08

1.3K 111 45
                                    


Była już godzina dwudziesta pierwsza, a ja siedziałem przy biurku Chanyeola i ślęczałem nad dokumentami. On siedział po drugiej stronie, z okularami na nosie i robił dokładnie to samo co ja. Sprawa morderstwa zbliżała się, a my, oprócz odcisków, musieliśmy mieć inne argumenty na winnego.

– O której zamykają firmę? Wypuszczą nas? – odezwałem się.

– Zawsze wyrabiałem się do północy i spokojnie wychodziłem – mruknął pod nosem.

– Myślisz, że wygramy sprawę?

– Jestem pewny w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach. 

– Co z tym jednym? 

– On zawsze zostaje niepewny.

Pokiwałem głową ze zrozumieniem i spuściłem wzrok na kartki. Jeszcze nie skończyłem, ale byłem na tyle zmęczony, że byłem gotowy odłożyć to i zasnąć z głową na biurku.

– Pójdę zrobić nam kawy – rzucił, po czym chwycił swój kubek i podszedł po ten mój.

– Cóż za poświęcenie – powiedziałem sam so siebie, ale chyba to usłyszał, bo głośno parsknął – Poza tym poproszę herbatę.

– Będziesz musiał się za nie odpłacić.

– Niby jak?

– Zastanowię się – pchnął drzwi i wyszedł.

Podniosłem się z fotela żeby rozprostować nogi i podszedłem do ogromnego okna z którego widać było miasto. Chyba nigdy nie doceniałem piękna Seulu. Pokręciłem się po biurze, odwiesiłem marynarkę na wieszak i znów usiadłem w fotelu. Wyjątkowo się nudziłem.

– Proszę bardzo – znienacka postawił przede mną kubek.

– Dzięki hyung.

– Skończyłeś?

– Tak, raczej tak – wzruszyłem ramieniem – A ty?

– Zostało mi jeszcze trochę. Możesz wracać do domu.

– Nie, potowarzyszę ci. Poza tym, nie zmarnuje tej herbatki – odpowiedziałem, jakby nie było to oczywiste.

– Jak wolisz – wymamrotał jak zwykle.

– Nadal mało o tobie wiem – odezwałem się, ale Chanyeol ani drgnął – Opowiesz mi coś jeszcze?

– Co chciałbyś wiedzieć?

Zdziwiłem się jego odpowiedzią, bo oczekiwałem bardziej na zignorowanie mnie lub negatywny odzew.

– No nie wiem... Co lubisz robić jak ci się nudzi? Bo ja na przykład sprzątam. Ogólnie nienawidzę sprzątać, ale jak bardzo się nudzę to wciągam się i sprzątam cały dom – westchnąłem.

– Czyli o to chodziło. Gadałeś im takie rzeczy? – zaśmiał się.

– Między innymi. Myślałem, że wtedy się polubimy i będzie luźniejsza atmosfera – bąknąłem – Przeliczyłem się.

– Więc co lubię robić... Zazwyczaj jadę do Jongdae i Lee żeby zawracać im głowę.

– Kto to Lee?

– Narzeczona Dae, z Szanghaju. Jest nauczycielką chińskiego.

– Super – pokiwałem głową – Ciekawe jak wytrzymuje ze swoimi uczniami...

– Ona lubi ich, a oni ją. To chyba nie jest trudne – wzruszył ramionami.

– Hyung opowiadał mi, że mają dużo zwierzaków.

heartbeat| chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz