02

1.4K 126 3
                                    


– Ach, Byun Baekhyun, dobrze. Usiądź – wskazałem na fotel na przeciwko. – Na początku mam pytanie.

– Tak? – wyprostował się w siedzeniu, na co uśmiechnąłem się pod nosem

– Dlaczego kilka osób już cię odesłało?

– Nie znam powodu. Byłem do kogoś przydzielany, szedłem tam, rozmawiałem i po jednym dniu pracy szef informował mnie, że zmieniam partnera – wzruszył ramieniem.

– No dobrze... Sąd może orzec zakaz zajmowania określonego stanowiska albo wykonywania określonego zawodu, jeżeli sprawca nadużył przy popełnieniu przestępstwa stanowiska lub wykonywanego zawodu albo okazał, że dalsze zajmowanie stanowiska lub wykonywanie zawodu zagraża istotnym dobrom chronionym prawem. Co to?

– Przepytywanie z kodeksu karnego? – uniósł brew – Artykuł czterdziesty pierwszy, paragraf pierwszy, rozdział piąty o środkach karnych.

– Byłeś gotowy do odpowiedzi – mruknąłem.

– Każda z osób która mnie odesłała mnie zapytała o coś podobnego. Skończyłem studia, odbyłem całe trzydzieści sześć miesięcy aplikacji prokuratorskiej i pracowałem rok jako asesor, a traktujecie mnie jakbym skończył liceum.

– Mhm.

– Jasne, szacunek na pierwszym szczeblu – wymamrotał pod nosem, a mój uśmiech się poszerzył, ale na krótko.

– Ile masz lat?

– Dwadzieścia osiem.

– Rozumiem.

– A pan?

– Ja? – zmarszczyłem brwi.

– No tak. Skoro mamy razem pracować, przydałoby się wiedzieć cokolwiek prócz nazwiska.

– Trzydzieści dwa. Skoro tu jesteś, dostałeś nominacje prokuratorską, więc nie będę cię traktował jak licealistę, nie bój się. Nie jestem zadowolony, ale mam nadzieję, że będzie się nam pracować dobrze – wyciągnąłem dłoń w jego stronę, a on spojrzał na moją twarz.

– Naprawdę? – uśmiechnął się. Po chwili potrząsną głową, przybrał obojętny wyraz twarzy i uścisnął moją dłoń.

– Kiedy będziesz gotowy żeby zacząć?

– Teraz.

Pokiwałem głową z satysfakcją i odsunąłem się od biurka. Odłożyłem niepotrzebne teczki na półkę i wróciłem wzorkiem do Byuna.

– Gdzie masz biuro?

– Nie wiem. Nie poinformowano mnie.

– Gadałeś z Shinem, prawda? – zapytałem, a on pokiwał głową – Pieprzony profesjonalista – wyszeptałem sam do siebie.

– Nie jest zbyt kompetentny racja? Przynajmniej na takiego nie wygląda.

– Racja, spora racja. Koleś nie ogarnia nic, ale steruje nami jak ojciec nie ma czasu. Nie umie zrobić nic bez sekretarki, a lubi go tylko ta postrzelona Choi z drugiego piętra – burknąłem, a chłopak za biurkiem zaczął się cicho śmiać.

Kiedy na niego spojrzałem od razu ucichł i wbił spojrzenie w teczkę, którą trzymał. Dobrze, lubiłem jak ludzie tak reagowali.

– Skoro i tak mamy pracować razem, powiem Shinowi żeby załatwił tu drugie stanowisko.

– Świetnie, dziękuję.

– Zaczniesz od jutra, ósma rano i widzę cię tutaj. Nie przepadam za spóźnieniami.

‡‡‡‡‡

heartbeat| chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz