I'm not givin' up, givin' up♡

1.4K 105 8
                                    

Jimin pov

- Czy wybaczysz mi i zaczniemy od nowa?

Patrzyłem na Yoongiego czując piekielny ból w klatce piersiowej, a po moich policzkach bez przerwy spływały nowe łzy. Chciałem powiedzieć tak, w końcu do kocham i nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego, ale czy to na pewno będzie dobry wybór? Z tyłu głowy cały czas obijały się jego słowa, które usłyszałem na imprezie w tamtym tygodniu. Znałem całą sytuację, jednak nadal się obawiałem. Jeśli się zgodzę, nie złamię serca Yoongiemu ani sobie i możliwe, że będziemy dalej szczęśliwą parą, ale będę się bać cały czas, że może nam się nie udać. Natomiast nie zgadzając się, złamię nam obu serca, rozejdziemy się w swoje strony, patrząc za sobą z tęsknotą, miłością, ale też cierpieniem. Tik tak, Jimin. ­

- Jiminie?

- Hyung, ja..

- Wiem, że byłem dupkiem, ale naprawdę nie chcę żyć bez ciebie. Nie potrafię uśmiechać się kiedy nie ma cię w pobliżu, kiedy nie mogę cię przytulać i całować po całej twarzy. Wiem, że nawet jeśli obiecam ci, że już nic takiego się nie wydarzy, ty możesz mi nie uwierzyć. – mówił to, patrząc mi bez przerwy w oczy, a jego dłonie gładziły moje policzki, przy okazji ścierając z nich świeże łzy. – Błagam, daj mi drugą szansę, daj nam drugą szansę.

Moja mama zawsze mówiła, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę. Dawałem ich tysiące wielu ludziom w moim otoczeniu i najczęściej się rozczarowywałem. Nie chciałem żałować i w tym przypadku. Chciałem uniknąć późniejszego cierpienia, bo już dużo się nacierpiałem w moim, mimo wszystko, krótkim życiu. Patrząc w ciemne, brązowe tęczówki Yoongiego czułem ciepło i bezpieczeństwo, mimo że mnie zranił i zawiódł. Ja nadal go kochałem i nigdy nie przestanę. Czas ucieka, pora podjąć decyzję.

- Hyung.. – zacząłem, pociągając nosem i ułożyłem dłonie na jego policzkach. – Wybaczam ci, jak mógłbym tego nie zrobić?

Yoongi od razu mnie do siebie przytulił, trzymał mnie mocno i blisko siebie, jakbym zaraz miał uciec jak najdalej od niego. Te znajome ramiona, które tak kurczowo mnie trzymały były czymś dla czego mógłbym oddychać przez następne kilkadziesiąt lat życia. Znowu się rozpłakałem. Szlochałem w jego bluzę, wciskając nos w materiał pachnący nikim innym jak moim jedynym chłopakiem, którego pokochałem całym sercem. Min Yoongi, który zmienił się nie przeze mnie, tylko dla mnie.

- Nie strasz mnie tak więcej, Minnie. Nigdy więcej. – wyszeptał, całując mnie w głowę.

- Przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło.

- Wiem, nie przepraszaj, to ja powinienem cię przepraszać. Za te wszystkie tajemnice i słowa, które powiedziałem. Nie chciałem, żebyś je usłyszał, ani o nich wiedział, bo już nie chcę zrobić niczego z tych rzeczy. Chcę żebyś czuł się przy mnie dobrze i bezpiecznie, bo na to zasługujesz.

- Po prostu obiecaj mi, że nigdy więcej nawet o tym nie pomyślisz, hyung. Proszę. – szepnąłem, pociągając znowu nosem.

- Obiecuję, obiecuję na całe moje życie, na motor, samochód, na mojego jedynego pluszaka, którego miałem. – zaśmiałem się z jego wypowiedzi. – Sprawię, że znowu będziesz się uśmiechał każdego dnia. – szepnął mi do ucha.

- W porządku, wierzę. Ale jeszcze jedno. Przestań palić te papierosy.

- Dla ciebie mogę nawet podpisać cyrograf z diabłem, Park Jiminie.

Odsunęliśmy się od siebie. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i ponownie zobaczyłem w jego oczach iskierki szczęścia. Przysunąłem się do niego i ostrożnie połączyłem nasze usta. Pocałunek był bardzo delikatny i ostrożny, jakbyśmy to robili po raz pierwszy. Całowaliśmy się powoli, nie spieszyliśmy się, bo nie było gdzie. Czułem wewnętrzny spokój i rozlewające się po moim całym ciele ciepło. Naprawdę cieszyłem się, że go mam. Znowu był mój. Tylko mój.

Monochromancy 🤍 yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz