__________________________________________________
"Jesteś manipulującą wiedźmą."
_____________________________________________________
LILIANA POV :
Siedział na sofie tak, jakby czytał poranną gazetę. Swobodnie. Luźno. Ze zgiętym jednym kolanem, na którym wsparł łokieć. Jakby jego palce nie były śnieżno białe. Jakby nasza sytuacja nie była podbramkowa. Jakby nie przymarzł do skóry sofy. Widział, gdzie ciarki pokryły już jego ręce.
Jego skórę.
Draco patrzył na nią z ukosa, a oczy miał puste.
- Granger. - Kiwnął głową. Brzmiał na znudzonego, kiedy obydwie stałyśmy naprzeciw siebie. - Słyszałem, że poszukujesz czegoś z Potter'em i Weasley'em. - grymas Gryfonki powiększył się.
-Nie będę rozmawiać ze Śmierciożercą. -syknęła odwracając się do mnie plecami w kierunku Malfoy'a.
-Plotka głosi, że spiskujecie w Hogwarcie. Narażacie uczniów tej szkoły.-szepnęłam opierając brodę na jej ramieniu. Małe włoski na piegowatym policzku Gryfonicy stanęły dęba przez wywołany chłód.
-Nie będę rozmawiać przy Śmierciożercy.-wysyczała przez zęby napinając swoją sylwetkę.
-Odwiń mój rękaw. - skrzywiony grymas Dracona powiększył się nieznacznie. Jakby wściekły powtórkami Hermiony oparł dłonie na ramionach fotela odbijając się z pozycji siedzącej. Grał na zwłokę zdawał sobie sprawę że Gryfonka pomimo przerażenia wymalowanego na jej twarzy byłaby zdolna dowiedzieć się czy ciemny tusz zdobił lewe przedramię Draco.
-Co?-Mówię Odwiń.-wysyczał wystawiając lewą dłoń przed siebie. Dłoń Granger ruszyła do kieszeni szaty wysuwając z niej zakrzywione drewienko. Wystawiając przedmiot przed siebie nacisnęła końcówką na guzik na nadgarstku od koszulki Malfoy'a. Mały guziczek zaczął się poruszać, aż w końcu wypadły z niego nitki rozsuwając odrobinę materiał. Kobieta jakby bojąc się dotknąć skóry Malfoy'a nadal posługiwała się różdżką, by odkryć niepotrzebny materiał.
-Wystarczy. Nikt nikogo nie będzie sprawdzał.-wysyczałam przyciskając dłoń do skrawka męskiej koszuli .- Nie masz uprawnień do wypowiadania zaklęć poza klasą Hermiono.
***
- Pakuj się i wyjeżdżasz z samego rana. -od razu po wejściu do mojego dormitorium rzucił się do szafy wyciągając z niej kufer. Wyrzucając z szafek przypadkowe szmatki wrzucał je od razu do otwartego kuferka.-Po dzisiejszym patrolu masz być gotowa do wyjazdu.
-Nie chce wyjeżdżać, tym bardziej z tobą. Nie mają dowodów na to, że jestem Śmierciożercą.-Nie mają dowodów?! Nie mają?! Granger dała ci idealny przykład, że cię podejrzewają. Ależ jesteś głupia nie powinno cię tu być ani chwili dłużej.- Próbowałam nakłonić go do zmienienia zdania, ale wyraz jego oczu wskazywał, że był poważny. Nie mogłam sprzeciwić się jego słowu, najprawdopodobniej związałby mnie, aby powstrzymać mnie przed ucieczką bez niego.-To jest cena, którą płacisz za posłannictwo u Czarnego Pana. I stoisz teraz nad krawędzią, Więc -Się -Dostosuj.-wypowiadał słowa po kolei zagryzając policzek i utrzymując w garści zgiętą koszule. Wpatrując się nawzajem w siebie wyrwałam mu skrawek odzienia otrzepując go by nieznacznie się wyprostował i zagościł w środku kufra.
CZYTASZ
Jak kocha Gryfon a jak Ślizgon?
Fanfiction~~~ ‼️Wszystkie powiązania z innymi książkami są przypadkowe. Wiele ff z Draco Malfoy'em jest podobna. KSIĄŻKA NIE ZAWIERA SCEN 18+ ‼️ 🛑Wydarzenia w książce są nieco zmienione niż te autorstwa J.K. Rowling. Np. 1.Olivier Wood w jej książce jest...