18.

207 16 4
                                    

_______________________________________

"Krzycz ciszej"

Y/N: Witam wszystkich po tak ogromnej przerwie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Y/N: Witam wszystkich po tak ogromnej przerwie. Rozdziały będą się pojawiać nieregularnie, ale postaram się by miały do 2000 słów. Końcówka szkoły i planowanie wakacji nie idzie w parzę z pisaniem rozdziałów więc mam nadzieje że mnie zrozumiecie. Ostatnio rozdział był dla fanów Wood'a więc teraz należy się coś dla zwolenników Draco ;)

_______________________________________

Tego samego dnia wieczorem, kiedy skończyłam lekcję jak i referaty ruszyłam na samotny patrol. Zimne korytarze Hogwart'u oświetlały pojedyncze woskowe świece, a niektóre krople spadały i odbijały się od kafelek. W przejrzystej drodze nie mogły mi umknąć platynowe końcówki.

-Śledzisz mnie? Dziś sama patroluję korytarze. - zapytałam sceptycznie, jednak ton mojego głosu nie był surowy i zimny, jak można by było przypuszczać, był raczej neutralny i obojętny. Po tych słowach zrobił krok w moim kierunku, a jego wzrok wciąż tępo skierowany był w podłogę, zdawał się nie chcieć, a nawet unikać spoglądania na mnie.

- Nie schlebiaj tak sobie. - odparł ironicznie łapiąc mnie za łokieć i prowadząc po szkolnych korytarzach.

-Do czego zmierzasz?-zapytałam z deka roześmiana.

Otworzył drzwiczki do pobliskiego kantorka zamaszyście ruszając dłonią przez co brutalnie wepchnął mnie do środka. Nogi prawie zaplatały mi się nawzajem, kiedy jego silne dłonie wtopiły się w moje nadgarstki. Przyciskając tym samym jednym ruchem moje dłonie na wprost jego klatki, która już zaczynała nieregularnie pracować.

- Co jest z tobą, kurwa, nie tak !?- Splunął, a ja zamilkłam obserwując jego wyraz twarzy, co uniemożliwiały mi pojedyncze pasma moich włosów wpadające na powieki. - Staram się zapewnić ci bezpieczeństwo, a ty pieprzysz się z wrogiem za moimi plecami? -Przycisnęłam moje dłonie do jego klatki piersiowej, odpychając go od siebie i tym samym się cofając.

- Nie waż się kurwa, mówić do mnie w ten sposób, Draco! -Odwróciłam się, wypuszczając chwiejny oddech, nie mając odwagi spojrzeć za siebie, czując ryzyko przemiany mojego gniewu.

- Czy byłaś tak bardzo zdesperowana?! - Krzyknął z furią krążąc w kółko przyciskając wewnętrzną stroną dłoni o wargi. -Robię dla ciebie wszystko! Starałem się, kurwa, zapewnić ci bezpieczeństwo i to jest to, co dostaję w zamian?

Zatrzymał się, kiedy drżący oddech opuścił moje wargi i tworzył strugi niewidzialnej pary. Moje oczy były rozszerzone jak galony. Nie robił niczego dla mnie, nie robił nic związanego ze mną i przede wszystkim nie mógł decydować za mnie, kiedy tworzyłam nowe rozdziały w życiu bez niego. I chyba właśnie to najbardziej go bolało. Jego duma zgorzkniała strona Malfoy'a chcąca mieć wszystko i wszystkich wokół siebie. Nie wiedział za to jednego, że każdy ma bolący punkt w życiu. Wystarczy go tylko znaleźć. Uważnie słuchając ludzi nikt nie może wiedzieć kto jutro może stać się naszym wrogiem. Ból psychiczny jest o wiele gorszy od fizycznego. Trzeba go użyć, kiedy ktoś chce zniszczyć doszczętnie naszą psychikę. Najlepszym odwetem jest wyższość i nieukazanie słabości wrogu. Wiedziałam, że muszę się odwrócić, widząc ból w jego oczach. Przez chwilę poczułam, że nie złość mnie ogarniała, a żal. Nagle zaczęłam żałować, że nigdy nie dążyłam do niczego więcej z Draco.

Jak kocha Gryfon a jak Ślizgon?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz