.3.

511 35 9
                                    

Czułem się dziwnie trochę tak jakbym śnił o naprawdę cudownym świecie i ktoś brutalnie nagle mnie z niego wyrywał. A ja nie chciałem wracać do realnego świata bo tam wydawało mi się, że było by mi lepiej. Nagle totalnie się przebudziłem i wróciłem do świata żywych po mocnym uderzeniu otwartą dłonią w twarz.

-Morty wstawaj!-spojrzałem na mężczyznę przedemną jeszcze nie ogarniając kogo właściwie mam przed swoim nosem.-No, budź się wreszcie bo od kilku minut nie kontaktowałeś.

Wreszcie oprzytomniałem i wstałem z podłogi, mam ogromną nadzieję, że dziadek podczas mojego mdlenia nie miał czasu sprawdzić co się działo dalej w symulacji. Spojrzałem dyskretnie na ekran ale był całkowicie czarny.

-Przeraziło cię to co się tam działo?-Zapytał mnie Rick który musiał w takim razie widzieć, że patrzę na komputer.-Nie martw się to nie jest dosłownie twoja wyobraźnia, to nie jest jak sen. Symulacja wykrywa twoje leki i wykorzystuje te informacje by wykorzystać je jak najlepiej przeciwko tobie. Zależy jej tylko by wyniszczyć cię całkowicie na tle emocjonalnym.-No i jej się udało i to bardzo dobrze. Teraz mam mętlik czy te uczucia które mam względem dziadka są prawdziwe czy tylko wykreowane przez symulację.-Musze przyznać, że dość niesamowite jest to jak świetnie potrafi odtwarzać pomieszczenia i jak płynnie mogłeś się po nich poruszać ale cała parodia jaka tam się wydarzyła jest nie prawdą więc nie masz czego się wstydzić czy bać. To się wydarzy tutaj, w realnym świecie. Przecież nie stworzyłem nie stworzyłem maszyny przepowiadającej przyszłość a jeżeli tak się stało to musimy szybko stąd spierdalać.-Rick beknął i roześmiał się. Wpatrywałem się w niego smutnie, tylko że ja bardzo chciałem by niektóre sytuacje z symulacji stały się prawdą.

-Jesteś pewny, że to niemożliwe by... że te... -trudno mi było o tym mówić I byłem cały czerwony ze wstydu, że nie potrafię się wysłowić.-No, że one...

-A czy naprawdę sądzisz, że jestem jakimś obsranym pedofilem?-roześmiał się głośno i podał mi puszkę gazowanego napoju.-Napij się i poczujesz się lepiej.

Wziąłem ale nie otworzyłem jeszcze puszki. Wpatrywałem się w nią a w głowie miałem mentlik. To znaczy, że tak naprawdę tylko mi zależy na Ricku, on nie widzi we mnie nikogo innego jak swojego ukochanego wnuka. Siedziałem chwilę w ciszy a na sobie wciąż czułem wzrok dziadka.

-Morty, ja wiem, że nie powinienem na tobie robić tego testu-zamilkł na chwilę i podrapał się po karku-ale byłeś niezbędny do tego. Sam pewnie zauważyłeś, że ta maszyna głównie działa na psychice ludzkiej więc musiałem wybrać kogoś, kogo znam i będę wiedzieć co dokładnie trzeba poprawić w razie jakiś niepowodzeń. Ten stan jaki masz teraz jest normalny i przewidziany ale to nie są twoje prawdziwe uczucia.-Wpatrywalem się w niego niepwnie, nie do końca byłem przekonany co do prawdziwości jego słów. Na pewno tak szybko nie pozbędę się Ricka z mojej głowy ale muszę udawać, że tak jest. Wolę być w takiej odległości jak teraz od niego niż być oddalony jeszcze bardziej przez nienawiść jego do mnie. Uśmiechnąłem się kiwając głową dla nie poznaki o moich prawdziwych uczuciach i wstałem z krzesła na którym wcześniej zostałem usadowiony przez dziadka.

-Masz rację potrzebuje jeszcze kilka dni odpoczynku. Czy możesz porozmawiać z mamą bym nie musiał chodzić do szkoły póki wszystkiego nie przemyśle i nie wrócę do formy?-Trochę głupio było mi tak grać przed Rickiem bo zawsze czułem się przy nim swobodnie i nie musiałem go okłamywać. Ale dobrze wiedziałem co chce o ściągnąć a do czego absolutnie nie chce dopuścić dlatego muszę się teraz trochę poświęcić.

-Nie ma problemu ale mam nadzieję, że będziesz mi dalej pomagał i towarzyszył w misjach.

-Nie ma problemu-uśmiechnąłem się tym razem szczerze i wyszedłem z garażu. Zanim pokierowałem się do swojego pokoju weszłem na chwilę do kuchni po żarcie. Była noc więc nie mogłem za dużo pobuszować i znaleźć jak największej ilości słodyczy ale platki do mleka wydają się dobrym rozwiązaniem do wieczoru smutnych filmów, seriali i anime. Jedyne czego najbardziej dzisiaj potrzebowałem to depresji i słodyczy niwelującej ją.
Tak to będzie bardzo smutny ale udany wieczór.

Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału ale byłam padnięta.

It's OK(Rick x Morty) IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz