.16.

334 22 9
                                    

Dźwięki z góry bardzo szybko ucichły więc ja nie potrafiąc się powstrzymać zastosowałem trochę tego specyfiku od grubasa i podeszłem do dziadka. Mężczyzna odwrócił się do mnie z kubkiem w dłoni i spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem to przez perfumy czy alkohol? Nie mam pojęcia ale nie zastanawiając się ani chwili dłużej przytuliłem się do dziadka który odwzajemnił od razu uścisk. W moim brzuchu zaczęły trzepotać skrzydła motylków a ja czółem się jakbym mógł dzięki nim unieść się i polecieć z Rickiem do innego świata. Mężczyzna złapał moja brodę i schylił się całując mnie delikatne w usta. W sekundzie oblałem się czerwonym rumieńcem na całej twarzy co rozśmieszyło Ricka i złożył kolejny pocałunek tym razem na moim nosku. Położyłem dłonie na jego ramionach i zbliżyłem się do jego twarzy. Całowaliśmy się namiętnie i powoli, to było magiczne i wspaniałe. Przechodziły mnie wciąż ciarki po całym ciele i drżałem gdy mężczyzna delikatnie badał mój język i podniebienie. W pewnym momencie złapał mnie za pośladki i podniósł a ja owinąłem nogi wokół jego bioder. Zaniósł mnie do mojego pokoju w którym gdy tylko zamknęły się drzwi znów zaczęliśmy kolejny gorący pocałunek. Powoli zdejmowałem z Ricka jego fartuch i bluzkę, gdy się ich pozbyłem jeszcze mocniej wypiłem się w usta mężczyzny ocierając się o niego na co sapnął seksownie. Na ten dźwięk przyszły mnie dreszcze a w bokserkach było mi już bardzo nie wygodnie.

-Pospiesz się-wyszeptałem na ucho dziadkowi.

Nic nie mówiąc zaczął ze mnie delikatnie ściągać ubrania i całować najpierw po szyji następnie po sutkach zatrzymując się w miejscu gdzie zaczynały się spodnie. Oblizał usta zaczął powoli je zdejmować a to zadziałało na mnie jak kubeł zimnej wody i odciągnąłem ręce dziadka z mojego ciała. Zacząłem głośno oddychać próbując wymyślić co powinienem teraz zrobić przecież Rick teraz nie jest sobą. Nie zrobię tego z nim pod wpływem tego środka, ciekawe czy w ogóle ma jaką kolwiek świadomość co się z nim dzieje.

-Rick chyba jestem już wykończony pójdę lepiej już spać.

-No co ty kwiatuszku przecież tak fajnie się bawimy-złapał mnie za nadgarstki i przybił je do materaca po czym wpil się w moje usta. Skopałem mężczyznę z siebie i uciekłem do łazienki. Miałem problem z oddychaniem a w uszach szumiło, właściwie to całą głową bolała mnie od mocnego pulsowania. Opadłem na podłogę i próbowałem wymyślić odpowiedni sposób na odkręcęnie tego wszystkiego. Może ta mikstura przestanie kiedyś działać? A co jeżeli nie!? Nie potrafiłem myśleć racjonalnie a świadomość tego co się chwilę temu wydarzyło mnie tak przerażała że drżącymi dłońmi wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Willa. Za pierwszym razem nie odebrał dlatego zadzwoniłem jeszcze raz. Po dwóch sygnałach usłyszałem zaspany i lekko zaniepokojony głos chłopaka. Rozpłakałem się.

-Morty co się dzieje!?

-Proszę przyjedz po mnie-wydukałem dławiąc się swoimi łzami.

-Oczywiście, zaraz będę, już jadę-potem tylko słyszałem jak w pośpiechu wstaje z łóżka i chyba pobiegł po kluczyki i dopiero po chwili się zorientował, że nie rozłączył się.-Morty a możesz mi powiedzieć co się stało?-trzask zamykanych drzwi.

-Jak przyjedziesz wszystko ci powiem-Will mruknął zgadzając się i rozłączył się.

Położyłem się na zimnych kafelkach wciąż płacząc i myśląc co ja zrobiłem, co ja robię i co ja zrobię. Czy jest jakieś wyjście z tej paskudnej sytuacji? Oby było jak nie będzie to nie ma już nadzieji na jakiekolwiek normalne życie dla mnie. Jeszcze chwilę porozpaczałem nad sobą i poczułem wibracje telefonu to Will dzwonił zapewne jest już pod domem. Nie odbierając wyleciałem z łazienki nigdzie nie widząc Ricka. Pobiegłem na zewnątrz biorąc jednie kurtkę i buty w dłonie, wsiadłem do auta przyjaciela który odłożył telefon który trzymał przy uchu i spojrzał dziwnie.

-Czemu jesteś tylko w spodniach a buty i kurtkę masz w rękach?

-Odpowiem na każde twoje pytanie tylko teraz zabierz mnie jak najdalej od tego domu.

Will zrobił tak jak prosiłem i pojechaliśmy poza miasto. W aucie panowała całkowita cisza ale nie było to niezręczne był to czas gdy mogłem się naprawdę uspokoić i wytrzeć łzy z policzków.

Tak wiem jak dawno nie było rozdziałów jedynie co mogę powiedzieć to przykro mi ale postaram się już was tak nie rozczarowywać i zmniejszyć najbardziej jak się da opóźnienia z rozdziałami. W mediach macie patoreakcje maty jakby ktoś jeszcze nie słyszał 😘✨.

It's OK(Rick x Morty) IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz