21.

143 10 0
                                    

_______________________________________

"Dziękuję za herbatę"

_______________________________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

_______________________________________

DRACO POV:

''- Mam nadzieję, że nie przyglądasz się właśnie miejscu , gdzie plecy tracą swą elegancką nazwę. - zawołała odwracając się przez ramię, żeby istotnie przyłapać mnie na tego typu spojrzeniu.

- Jestem tylko wygłodniałym facetem. - odpowiedziałem brutalnie i przyspieszyłem jej kroku.- I jeśli ci to przeszkadza, to następnym razem ubierz coś mniej ...opinającego. - dodałem zniżając się na równi z jej obojczykiem.

- Następnym razem?- zaśmiała się.-Nie będzie następnego razu Draco. Wyszliśmy schronić się przed deszczem i przy okazji napić się ciepłej herbaty w pobliskiej kawiarni. Pamiętasz? ''


Przypominałem sobie skrawki naszej rozmowy sprzed budynku. Spory deszcz zaskoczył nas, kiedy wracaliśmy ze sklepu starego Ollivander'a po zakupie dodatkowych różdżek. Małe krople deszczu odbijały się od jej fikuśnego kapelusza czarownicy, a jej ciemny płaszcz był już kompletnie mokry, kiedy przewieszała go na wieszaku w ciepłej kawiarni. Krople z odzienia skapywały na podłogę, kiedy to jej pulchne usta wypowiadały bezgłośne w mojej głowie słowa kierowane w stronę kelnera. Subiektywnie nakreślała przy tym pracownikowi kawiarni różaną herbatę w zamówieniu.

-Nie boisz się mnie prawda?-spytałem obracając nożyk w dłoni po porcelanowym talerzyku ubrudzonym sokiem z resztek steka.

-Bać się? Ciebie?-szydziła dokańczając swoją tarte.

-Cóż wiele osób się boi.

-Wiele osób mówi, że lubi kawę a piję herbatę.-od razu przyłożyła kubek ciepłego naparu do warg upijając jego namiastkę.

-Wysyłasz mi sprzeczne sygnały.-odpowiedziałem układając dłonie w wieżyczkę a na ich czubku zawiesiłem brodę. Ta tylko dopijała z uśmiechem w kącikach ust herbatę wzruszając zarazem ramionami.-Może się mnie nie boisz, ale jestem pewien, że fantazjowałaś o moim nagim ciele.-zaśmiałem się cicho kurtuazyjnie składając serwetę.

-Czy aż tak bardzo widać?-Oburzona odłożyła od razu kubek zmieniając siedzenie obok mnie. układając jedną dłoń na mostku natomiast drugą ugniatała moje prawe ramię.-Chce cię, pragnę cię.-wymieniała nasilając uścisk zniżając się również w stronę mojego ucha.- Wystarczające? Poza tym masz wielbicielki. - wymamrotała Liliana, spoglądając na grupę młodych dziewcząt chichoczących za oknem. Nie przeszkadzało mi to, były wyraźnie z roku lub dwóch niżej. I nie wiedziały, kim była dla mnie Lili ani co ona dla mnie znaczyła.

-Czy jesteś zazdrosna kochanie? - Uśmiechnąłem się, odgarniając luźny kosmyk włosów z jej twarzy.

-Ależ skądże. Z tego, co wiem jesteś zmuszony do celibatu. Odganiam tylko potencjalną rzeżączkę od ciebie. Wyświadczam ci przysługę.-Jej dłoń zjechała z mojego ramienia podnosząc ją od razu w górę nawołując kelnera po rachunek. W czasie kiedy mężczyzna spisywał całość rachunku widziałem jak ukradkiem zerkał w przysłonięty swetrem dekolt Liliany uśmiechając się pod nosem, kiedy ta dopijała końcówki różanego napoju i podziwiała wystrój lokalu. W końcu zerwał mały wypisany liścik a za jego końcówkę od razu chwyciła Puchonka ,uniemożliwiał jej to jedynie fakt, że kelner nadal trzymał jego początek.

Jak kocha Gryfon a jak Ślizgon?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz