Co się stało?

155 19 9
                                    

Kilka dni po sytuacji w kaplicy, Maca obudziła się o świcie i postanowiła napisać do Zulemy z telefonu, który niegdyś kupiła.

-Śpisz?

-Co chcesz blondyna?

-Spotkajmy się dzisiaj o 7:45 w toalecie, 2 kabina żeby nikt nie słyszał naszej rozmowy, jasne?

-Jasne - zadrwiła Zulema

O 7:15 Macarena poszła ogarnąć się do łazienki. Po drodze przywitała się z Sole i Tere , które właśnie z tamtąd wracały.

Kiedy już się ogarnęła, był to czas do spotkania z Zulemą, a więc poszła tam gdzie się umówiły. Zule już na nią czekała.

-Nareszcie blondyna, ile można czekać. Co chciałaś?- zapytała, nie wiedzieć czemu lekko się uśmiechając.

-A więc co do umowy.. Dostanę przepustkę bez twojej pomocy ale możesz mi zapłacić w inny sposób.

-Cholera, blondyna, co znowu? - odpowiedziała nadal dziwnie się uśmiechając

-Pieniądze na kaucję, 2mln. - powiedziała
pewna siebie Maca

-Przemyślę opcję 1,3mln i się do ciebie odezwę

-Dobra, wychodzimy.

Gdy Zulema wyszła za Macareną z toalety, ktoś zaczął głośno się śmiać. Obie spojrzały na tą osobę. To była Anabel śmiejąca się w głos.

-Cholera! Zulema, tego się po tobie nie spodziewałam! - powiedziała Villa Roig ze łzami w oczach, popłakała się ze śmiechu- Ty lesbijką? I w dodatku z Ferreiro? - nie mogła przestać się śmiać.

Bambi, która stała za Anabel , zdenerwowała się.

-Ej ty! - krzyknęła do Villa Roig i przywaliła jej prosto w twarz. Teraz, Anabel nie płacząc już ze śmiechu tylko z bólu, pobiegła do skrzydła szpitalnego a wszyscy zaczęli śmiać się w głos.
Maca zaśmiała się, przytuliła Bambi i we 2 poszły na śniadanie.

O 15:20 Macarena poszła na trening boksu. Gdy boksowała worek, ktoś złapał ją za ramię. To był Fabio.

-Jutro wychodzisz na przepustkę- szepnął jej do ucha- o 10 rano ktoś po ciebie przyjdzie.

-Jesteś niesamowity, ucałowałabym cię ale nie mogą nas zobaczyć. - powiedziała podekscytowana. -Odbierzesz mnie jutro?

-Tak, wziąłem sobie dzień wolnego, który spędzimy razem. Gdy wyjdziesz, będę na ciebie czekał.

Maca była uradowana.
Po kolacji przyszedł wyczekiwany SMS od Zule.

-Blondyna, spotkajmy się o 2:30 w łazience.

-Jasne

Kiedy nastała już noc i w całym więzieniu było cicho, nadeszła pora na spotkanie z Zulemą. Maca wymknęła się z celi za pomocą karty magnetycznej, którą znalazła niegdyś pod ławką w kaplicy. Gdy wślizgnęła się po cichu do łazienki, na ławce czekała już Zule.

-To co proponujesz?- spytała grzecznie blondyna

-1.5mln dolarów

-Zgoda- Maca wyciągnęła rękę do Zulemy, która siedziała dziwnie blisko niej.

-Blondyna..

Maca złapała ją za ramiona i spytała..

-Wszystko w porządku?

-Nic nie jest w porządku.. - odpowiedziała Zulema wzdychając, złapała Macarenę za rękę i spojrzała prosto w jej oczy. Macarena na chwilę zamarła.  Zule zbliżyła usta do jej ust i delikatnie ją pocałowała.

-Zule.. nie mogę.. - powiedziała Macarena po czym wyszła i wróciła do swojej celi. Była roztrzesiąna i zadawała sobie wiele pytań.

Tymczasem Zulema po powrocie do celi, położyła się na swojej pryczy. Czuła się okropnie więc zasnęła..

Życie Ferreiro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz