21

1.2K 103 17
                                    


Wziąłem kilka dni wolnego w pracy, żeby móc spędzić czas z Baekhyunem. Nie miałem obecnie żadnej sprawy, a do tego Shinowi bardzo łatwo było wcisnąć jakikolwiek kit. Jednak tym razem byłem szczery i powiedziałem mu, że robię to dla Byuna.

Wczorajszy dzień był naprawdę męczący. Na szczęście lekarzom udało się ustabilizować pracę serca Baekhyuna, a ja ze zmęczenia zasnąłem w gabinecie ojca.

Przyjechałem kilka minut przed rozpoczęciem odwiedzin, żeby móc spędzić z nim jak najwięcej czasu. W każdym momencie mogła przyjechać przecież jego rodzina, a nie chciałem wtrącać się w ich relacje. Zajrzałem na chwilę do taty, który nawet już nic nie powiedział tylko pokiwał głową. Usiadłem przy łóżku, a Baekhyun od razu uniósł powieki.

– Cześć słońce.

– Chan...

Zauważyłem, że chciał zdjąć swoją maseczkę tlenową, ale od razu zatrzymałem jego dłoń.

– Nie, nie ściągaj jej. To dla zdrowia – uśmiechnąłem się delikatnie.

– B-boję się...

– Nie bój się, wszystko będzie dobrze, obiecuję Ci – złapałem jego dłoń i uścisnąłem pocieszająco.

– Nie możesz mi obiecać. Umieram i dobrze o tym wiesz.

– Nie mów tak Baekkie. Ja... zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Ci pomóc.

Baekhyun odwrócił głowę i wbił wzrok w coś przed sobą. Westchnąłem cicho na ten widok. Położyłem głowę w miejscu, gdzie były akurat jego uda.

– Obiecuję, że się postaram... – dodałem.

Między nami panowała cisza, ale taka przyjemna. Nie chciałem jej przerywać, ale nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i skrzywiłem się, gdy zobaczyłem Shina. Miałem nadzieję że nadal pamięta, że mam wolne i nie wciągnął mnie w jakiś beznadziejny proces.

– Tak? – odezwałem się.

– Cześć Chanyeol! Nie chcę Ci przeszkadzać czy coś, ale mam dla ciebie informację. Znów zostałeś wybrany Najgorszym Prokuratorem. Nie wiem czy powinienem gratulować, chyba tak, więc gratulacje! Jesteś bardzo dobry w tej pracy – poczułem jak uśmiecha się w ten dziwny sposób, przez co przeszły mnie ciarki.

– Dzięki Shin, cieszę się, że współpracownicy mnie docenili – parsknąłem cicho – Do zobaczenia.

– Tak, cześć.

Rzuciłem telefon na półkę i znów skupiłem całą uwagę na Byunie. Teraz znów patrzył na mnie.

– Kto dzwonił?

– Shin. Zostałem trzeci raz Najgorszym Prokuratorem.

– Gratulacje – uśmiechnął się delikatnie.

– Dziękuję piękny.

– Przestań – oburzył się, a ja parsknąłem śmiechem.

– Nie dąsaj się. Dobrze się tu tobą zajmują, prawda? Bo jeśli nie-

– Jest dobrze Chan, w końcu to prywatna klinika, a nie szpital – westchnął.

– Tata powiedział mi wczoraj wieczorem, że lista skróciła się o kilka osób. Zanim się obejrzysz, będziesz zdrowy z nowym serduchem – pogładziłem jego dłoń, a on znów się uśmiechnął.

Nie chciałem mu mówić, że nie każda z tych osób dostała nowe serce. Byli tacy szczęściarze, ale zdecydowana większość po prostu umierała. To bolało mnie najbardziej. Tak naprawdę każdego dnia Baekhyunowi mogło się coś stać, a nikt z nas nie będzie miał tego pod kontrolą.

– Dziękuję, że jesteś.

– Jeśli tylko chcesz, to będę zawsze, bo cię kocham Baekhyun.

Usłyszałem ciche pociąganie nosem. Przetarłem jego łzy, które musiały być uciążliwe, szczególnie dla tego że miał na twarzy maseczkę.

– Też cię kocham Chanyeol.

‡‡‡‡‡

heartbeat| chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz