Brunet z baru

123 14 6
                                    

Kilka dni później, z samego ranka. Kiedy Maca wstała z łóżka i poszła się napić, Zule była już w drodze do pracy. Gdy doszła na miejsce, przebrała się i zaczęła swoją zmianę. Był to dzień jak codzień i nic ciekawego się nie działo, jednak Zahir miała plan gdzie pójdzie po pracy.

W międzyczasie, do Macareny napisał barman poznany w barze.

-Witam, chciałbym przeprowadzić z panią rozmowę kwalifikacyjną, czy możemy się dziś spotkać?

-Oczywiście, gdzie i o której godzinie- spytała podekscytowana Maca

-Niech przyjdzie pani o 17, adres wyślę SMS-em

-Dobrze, do zobaczenia

-Do widzenia

Tymczasem Zulema wyrwała się na 10 minut z pracy i poszła do jubilera. Po co? Z dwóch powodów. Pierwszy to zwiady, a drugi? Dowiecie się kiedy indziej. Gdy o godzinie 14 Zule skończyła swoją zmianę w pracy i wróciła do domu, gdzie czekała na nią Macarena z dobrą wiadomością.

-Cześć Zule! Dziś Idę na rozmowę kwalifikacyjną. - oznajmiła radośnie

-Cieszę się blondyna- odpowiedziała
lekko się uśmiechając. - O której i gdzie ta rozmowa?

-Nie wiem, dostałam jakiś adres od barmana. Idę tam na 17.

-Barman będzie prowadził rozmowę kwalifikacyjną? Nie wydaje ci się to nieco dziwne?

-Może trochę.. ale pójdę. Jesteś już głodna? Zrobiłam obiad.

-Kochana jesteś- zarumieniła się Zule.- pójdę go odgrzać

Po zjedzonym obiedzie, dziewczyny poszły się położyć. Obie były zmęczone więc przysnęły. Kiedy Mace zadzwonił budzik , wstała po cichu żeby nie obudzić Zule. Ubrała się i poszła na spotkanie, bo było to nie daleko od ich mieszkania.

Gdy Ferreiro zamknęła drzwi, Zule się obudziła, spojrzała na zegarek i zobaczyła że Macareny nie ma koło niej, ubrała się i również wyszła.

Wcześniej Zule zajrzała do telefonu Ferreiro i zapisała sobie adres barmana do którego miała pójść Maca. Gdy dotarła na miejsce, była w starej kamieniczce, poszła pod adres bruneta i stanęła przed jego drzwiami. Nagle usłyszała krzyk.. Macareny. Wyjęła pistolet ze spodni i założyła tłumik. Drzwi do jego mieszkania były otwarte więc po cichu do niego weszła. Zobaczyła Macę szarpiącą się z barmanem.

-Puszczaj ją skurwielu albo wpakuje ci cały magazynek w ten twój jebany łeb!- krzyknęła Zule, celując do niego z broni.

Brunet powoli się odwrócił, podnosząc ręce do góry i puszczając Macę. Maca podbiegła do Zulemy i się za nią schowała i przytuliła.

-Spokojnie ślicznotko to tylko zab..-zaczął barman

Zule nie wytrzymała. Wzięła nóż, który leżał na blacie i wybiła mu go między żebra. Zostawiły go wykrwawiającego się  i uciekły. Kiedy wróciły do domu, obie były roztrzęsione.

-Z.. zu- próbowała wykrztusić z siebie zapłakana Macarena. - Zule..

-Spokojnie Maca, już wszystko jest dobrze, przy mnie jesteś bezpieczna..

Życie Ferreiro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz