.4.

486 28 7
                                    

Nie wiedziałem który to już odcinek jakiegoś dennego serialu zdaje mi się, że właśnie kończę 3 sezon a ja nawet nie zaprzątałem sobie ani razu głowy fabułą. Wciąż rozmyślałem nad słowami Ricka, chciałem by miał rację ale jeszcze bardziej pragnąłem by to wszytsko się skończyło. By moje uczucia wobec niego powróciły do tych z przed symulacji. Teraz tylko męczyłem się w tej niodwzajemnionej miłości, cierpiałem i to bardzo. W moim sercu powstawały ogramne rany które obficie krwawiły, a co je powodowało? Oczywiście, że każda myśl o tym, że dziadek nie zaakceptuje mnie i moich uczuć. Każda myśl o tym jak cudownie było by być w jego objęciach ale są tak daleko, nie w moim zasięgu i te myśli co mówiły, że powinienem próbować nie zważając na konsekwencje. Lecz moja nieśmiałość i lek przed jeszcze większym bólem nie pozwalał mi w to wierzyć, że moje postępki mogły by mieć pozytywne efekty. Do moich oczu zaczęły cisnąć się samoistnie łzy lecz nie powstrzymywałem ich z jednej strony dlatego, że przynosiły mojemu zadręczonemu wszelkimi sprzecznościami umysłowi ukojenie a z drugiej ze względu, że nie miałem już sił po całej nieprzespanej nocy na opanowywanie własnych emocji. Chociaż już od wczoraj po rozmowie z Rickiem byłem do tego nie zdolny. Sprawdziłem na telefonie godzinę i jęknąłem gdy z ekranu jebnęło we mnie ostrym dla moich wrażliwych w tych ciemnościach oczu, światło. Po przymrużeniu powiek było możliwe już przeczytanie cyfer na wyświetlaczu. 10:44. Odpowiednia godzina by wstać i może się ubrać. Śniadanie swoje zjadłem już w nocy i nie byłem jakoś specjalnie głodny. Po przebraniu się i porannej toalecie która powoli zamieniała się już w popołudniową wróciłem do swojej jaskini w której dalej panowała ciemność. Puściłem kolejny odcinek serialu chociaż w ogóle mnie nie interesował, po prostu gdy coś sie działo lepiej mi się myślało. Działało to podobnie do słuchanej muzyki przed snem, budziło to różne emocje na których mogłeś się skupić i przytrzymać przy sobie na tyle by je przeanalizować najlepiej jak potrafisz. Co jest ich powodem? Kiedy zacząłem je odczuwać? To są kluczowe pytania jakie sobie zadaje za każdym razem. Wpatrywałem się w poruszające się wciąż postacie lecz głowę miałem zajętą analizą własnych odczuć zamiast analizą co robią bohaterowie. Leżałem tak przek kilka godzin niezdolny do innego ruchu niż sprawdzenia godziny, szybkiej przechadzki po kolejną butelkę ulubionego napoju no i też oczywiście do toalety. Gdy skończyłem serial i miałem włączyć jakiś kolejny do mojego pokoju jak tornado wpadła Summer.

-Morty! Nie uwierzysz co się stało!-Stała na środku pokoju bardzo podekscytowana. Do tego stopnia podekscytowana, że cała drżała.

-Skoro nie uwierzę to może zacznij już opowiadać-powiedziałem i opatulilem się jeszcze przytulniej kocem którym byłem przykryty przez cały czas oglądania.

-Bardzo chętnie ale najpierw muszę ciebie uratować z tej jaskini-mówiąc to odsłoniła rolety i otworzyła szeroko okno by wywietrzyć smród jaki panował w pokoju. Gdy tylko światło po raz kolejny dzisiejszego dnia mnie tak mocno oświetliło jęknąłem przeciągle obracając się tyłem do siostry i zawijając jeszcze bardziej w kokon.-No, o wiele lepiej ale wracając to Frank Palicky organizuje imprezę i nas zaprosił!

-Super cieszę się twoim szczęściem.

-Zaczyna się jutro o 17 i ma być to mocna impreza z zajebistymi ludźmi więc proszę cię byś nieczego nie zepsuł.

-Spoko. Będę siedział tutaj na dupie, chroniąc twoją przed rodzicami.-Powiedziałem w ogóle nie przejęty niczym, wciąż szukałem nowego serialu do nie oglądania. Dziewczyna usiadła na łóżku obok mnie.

-Morty nie chce byś tu siedział, wolała bym żebyś wybrał się tym razem tam ze mną. Nie jesteś już dzieckiem nie muszę cię tam pilnować i wiem, że potrafisz się zachować dobrze i dojrzale. Proszę cię. Może zdołasz mi jakoś zabłysnąć przed Frankiem.

-Chcesz zabłysnąć to obsyp się brokatem, jestem pewny, że nigdy nie wyrzuci takiego obrazu z pamięci przy okazji również ja i wszyscy uczestnicy imprezy.

-Haha bardzo zabawne. To jak idziesz?

-Mogę iść ale jeżeli ty chcesz się wyrobić na jutro na 17 to się lepiej zacznij szykować.-Summer uśmiechnęła się do mnie z wdzięcznością, przytuliła i wybiegła. Gdy już w końcu zniknęła przywróciłem swoją ciemnice-piwnice do wcześniejszego stanu i pomyślałem co ja najlepszego zrobiłem. Nie trzeba było się zgadzać na to głupie wyjście, ale w sumie nie mam niczego do stracenia. Może poznam tam kogoś ciekawego jak w tych wszystkich komediach romantycznych dla nastolatek. Ale zobaczymy co nam jutro przyniesie.

Dzisiaj bardziej emocjonalnie bo taki miałam mood ale mam nadzieję, że przypadł wam ten rozdział do gustu.

It's OK(Rick x Morty) IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz