witajcie ponownie. tym razem trochę fluffu jednego z pobocznych shipów. dajcie znać czy wam się podobał, a jak na razie...
enjoy!
-yoni♡~𝑛𝑎𝑚𝑠𝑒𝑜𝑘 𝑠𝑖𝑑𝑒 𝑠𝑡𝑜𝑟𝑦~
- Nie przejmuj się tym, Hoba. – westchnął Kim, kiedy wszedłem do swojego pokoju.
Chłopak siedział na moim łóżku i wyjął już książki, które były nam potrzebne do wykonania projektu. Usiadłem obok niego i oparłem głowę na jego ramieniu. Namjoon od razu objął mnie ramieniem i delikatnie zaczął mnie gładzić po plecach. Przymknąłem powieki, by zebrać wszystkie myśli, starając się wyrzucić te wszystkie, które sprawiały, że czułem się jeszcze gorzej.
- Hoba. – powtórzył Joon.
Bardzo lubiłem, gdy nazywał mnie tak zdrobniale. To było urocze. Od naszego spotkania w bibliotece minęły dwa tygodnie. Do tego czasu zdążyliśmy się naprawdę dobrze poznać. Spędzaliśmy razem większość dnia, wychodziliśmy na miasto, na spacery, zdarzało nam się oglądać razem filmy, przytulając się do siebie. Ramiona blondyna zawsze były takie ciepłe, nie potrafiłem się im oprzeć. Przysunąłem się do niego i wtuliłem nos w jego zgięcie szyi.
- To nic, naprawdę. Przecież się nie obrażę. – zaśmiał się nisko chłopak.
- To miało inaczej wyglądać. – mruknąłem, odważając się w końcu cokolwiek z siebie wyksztusić.
- Na przykład?
- Ja chciałem ci o tym powiedzieć. Miałeś nie czytać moich notatek. – odsunąłem się od niego z niezadowoloną miną.
- Hoseokkie, sam dałeś mi te notatki do wglądu.
- Ale myślałem, że zignorujesz moje dopiski na odwrocie. – popatrzyłem na niego niepewnie.
Blondyn parsknął, widząc moją minę i nachylił się, żeby ucałować moje czoło. Zaczerwieniłem się i ponownie odwróciłem od niego wzrok.
- Hoba. Przecież już ci pisałem, że też cię lubię. – śmiał się dalej.
- To nie jest zabawne, Joon.
- Wiem, tylko bawi mnie to, że tak bardzo się tym przejmujesz. Myślałem, że to twój plan. Dać mi notatki, gdzie piszesz, że mnie lubisz, wypisujesz poematy...
- Poematów nie piszę, bo nie umiem. – przerwałem mu ze zmarszczonym nosem.
- No dobrze, przesadziłem. Ale i tak, naprawdę tak sądziłem.
- Nie jestem typem takiej osoby. – pokręciłem głową. – Lubię rozmawiać o takich rzeczach twarzą w twarz.
- Teraz już jesteśmy. – uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki.
- Ale już wiesz.
- Równie dobrze mogę powiedzieć, że domyślałem się. – wypalił.
- Domyślałeś się? – wyprostowałem się jak struna, patrząc na niego zaskoczony.
- Można tak powiedzieć. Za często się wyłączałeś w moim towarzystwie. I dużo na mnie patrzyłeś.
Pokiwałem głową, spuszczając ją w dół zawstydzony obrotem sprawy. Było mi tak bardzo głupio, że w taki sposób Namjoon dowiedział się o moich uczuciach do niego. Od początku wiedziałem, że jest wspaniałą i dobrą osobą. Sam Jimin czy Taehyung po kilku spotkaniach chcieli już puszczać mi znaki dymne, gdyby mogli, żebym się za niego brał. Ale ja nie chciałem, żeby to wszystko się tak szybko potoczyło. Mimo, że przez ostatni czas dowiedzieliśmy się o sobie tak wiele, to miałem obawy, że przez nie zbudowanie odpowiednego fundamentu, nasz związek wypali się o wiele szybciej niż taki, na który naprawdę byśmy zapracowali razem.
CZYTASZ
Monochromancy 🤍 yoonmin
Fanfic🤍ZAKOŃCZONE🤍/WARSZTAT/ - Do twarzy ci w tym kolorze. - wypalił Yoongi. - Dziękuję, ale niestety nie wiem jaki to kolor.. - westchnął ciężko Park. - Zamknij oczy. - Po co, hyung? - Postaram się byś poczuł ten kolor, Jiminie. #67 in YOONMIN - 13/12...