Biegłem z parkingu i pośpiesznie klikałem na trójkę w windzie, aby tylko dostać się do biura Parka. Akurat w pierwszy dzień mój samochód postanowił zgasnąć na środku miasta i męczyłem się z ponownym odpaleniem go piętnaście minut. Tym samym byłem spóźniony już siedem minut, a wczoraj mężczyzna wyrazie dał mi do zrozumienia, że nie lubi spóźnień.Złapałem się za klatkę piersiową kiedy stanąłem przed szklanymi drzwiami i mocno w nie zapukałem. Otworzyłem je i ostrożnie zamknąłem za sobą.
– Spóźniony.
– Tak wiem, przepra-
– Nie tłumacz się, bierzemy się do pracy – obrzucił mnie spojrzeniem i usiadł przy swoim biurku.
Uśmiechnąłem się sam do siebie gdy na lewo od drzwi zauważyłem moje stanowisko. Odwiesiłem płaszcz na wieszak i usiadłem w wygodnym fotelu.
– Jaką sprawą się zajmujemy? – odezwałem się.
– Morderstwo. Zamordowany nazywał się Han Deokyeon i został znaleziony w swoim mieszkaniu. Byłem na miejscu tylko zobaczyć ciało i rozejrzeć się. Pewnie jeszcze nie raz tam pojedziemy. Od czego proponujesz zacząć?
Wytrzeszczyłem oczy i spojrzałem na niego wymownie. Wśród czterech osób z którymi do tej pory "pracowałem" nikt nie zapytał mnie o zdanie. Odkaszlnąłem i odparłem:
– Warto sprawdzić osoby z jego otoczenia. Rodzina, znajomi. Później można sprawdzić z kim miał kontakty na innych płaszczyznach.
– Dobry pomysł. Zajmij się jego rodziną, ja przyjaciółmi – stuknął długopisem w blat i od razu zerwał się do pracy.
Znów uśmiechnąłem się do siebie i uruchomiłem komputer. Zająłem się przydzielonym mi zadaniem i nie zauważyłem, kiedy Park stanął nade mną i patrzył co robię.
– Coś nie tak? – zmrużyłem oczy.
– Nic, tylko kontroluję. Sporo zrobiłeś, nie wiem czemu na ciebie narzekali – pokiwał głową.
– Em... dziękuję? Chyba.
– Muszę wyjść na chwilę do Shina, pracuj dalej – odparł i zniknął za drzwiami.
– Pracuj dalej – przedrzeźniłem go – Nie jestem głupi, wiem co mam robić.
– Słyszałem!
Wyprostowałem się jak struna, kiedy usłyszałem jego krzyk. Cholera, że też musi mieć taki dobry słuch.
Wszystkie informacje zebrane na komputerze wydrukowałem, spiąłem i włożyłem do nowej teczki. Położyłem ją w rogu biurka, zadowolony, że w końcu mogę normalnie pracować. Parka nadal nie było, więc postanowiłem zająć się sam sobą i w miarę sprawnie znalazłem informację o miejscu zatrudnienia zamordowanego.
– Jestem – zatrzasnął drzwi po czym rzucił na blat plik dokumentów, który opadł z głośnym hukiem – Jak ci poszło?
– Mam informacje o jego rodzinie i miejscu pracy.
– Kazałem poszukać tylko o rodzinie – zmarszczył brwi.
– No i...?
– Nie posłuchałeś mnie.
– Nie mam dziesięciu lat panie Park.
– Niech będzie panie Byun.
– Za parę minut przerwa, co będzie pan robił? – mruknąłem.
– Idę zjeść coś z moim kumplem, tym który był tutaj wczoraj. Możesz się dołączyć jeśli nikogo nie znasz.
– Um... Jasne, chętnie. Dziękuję.
– I nie mów do mnie per pan, czuję się jak staruszek. Nie znasz lepszych zwrotów?
– Nawet nie wiem jak masz na imię.
– Nie wiesz? – wyglądał na zaskoczonego, jakby oczekiwał, że każdy będzie go znał – Chanyeol.
– Ładnie. Chanyeol hyung.
Mężczyzna wywrócił oczami i posłał mi fałszywy uśmiech, który chyba nie miał nawet wyglądać prawdziwe.
– Idziemy.
‡‡‡‡‡
CZYTASZ
heartbeat| chanbaek
Fanfictionzakończone ✓ Chanyeol jest szanowanym prokuratorem, który nie może znieść tego, że do jego sprawy został przydzielony nowy chłopak, z którym nikt nie chciał pracować. 25.12.20 ™ THESTANA #1 w chanbaek x 3