Po policzkach spływały mi tony łez.

1K 25 5
                                    

Minął już tydzień odkąd jestem z Malfoyem. W mikołajki musiałam zostać w łóżku cały dzień. Pansy i Blaise mnie odwiedzili i dali mi prezenty. Od Pansy dostałam jasno różowy top, a od Blaisa złoty łańcuszek z księżycem. A Noi do chyba mojego chłopaka, dostałam piękny  pierścień z wężem Slytherinu. Szczerze to nie ufam mu za bardzo. Co prawda coś do niego poczułam, no bo inaczej bym się nie zgodziła, No na..... związek. Ale chyba byłam z nim szczęśliwa. Co czemu ja mówię chyba. To nie jest „fer" według niego. On się chyba stara. Ale nie ufam mu za dobrze. No wiecie to Malfoy- arogancki d9pek. Wiem, ze nie powinnam tak o nim myśleć, ale on nigdy nie miał dziewczyny. Boję się ze zależy mu tylko na tym żeby mnie przelecieć, a nie chce być jego koleją zdobyczą. Ale postaram się.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano obudziłam się dość wcześnie, o 8.00. Dopiero o 9.00 zaczynało się śniadanie wiec miałam dużo czasu na przygotowanie. Wstałam tak by nie obudzić Draco. ( odkąd jesteśmy razem śpimy u Draco, ale spokojnie nie dochodzi do........ wiecie czego. Mieszkamy w dormitorium prefektów) Poszłam do łazienki i umyłam się. Założyłam szlafrok i wyszłam z łazienki (miałam na sobie tylko szlafrok, bo mój pokój to była taka nasza garderoba.
-Takie widoki to ja mogę mieć codziennie- Draco najwidoczniej obudził się jak byłam w łazience.
Przewróciłam oczami
- Choć tu do mnie - on coś chce
Poszłam i położyłam się na nim
On zaczął zdejmować mój szlafrok
- Draco, zaraz śniadanie. Idę się ubrać. - nie dałam mu się
- Ohhhhh. Czy ty zawsze musisz psuć zabawę ?
- No cóż. Przyzwyczaj się.
Dzisiaj ubrałam:

