Jimin pov
Razem z Taehyungiem przyszliśmy jak zwykle wcześniej, żeby jeszcze przed zajęciami spotkać się z Yoongim i Jinem. Dzisiaj padało, więc nie mieliśmy możliwości siedzenia na zewnątrz, dlatego od razu poszliśmy do środka, gdzie przy drzwiach w specjalnych koszach zostawiliśmy swoje podpisane parasole. Przy okazji Tae opowiedział mi historię kiedy w liceum też zostawił w takim koszu swoją parasolkę, jednak kiedy wychodził ze szkoły i otworzył ją, ona była połamana. Następnego dnia okazało się, że był jeszcze jeden Kim Taehyung w jego szkole i zabrał właśnie jego parasol, bo oboje mieli je w czarnym kolorze. Śmiejąc się z tej historii szliśmy korytarzem, aż nagle drogę zastawił nam nikt inny jak Jung Hoseok. Nie spodziewaliśmy się tego.
- Hej. –odezwał się po dłuższej chwili patrzenia się na siebie nawzajem. – Umm.. Chciałbym z wami porozmawiać? Jeśli macie teraz chwilę.
Popatrzyliśmy na siebie z Tae, wymieniliśmy spojrzenia i zgodziliśmy się. Od rozmowy nic nikomu się nie stanie, a myślę, że powinniśmy sobie wszystko wyjaśnić. W drodze do biblioteki, napisałem do Yoongiego, że niestety nie spotkamy się z nimi przed ich zajęciami, bo Hoseok poprosił nas o rozmowę. Nie był z tego zadowolony, jednak ucieszyłem się, że mi tego nie zabronił i nie kazał czekać, aż przyjdzie, żeby przypilnować czy nic się złego nie stanie.
W bibliotece rozsiedliśmy się wygodnie i przez długą chwilę siedzieliśmy tak w ciszy. Ponieważ to Hoseok poprosił nas o rozmowę, z Taehyungiem czekaliśmy, aż w końcu coś powie. Sam Tae czuł się trochę niekomfortowo, ja zresztą też. Po tym co się stało w kawiarni i na dachu nie czuliśmy się przy nim tak jak przed tymi incydentami.
- Chciałem was przeprosić za to co się wydarzyło. Nie chciałem, by cokolwiek złego się między nami stało. – zaczął ostrożnie, bawiąc się nerwowo palcami, wyginając je w różne strony. – Może trochę mi to zajęło, ale zrozumiałem, że zrobiłem wszystko źle. Wiedziałem, że Jimin potajemnie spotyka się z Yoongim na dachu, dlatego pomyślałem, że jak powiem, że mi się podoba to może jednak odpuści sobie Mina, ale to co się stało jedynie mnie upewniło w tym, że się myliłem.
- Poczekaj, poczekaj.. – przerwał mu Tae. – Czy ty właśnie chcesz nam przez to przekazać to, że Jimin wcale ci się nie podoba i to była zwykła ściema, żeby odciągnąć go od Yoongiego hyunga?
- Nie chciałem tego robić, ale byłem zdesperowany. Nie chciałem, by stało się coś złego, nie chciałem, żeby Min cię ranił.
- Hyung, jedyna osoba, która mnie do tej pory zraniła najbardziej to właśnie ty. – powiedziałem, patrząc na niego. – Co byś zrobił gdybym zdecydował się zostawić Yoongiego dla ciebie? Udawałbyś dalej, że coś do mnie czujesz, aż w końcu złamałbyś mi serce, bo już nie chcesz udawać?
- Tego nie przemyślałem. Wtedy nie myślałem o takich rzeczach, a chciałem jak najszybciej cię od niego odciągnąć. – odpowiedział, spuszczając wzrok na swoje dłonie. Był zły na siebie. – Dlatego chciałem, żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili. Ja chciałem wam wszystko wyjaśnić. To na dachu też zrobiłem pod wpływem chwili. Miałem dość patrzenia jak ciągle się z nim spotykasz na dachu, kryjąc to wszystko przede mną, bo Tae pewnie o wszystkim wiedział. – kontynuował swoją wypowiedź. – Może i nie powinienem go wtedy tak prowokować, ale za bardzo denerwuje mnie jego pewność siebie. Zrobiłem to co czułem, że powinienem zrobić.
- Okej, może z tymi spotkaniami na dachu może trochę przesadziłem. Powinienem był ci powiedzieć jak sytuacja wygląda, jednak bałem się o tym mówić, dlatego jako pierwszy dowiedział się właśnie TaeTae. – powiedziałem. – Przepraszam, ze zachowałem się jak dzieciak, pewnie gdybym ci powiedział to pewnie by do tego wszystkiego nie doszło.
CZYTASZ
Monochromancy 🤍 yoonmin
Fanfic🤍ZAKOŃCZONE🤍/WARSZTAT/ - Do twarzy ci w tym kolorze. - wypalił Yoongi. - Dziękuję, ale niestety nie wiem jaki to kolor.. - westchnął ciężko Park. - Zamknij oczy. - Po co, hyung? - Postaram się byś poczuł ten kolor, Jiminie. #67 in YOONMIN - 13/12...