.11.

356 30 14
                                    

Wróciłem do starego mnie czyli wyjeżdżałem z Rickiem na misje i starałem się z nim dobrze bawić, nie podrywałem go ani nie mówiłem nic co mogło by mieć kontekst. Chciałem pokazać mężczyźnie, że sobie go odpuściłem chociaż wcale tak nie było, ale on przecież nie wie nic o moim planie i liście do zrealizowania. Pomimo że jest głupia i dziecinna mam nadzieję, że się uda. Jeżeli będę tylko siedział i czekał co przyniesie czas to nigdy nie spełnię swoich marzeń. Po powrocie do domu z przygód z dziadkiem wychodziłem z Willem do biblioteki lub na miasto. Chłopak obiecał, że mi pomoże w nauce bo możliwe, że nie zdam. Mam już tyle jedynek z wielu przedmiotów, że nie wiem czy wyjdę z zagrożeń na ten semestr, ale nauka z białowłosym jest przyjemna i zabawna. O wiele lepiej zapamiętuję z nim informacje niż na lekcji chociaż na lekcjach jak nadrobiłem podstawę to też zaczynam rozumieć co nauczyciel chce mi przekazać. Moja przemiana zaczęła się dwa tygodnie temu a wszystko w moim życiu zaczęło dobrze się układać i wyglądało jakby było z filmu. Zyskałem dwóch najlepszych przyjaciół: braci Palickich bo nawet Frank zaczął ze mną rozmawiać i spędzać czas w szkole oraz po niej. Ludzie też nie unikają mnie tak jakbym był duchem, zwracali na mnie o wiele więcej uwagi niż kiedyś. Zmieniłem styl by nie pokazywać się wciąż w tych samych ciuchach, zacząłem nosić bluzy i koszule w których czułem się dobrze. Słyszałem że kilka dziewczyn mnie crashuje ale jedyną moją reakcją na te pogłoski to ironiczny uśmiech. Nie interesują mnie te wszystkie głupie cipy, ja wiem czego chcę i będę podążać za moim celem.

-Morty! Co ty się tak zawiesiłeś? - zapytał mnie Will. Byliśmy w bibliotece nadganiając materiał już z tego roku z biologi. Idzie nam z nauką bardzo szybko i sprawnie bo chłopak wie które informacje są ważne i godne zapamiętania przez mój pusty łeb.

-Przepraszam, chyba powinniśmy już zrobić przerwę. Siedzimy to już 2 godziny - dzisiaj znów nie było mnie na kilku pierwszych lekcjach bo Rick koniecznie musiał zabrać mnie na kolejną podróż. Byłem zmęczony po wyprawie a potem jeszcze bardziej się wykończyłem na lekcjach na których na prawdę próbowałem się skupić i nawet jakoś mi to wyszło. Kiedy myślałem, że uda mi się położyć na krótką drzemkę przyszedł Will by mi wpakować nową dawkę wiedzy w mój parujący z przepracowania mózg.

-I będziemy siedzieć jeszcze dłużej jeżeli nie załapiesz całego tego działu, został nam tylko ten temat i powtórzenie z którego cię oczywiście przepytam.

-Mam dość - jęknąłem, białowłosy był prawdziwym sadystą jak już się wkręcił.

-Obiecuje ci że jak sie wszystkiego dobrze nauczysz to jutro pójdziemy na lody i może do kina.

-Ok! - to bardzo mnie zmotywowało do dalszej pracy, trzeba korzystać gdy Will daje propozycję dnia wolnego.

***

Wróciłem późno do domu bo jeszcze pomogłem przyjacielowi w zakupach. Drzwi na szczęście były otwarte więc po cichu wślizgnąłem się do środka. Nikogo nie natrafiłem w drodze do swojego pokoju i całe szczęście. Nie lubię gdy rodzice wtrącają się i pytają się co u mnie co robiłem jak było w szkole? Jakby nie umieli kiedyś usiąść i porozmawiać na poważnie jak rodzina. Pośmiać się razem i podokuczać w czasie oglądania filmów i seriali. Wszyscy są sztywni jeżeli chodzi o jakie kolwiek takie incydenty lub tematy. Irytują mnie. Will i Frank przynajmniej mają siebie i z tego co widziałem są dość blisko jak normalne rodzeństwo, zawsze mogą na siebie liczyć. Summer chce ze mną przebywać lub rozmawiać jeżeli ma ona jakiś problem tak naprawdę gdy ja się źle czułem po imprezie nie przyszła do mnie ani razu z własnej woli. Tylko tyle by mi coś dać do jedzenia lub wynieść nietknięte posiłki spowrotem do kuchni. Gdy tylko odłożyłem plecak z książkami w środku, do pokoju weszła Summer. Czy ona wiedziała, że właśnie o niej myslalem ale niestety nic dobrego moja droga, uważam że jesteś wyrodną siostrą. Dziewczyna nic nie mówiąc wyciągnęła z kieszeni kartkę.

-Twoje zdjęcie USG? Będę wujkiem?

-Ja już jestem ciocią chce ci przypomnieć - zarumieniłem się. - Pozatym po tym co znalazłam aż się dziwię, że udało mi się doczekać bratanka.

Podeszłem do niej i rozpoznałem kartkę. To moja lista jak rozkochać Ricka. Przybrałem pokerową twarz, ta gra będzie niebezpieczna, będzie postawione teraz na szali moje dalsze życie. Zależnie jak ją potoczę mogę wszystko wygrać albo przegrać.

It's OK(Rick x Morty) IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz