Siedziałem na sali sądowej w pierwszej ławce obserwujących i uważnie słuchałem sprawy prowadzonej przez Parka. Była niewielka, bo rozchodziło się o kobietę która odmówiła zapłacenia mandatu, więc wcisnęli mu ją tak na prawdę na szybko. Poprosił mnie, żebym przyszedł ją obejrzeć, a jako że skończyłem dokumentację, właśnie tu siedzę.Sama sprawa była nudna, ale co jakiś czas zawieszałem wzrok na Chanyeolu, który wyglądał wyjątkowo atrakcyjnie w swojej todze. Bordowy kolor do niego pasował.
Wkrótce wszystko dobiegło końca, więc ruszyłem do gabinetu, a w drodze dołączył do mnie Park.
– Zadowolony? – mruknąłem.
– Oczywiście.
Jego twarz była taka sama jak zwykle, ale byłem pewien, że w środku się cieszył. Kobieta dostała mandat zasłużenie i jej adwokat tak na prawdę nie miał dowodów na jej rację.
– Zrobiłeś wszystkie papiery?
– Tak. Właśnie! Postrzelona Choi z drugiego piętra cię szukała – zaśmiałem się cicho.
– Uch, miałem wziąć od niej dokumenty o tej kobiecie ze sprawy – westchnął – Pójdę tam, a ty teraz-
– Wiem co należy do moich obowiązków. Powiedziałeś, że skoro dostałem nominację prokuratorską to nie będziesz traktować mnie jak licealisty. Robisz to, codziennie – założyłem ramiona na piersi.
– To mój odruch, dobra? Wszystko ma być idealnie.
– Zasłużyłeś na miano Najgorszego Prokuratora – oburzyłem się.
– Mam się od dwóch lat, słodki. Idę, czas mnie goni – posłał mi ten fałszywy uśmiech i odwrócił się na pięcie.
Fuknąłem pod nosem, ale też odwróciłem się w stronę swojego, a właściwie naszego, biura. Otworzyłem drzwi, a na jednym z foteli siedział znajomy blondyn.
– Dzień dobry – rzuciłem.
– Cześć Baek! – uśmiechnął się.
Lubiłem Jongdae, często się uśmiechał i ogólnie był taki pełen życia, nie to co Chanyeol. Nie widywałem się z nim często, ale jak już do tego dochodziło, to opowiadał mi co u jego zwierzątek. Dowiedziałem się, że on i jego narzeczona mają małe zoo w domu, czego bardzo mu zazdrościłem.
– Gdzie Park? – zapytał, wyrywając mnie z zamyślenia.
– Na drugim piętrze.
– Jak zwykle robi wszystko nie po mojej myśli – wyrzucił ręce w powietrze.
– Jak się tu dostałeś? Zamykałem drzwi – zauważyłem nagle.
– Spokojnie, nie włamałem się, mam klucz – pomachał nim – No opowiadaj, jak ci się z nim pracuje.
– Całkiem przyjemnie. Jest dziwny, ale nie w zły sposób. Cały czas puka długopisem w biurko, co bardzo mnie denerwuje, ale już się nawet nie odzywam. Jak się zajmie pracą i jest cicho to wtedy jest świetnie. Nie lubię jak stoi nade mną i patrzy w kartki. Kurde, uczyłem się prawie dziesięć lat do tego zawodu, a on odpytuje mnie z Kodeksu Karnego – tupnąłem lekko nogą – Ogólnie nie narzekam, minął tydzień i mnie nie odesłał, na razie to mój największy sukces.
– Miałbyś większe gdybyś teraz pracował a nie rozmawiał z Jongdae – wystraszony obróciłem się w stronę drzwi, gdzie stał on.
– Jak dużo słyszałeś?
– Odpytuję cię z kodeksu i dalej. Powinienem był usłyszeć więcej?
– Nie! Wracam do pracy! – machnąłem rękoma i szybko wróciłem za biurko.
Mężczyźni zaczęli o czymś rozmawiać, więc ja zająłem się kolejnymi informacjami o morderstwie Hana.
– Właśnie! Baekhyun, masz – starszy rzucił na moje biurko teczkę, a ja spojrzałem na nią niepewnie.
– Co to?
– Twoja pierwsza sprawa.
‡‡‡‡‡
CZYTASZ
heartbeat| chanbaek
Fanfictionzakończone ✓ Chanyeol jest szanowanym prokuratorem, który nie może znieść tego, że do jego sprawy został przydzielony nowy chłopak, z którym nikt nie chciał pracować. 25.12.20 ™ THESTANA #1 w chanbaek x 3