Dy wyszłam z mojego pokoju, w salonie czekał już mój chłopak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dy wyszłam z mojego pokoju, w salonie czekał już mój chłopak.  Poszliśmy razem na śniadanie. Gdy zjedliśmy ja poszłam na błonie z Pansy, a Draco gdzieś poszedł.
~~~~~~~~~~~~~
- To co wracamy zwykła drogą jak zawsze, czyyyyyy.... inną? - Zapytała Pansy
- Wiem ze nie dasz mi spokoju, więc.. idźmy to twoją drogą. - roześmiane poszłyśmy w store lochów. Nigdy wcześniej tu nie byłam. Wiem gdzie jestem, ale nie chodzę tędy. Gdy tak szliśmy zauważyłyśmy jakąś salę. Nie miałam pojęcia ze taka sala istnieje. Była uchylona więc zauważyłyśmy jej środek......
W środku był....... Malfoy z........ Astorią Greengrass (nie pamietam jak to się pisze wiec jak pamiętacie to możecie pisać)
Stałam jak wryta. Po policzkach spływały mi tony łez. Patrzyłam tylko jak się całują i więcej {} Pansy też stała jak wryta z przerażeniem patrząc na MOJEGO BYŁEGO CHŁOPAKA
-choć - szepnęła do mnie tak by Malfoy i Greengrass nie usłyszeli i pociągnęła  mnie za sobą. Idąc dalej ciągnęła mnie a ja z przerażona miną myślałam
~Jak on mógł mi to zrobić. Wiedziałam ze zależało mu tylko na obleceniu mnie. Co za dupek z niego! Nie chce go więcej widzieć na oczy. A Astoria to okropna s8ka !!! Nie znosze ich. ~

Pansy zabrała mnie do zwojego dormitorium w którym teraz była sama, bo tak było tam moje łóżko. Wypłakałam chyba 73839 paczek chusteczek ciagle mówiąc :
- Jak on mógł mi to zrobić ?? Jeszcze z tą głupią i brzydką s8ką ?!!?
Pansy próbowała mnie uspokajać, ale byłam tak zła i roztrzęsiona że nie podołała. Powiedziałam jej ze idę się spakować do dormitorium prefektów, ale poszłam zrobić coś zupełnie innego. Coś okropnego.
UWAGA JAK KTOŚ NIE LUBI SCEN Z KRWIĄ I NOŻAMI WIADOMO DO CZEGO NIECH NIE CZYTA I POMINIE!!
Wychodząc z pw Slytherinu wzięłam z pułki jakiś nóż. Pobiegłam do lochów tam gdzie bardzo mało osób chodziło i zrobiłam to. Podcięłam sobie żyły na ręce i trochę na szyi. Cholernie bolało, ale nie widziałam już sensu mojego istnienia. Wiem ze to głupie próbować się za8ić z powodu jakiego głupiego chłopaka po którym można było się tego spodziewać, ale ja byłam dość wrażliwa więc po prostu chciałam to zrobić.

Obudziłam się w skrzydle szpitalnym, obok mnie siedziała Pansy. Nie otworzyłam jeszcze oczu, ale czułam tutaj zapach i dotyk Pansy. Nagle ktoś tu wparował jakby miała mu miała umrzeć najważniejsza osoba jego życia.
- Olivka!- usłyszałam ten kiedyś przyjemny a teraz okropny głos Malfoya
- Teraz raptem zgrywasz niewiniątko i się niby o nią troszczysz ?!??- Pansy zaczęła  na niego krzyczeć.
- O co ci chodzi ?????
- O to ze przez ciebie Olivia chciała się zabić !!
- Jak to przezemnie ?
- Jak szłyśmy lochami zobaczyliśmy w jakiejś sali ciebie i Astorie robiących to.. !!!!
- Ale... j..j.. jak to?
- Tak to. Wyjdź już stąd bo jeszcze ją obudzisz. Spakuj jej wszystkie rzeczy i zanieś pod moje dormitorium.
Chyba  był zły. Ale tez smutny co było słychać po jego głosie.
Długo jeszcze musiałam zostać w skrzydle szpitalnym bo do 20 grudnia. Gdy wyszłam miałam tylko 4 dni aby ogarnąć wszystkie prezenty. Oczywiście z Malfoyem już nie jestem. Przyszedł tutaj raz gdy Pansy nie było (widziała ze Pansy nie dała by mu tutaj wejść) i próbował się tłumaczyć, ale ja mu nie wierzyłam. Nie chciałam go znać. Zerwałam  z nim odrazu. Co za piepr8ony d9pek.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj mogłam wyjść już ze szpitala. Obudziłam się, przebrałam  w swoje szaty i poszłam prędko na śniadanie. Tam przywitali mnie znajomi.
- O kochana w końcu jesteś!- wszyscy krzyczeli i mnie przytulali. Czułam się jak prawdziwa księżniczka. Po śniadaniu poszłam z Pansy do jej dormitorium, ponieważ tam teraz będę *znowu* mieszkać. Przebrałam się w wygodne ciuchy i poszłam pod prysznic.
Gdy wróciłam do pokoju czekała tam wściekła Pansy.
- Pansy, coś się stało ? - zapytałam z oczekiwaniem ze mi opowie o wszystkim
- Tak stało się!
- Opowiadaj.
- Znowu widziałam Malfoya, ale tym razem z Patricią. - zrobiła naburmuszoną minę
- Nie przejmuj się Malfoyem. Skończyłam już z nim. Naprawdę nie musisz się tym przejmować. - próbowałam ją rozchmurzyć.
- No dobra dobra, ale po prostu nie mogę pojąć jak on mógł cię tak potraktować. Jaki z niego musi być dupek. - mówiła to jakby się miała zaraz rozpłakać. Chociaż to ja powinnam.....
~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj były święta. Prezenty na szczęście kupiłam jeszcze wczoraj wieczorem. To była niedziela, więc miałam trochę czasu dla siebie. Wstałam dość wcześnie bo o 9.00 (żeby mieć więcej czasu do wigilii która była o 20.00). Umyłam się, ubrałam jakieś luźne ciuchy :

Pansy jeszcze spała, więc poszłam sobie na spacer po błoniach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pansy jeszcze spała, więc poszłam sobie na spacer po błoniach. Zawsze w okresie świątecznym było tutaj tak pięknie. Śliczne ozdoby, światełka. Można było tutaj normalnie umówić się na randkę. Chociaż ja po ostatnich przeżyciach nie miałam na to ochoty.
Gdy tak  miło sobie  spacerowałam, coś szarpnęło mnie za nadgarstek, potem złapało drugi i zacisnęło, ale już nie tak mocno jak kiedyś. To był Drac.. znaczy Malfoy.

-Tym razem musisz mnie wysłuchać- w sumie to chciałam dowiedzieć się co on o tym wszystkim myśli.
- Wtedy z Astorią, do niczego nie doszło.
- Zdradziłeś mnie Malfoy!!!!!! - przerwałam mu napełniona złością
- To przez nią. Ona wiedziała że ty i Pansy zaraz tamtędy będziecie przechodzić, wiec przybiegła do mnie i zaczęła na mnie napierać. Odrazu od niej uciekłem. Nie chciałem tego!! -powiedział  to z takim smutkiem i żalem w głosie.
- A to z Patrisią ?!!
- Chciałem żeby Pansy to zobaczyła i ci o tym powiedziała, żebyś była zazdrosna. Ale uwierz mi proszę , to był tylko 2 sekundowy pocałunek. Bez języka !!!
Nie wiedziałam co o tym myślec. Z jednej strony chciałam mu wybaczyć  ale z drugiej
nie ufałam mu już
- Wybaczysz mi? Proszę 🙏🏼 - dosłownie uklękną z złożonymi rękami
- Dobrze, ale nie chce być z tobą w związku. Przynajmniej na razie.
- A zgodzisz się chociaż pójść ze mną na bożonarodzeniowy bal? Dzisiaj?
- Przemyśle to. Pójdę już. Narazie
- Narazie!

I tak zaczęła się moja prawdziwa miłosna przygoda jak z bajki.

Dziuby, dzisiejszy rozdział był naprawdę długi. Dlatego wstawiam go tak późno. Pisałam to od wieczora 5.12 do dzisiaj 23.00. Jestem wykończona, ale chociaż wcześniej wszystko się działo szybko, to dopiero teraz to się naprawdę rozkręca. Miłego dnia lub wieczora!
Buźka dziubasy! ❤️❤️

Piękna i......bestia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz