Tom Riddle

563 15 1
                                    

*tydzień puźniej*
Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Nie skumałam gdzie dokładnie. Byłam w jakimś dziwnym transie. Czułam czyjaś rękę zaciśniętą na mojej. Myślałam że to Noah, ale się pomyliłam. Otworzyłam oczy, a ta osoba trzymająca moją rękę to Draco. Rozwścieczyłam się.
- Co ty tu robisz?! - chciałam krzyknąć ale nie miałam siły. Mam nadzieje ze było chociaż widać moje poirytowanie.
- Kocham cię.
- Idź stąd.
- Przepraszam..za tamto w pociągu. Byłem pod wpływem, nie panowałem nad sobą. Tak bardzo ciebie chce. Tak bardzo cię kocham, że zrobię dla ciebie wszystko.
- Naprawdę myślisz że tak szybko ci wybaczę?
- Proszę wróć do mnie Olivia. - powiedział błagalnym głosem
- Draco ja...- zawachałam się. Kocham go, ale znowu??! Znowu?!
- Proszę - prawie się rozpłakał.
- Kocham cię
- Ja ciebie te..
~~~
- Obudziła się ! - krzyknął do Pomfrey Noah
-Już idę !
- Gdzie jestem ?
- W skrzydle szpitalnym kochanie. Miałaś wypadek
Świetnie. Czyli to tylko głupi sen! Po prostu super! A ja naprawdę uświadomiłam sobie że kocham kogoś innego, że do kogoś innego należę.
- Jak się czujesz, kochanie? - Pani Pomfrey jest jak matka. Jest czuła i każde dziecko traktuje tak samo, ale osobno.
- Dobrze, czemu tutaj jestem?
- Przewróciłaś się na schodach, i spadłaś na głowę. - wtrącił Noah.
- Pani Pomfrey czy zostawi pani nas samych?
- Dobrze, ale na chwile. - poszła
- Czemu kazałaś pani Pomfrey wyjść ?
- Noah ja....nie chce już z tobą być.
- Co?!?
- Uświadomiłam sobie, że należę do kogoś innego.
- Czyli ten rok (byliśmy razem rok czasu) nic dla ciebie nie znaczył ?!?!?
- Znaczył, kochałam cię.... ale... przestałam. Przykro mi Noah, to koniec.
Wyszedł, cały wściekły i przygnębiony.
~~~~~~
Następnego ranka, obudziłam się w znanym mi dormitorium. Byłam w dormitorium prefektów w sypialni Draco. Obok mnie leżał blondyn
- Dzień dobry skarbie- powiedział to z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Dlaczego tu jestem?
- Pielęgniarka powiedziała że ktoś musi się tobą zająć, więc cię przygarnąłem.... tak wogule , przepraszam za to w pociągu. Po prostu tak bardzo nie mogę znieść tej myśli że jesteś z Noah [Noa]
- Nie jestem
- Naprawdę ?
- Dzisiaj z nim zerwałam.
- Przykro mi..
- Tak już ci wierze.
Zrobił ten swój cwaniacki uśmieszek. Miałam ochotę go pocałować ale on zrobił to pierwszy. Wbił swoje usta w moje, nie musiał długo czekać na odwzajemnienie. Schodził coraz niżej.. szyja..dekolt.. Ale nie dałam mu się tak łatwo
- Draco.. nie chce
- Czemu skarbie
- Bo nie chce żebyś ZNOWU mnie zranił.
- Przepraszam. Ja ciebie naprawdę kocham, ale jestem takim dupkiem że nie potrafię ci tego  pokazać jak Noah
- Owszem jesteś dupkiem, ale już wiele razy mi to okazałeś. Tylko tuż po tym mnie raniłeś i zostawiałeś.
- Wiem.. jestem cholernym idiotą i tyle. Nie zasługuje na ciebie Olivia.
- Draco..
- Gdybym nie pocałował tej cholernej Astorii, nie stracił bym cię- chodził po pokoju
- Draco..
-Gdybym był wierny, gdybym pokazał ci jak bardzo cię kocham, bylibyśmy teraz szczęśliwą parą.
- DRACO!! - otrzeźwiał i zrobił przerażona minę. Podeszłam i położyłam ręce na jego barkach. - Kocham cię, bez względu na to czy jesteś idiota czy nie. - Wbiłam swoje usta w jego, a on odrazu to odwzajemnił. Nasze języki tańczyły aktualnie salsę. Ten pocałunek był tak cudowny, jakbym czekała na niego całe życie.
- Ja ciebie też - odkleił swoje usta od moich po 10 minutach
- Ubierz sie i idziemy na śniadanie- rozkazałam.
- Dobrze mamusiu.
Ja ubrałam się w

A Draco jak zwykle, koszula i spodnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A Draco jak zwykle, koszula i spodnie. Oczywiście zielony krawat jak zawsze też był.

~~~~~~~~~<ŚNIADANIE>~~~~~~~
Na śniadaniu było mało osób, bo poszliśmy dość późno. Wzięłam sobie naleśnika z nutellą. Ostatnio mało jem. A Draco dwa tosty. Przyleciała do mnie sowa, z listem od rodziców. Było w nim
Kochanie, przepraszam że pisze to w liście, ale Dambledore nie zgodził się na nasz przyjazd. Chce powiedzieć ci o twoim tacie. Zawsze myślałaś że twój biologiczny tata to Kevin, ale to nie prawda. Twoim biologicznym ojcem jest Tom Riddle. Rozstaliśmy się jak byłaś malutka, bo uznaliśmy że tak będzie dla ciebie lepiej. Tom chce spotkać się z tobą i wszystko ci wyjaśnić bo ja nie mogę. Pójdź do lasu o 22.00 tam będzie czekał na ciebie twój tatuś. Nie bój się, nic ci nie zrobi.
Kocham cię bardzo i przepraszam, twoja mama.
- Co?!?- wydatkami się na całą ws
- Coś je stało?? - wzięłam jego rękę i poprowadziłam biegiem do dormitorium.
- Powiesz mi co się stało ???- dałam mu list do przeczytania
- Draco, boje się - rozpłakałam się.
- Spokojnie kochanie. - Wtulił mnie w swój tors i pogłaskał po głowie.
- Dlaczego, ona teraz mi to mówi ?!
- Może było za wcześnie.
- Jak możesz być taki spokojny?!? Draco, VOLDEMORT to mój ojciec!!!!!
- Pójdę tam z tobą
- Nie Draco. Nie chce żeby ci się coś stało. Zostaniesz tutaj i będziesz na mnie czekał.
- Ale..
- Draco
- Dobrze.
~~~~~~~~
Reszta dnia minęła normalnie, chociaż byłam w wielkim stresie. Wszyscy nauczyciele pytali się mnie czy cis się stało a ja musiałam ich okłamywać że nic mi nie jest, chociaż było przeciwnie.

Dziuby, nie było rozdziału przez 5 dni, ale były święta i byłam cały czas z rodziną. Oczywiście w wolnych chwilach pisałam, ale trudno było się wyrobić na czas. Przepraszam. Obiecuje że teraz będzie więcej rozdziałów bo będą ferie.
Buźka 🖍

Piękna i......bestia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz