarodziei. 

To przykre, ale życie jest pełne niespodziewanych pożegnań. Zastanawiające jest to, czy możemy umierać w stoickim spokoju, czekając na odejście bólu? Wizualizujemy sposoby naszej śmierci. Uświadamiamy sobie ile osób poznaliśmy przez całe życie zbieraliśmy i kolekcjonowaliśmy ich jak pluszaki na nasz pogrzeb. W jednej chwili kiedy musimy podjąć decyzję, po której stronię będziemy walczyć ,podjąć decyzję na tyle ważne, by nie zginąć tej nocy. W takich chwilach wspominamy tysiące napotkanych wspomnień zbieranych w kronikach mózgu.



***

-Wypijmy za nasz pakt zawieszenia broni. Za jego miesięcznie.- unosząc ostentacyjnie kieliszek wypełniony perłowym napojem opróżniliśmy jego zawartość. Draco poluzował krawat i odchylił głowę, kładąc ją na oparcie kanapy Prefektów.

- Wymordowałaś mnie, Weasley, przez ten ostatni miesiąc.

 - I kto to mówi? Zawarliśmy umowę czyż nie? Ty pozbywasz się nachalnej Dafne, a ja jako dobra Puchońska dusza pomagam ci.


***

 Prawie parsknęłam, gdy po dżentelmeńsku zaoferował mi ramię, kiedy wychodziliśmy z Hogsmeade. Chwyciłam je i ruszyliśmy po ośnieżonym chodniku, tradycyjnie milcząc. Była to specyficzna'' znajomość''. Gdy musieliśmy rozmawialiśmy, gdy nie trzeba było siedzieliśmy w ciszy. Cisza między naszą dwójką mi nie przeszkadzała, ale gdzieś w głębi duszy nachodziła mnie myśl, że umawiam się z facetem, którego praktycznie nie znam. Nawet jeśli '' związek'' był fikcją. Pogłębiona w tym natłoku myśli skoncentrowałam wzrok na Malfoy'a a konkretnie na jego profil. Zarysowana, mocna żuchwa, prosty długi nos i wyjątkowo ciemne rzęsy wyróżniające się na tle pobladłej twarzy.

- Piękny prawda? 

 - Raczej próżny. - prychnęłam, na co uniósł rozbawiony wzrok. - Zdajesz sobie sprawę. Malfoy, że jest ogrom facetów przystojniejszych niż Ty? -Ryknął śmiechem, zatrzymując się w alejce. Puściłam jego ramię, odwracając się w jego stronę z lekkim uśmiechem. Spojrzałam na jego rozradowaną twarz, gdy przymknął oczy i otrzepał wskazującym zgiętym palcem niewielkie łzy radości .

- Błagam cię, Weasley, nie ma nikogo przystojniejszego ode mnie. Malfoy'owie mają to w genach.

-A widziałeś swojego ojca?



***

 -Co ty wyprawiasz? - szepnęłam przestraszona, przytulając  plecami oparcie sofy. Gdyby nie śliskie tworzywo okalające mebel  dawno bym się w niego wtopiła próbując przekrzywić głowę w różne strony broniąc się przed zbliżającą twarzą Malfoy'a . - Malfoy? 

- Tak, Weasley?

- Jesteś nachalny, a to oznaka molestowania. -Zamarł, próbując ukryć pijacki uśmiech. - Co w tym śmiesznego? - zapytałam, zdając sobie sprawę, że dłonie trzymałam płasko na jego piersi utrzymując wystarczający dystans.


-Jesteś jedyną kobietą, która na próbę pocałowania jej reaguje tym, że ją molestuję.

Pokręcił z uśmiechem głową i odsunął się zasiadając na przydrożnym fotelu. Nieobecnym wzrokiem przypatrywał się, jakby nagle dostrzegł coś interesującego. Jakby dopiero teraz mnie zauważył. Zamrugał, zdając sobie sprawę, z mojego grymasu na twarzy, a następnie pokręcił z niedowierzaniem głową.



***

-Masz siedemnaście lat chyba nie pozostaniesz całe życie w książkach. - pretensjonalny głos Izyldy dotarł do moich bębenków trochę zbyt głośno niż bym tego chciała. Przez co odsunęłam się od Puchonki gładząc zewnętrzna stronę ucha.

-Czytanie książek jest dobrą ucieczką od rzeczywistości. Możemy dowiedzieć się tyle o różnych kulturach i poczuć się na miejscu bohaterów. Znajdują się ekstrawaganckie dzieła zapierające nie raz dech i utrzymujące w napięciu do końca, ale są też tanie oklepane romanse. -obydwie zmęczone  monologiem, brunetki utrzymywały głowy na dłoniach podpierając się o stół wiedząc pewnie, że w ich mniemaniu otworzyły puszkę cierpienia słuchając mnie przez następne minuty. - Chyba każdy z nas chce tego doświadczyć. Idealna miłość Happy end i zapełnienie pustki w prawdziwym życiu. Kiedy wybieramy romans to tak jak wybieranie przyszłego kochanka. Pewnie dlatego, że odnajdujemy w nich kogoś, kogo chcielibyśmy znać i posiadać.

-Znajdź sobie chłopaka.



***

Wychodząc z brunetem do pubu pod trzema miotłami zajęliśmy stolik siedząc koło siebie i zamówiliśmy po szklance piwa kremowego. Nasza rozmowa zaczęła się neutralnie powspominaliśmy pierwsze roki nauki w Hogwarcie rozmawialiśmy też i o przyszłości jaką wiążemy z końcem szkoły. Wytknęłam mu nawet to, że kocha tak bardzo grę w Quidditch'a, że kiedyś byłby zdolny do tego, by nazwać tak swoje dziecko.

-Więc co się dzieje ostatnimi czasy Lili?- wewnętrzna strona wargi była przeze mnie zagryzana z nadmiaru emocji. Zatraciłam się w milczeniu, aby znaleźć właściwe słowa, które mogłyby wyrazić to, jak rzeczywiście się czułam.


- Robisz mi przysługę, że się ze mną spotkałeś, ale to dość ciężki temat.-westchnęłam upijając napój-Pomyślisz, że to szalone i niedorzeczne.


-Jesteśmy w szkole magii. To normalne, że codziennie widzimy coś szalonego.


-Nie sądzę, żeby widzenie dwóch odbić w lustrze było normalne. Zważając na to, że odbicie nie jest moje a jakiegoś faceta.


***

 Pisząc pierwszy list do przyszłego kochanka podpisałam  swoją śmierć.

I pomyśleć że wszystko zapoczątkowała szkatułka. 






Jak kocha Gryfon a jak Ślizgon?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz