11.

285 20 1
                                    

_______________________________________

"Facet dla ciebie bije tamtego palanta, a ty się tak odwdzięczasz?"

"Facet dla ciebie bije tamtego palanta, a ty się tak odwdzięczasz?"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

_______________________________________

LILIANA POV:

Moje nogi doprowadziły mnie do brzegu jeziora znajdującego się za Hogwart'em . Słońce powoli zaczęło zachodzić za pagórki a niebo zaczęło się zabarwiać w pastelowych odcieniach . Moje ciało delikatnie osunęło się na trawę a głowę skierowałam w stronę coraz ciemniejszego nieba . Spędziłam tu z dobre trzy godziny na bezsensownym chodzeniu po błoniach . Nie chciałam uciekać chciałam się tylko uwolnić od zbędnych myśli . Człowiek uświadamia sobie w takim czasie sam ze swoimi myślami ,że dobrze byłoby zniknąć tak na tydzień ,odciąć się od tego wszystkiego zapomnieć po prostu wyłączyć się na świat zewnętrzny, by potem wrócić z powrotem . Od mojego dumania musiała minąć następna godzina, która w mojej głowie umknęła jak chwila bo niebo, w które byłam wpatrzona było już udekorowane błyszczącymi gwiazdami . W końcu noc nie jest tylko i wyłącznie od spania Prawda?. Noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów z  bliskimi osobami , na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których nie będziemy pamiętać rano i w dużym stopniu nie zrealizujemy . Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych  młodzieńczych miłości.

OLIVER POV :

Po wymienieniu paru zdań z bliźniakami udałem się na korytarz w poszukiwaniu Puchonki nie było jej już z parę dobrych godzin a patrol już dawno skończyła . Napotkałem na swojej drodze natomiast coś o wiele lepszego . Tleniona fretka była dla mnie teraz jak tarcza, w którą mógłbym rzucać naostrzonymi nożami.

- Dlaczego ty jej to robisz, co? - zapytałem z pretensją w głosie, na co Malfoy uniósł brwi.

- Nie wiem, o czym mówisz. -mruknął i już chciał odejść, ale wręcz brutalnie odwróciłem go z powrotem przodem do siebie.

- Doskonale wiesz, o czym mówię-syknąłem - Podoba ci się żerowanie na jej dobroci? Podoba Ci się, że ona nie chce skrzywdzić nawet kogoś takiego jak ty , bo ma dobre serce?-zaczął delikatnie sunąć po materiale swoich szkolnych spodni w poszukiwaniu różdżki. W krwi buzowała mi jeszcze mała ilość alkoholu z wczoraj co tylko ułatwiało mi sprawę- Wbije ci Kurwa tę twoją różdżkę, którą masz w tej swojej durnej kieszeni w jebaną krtań!

-Trzymaj swoją panienkę blisko, Wood ,ktoś mógłby chcieć zdjąć ją z twoich rąk. -szydził prosto w moją twarz  wtedy już nie wytrzymałem . Rozwiązałem zaciskające się dłonie  i z całą siłą obrońcy, którą posiadałem , wymierzyłem trafny cel.

- Naprawdę myślisz, że ona mogłaby pokochać kogoś takiego jak ty? -posłał mi ten parszywy uśmieszek osuwając się na murowaną ścianę po czym splunął krwią. Przez tłum zgromadzonych wokół nas przeszedł cichy szmer dezaprobaty.

Jak kocha Gryfon a jak Ślizgon?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz