꧁Ogród꧂

1.2K 78 89
                                    

Imperium ponownie wraz z ojcem zawitali w pałacu pary królewskiej. Gdy władcy zajęli się rozmową, Królestwo Polskie zaproponowała Moskalskiemu dziedzicowi spacer. Chłopiec nie odmówił.

- Jak się miewasz kochanie? - spytała spoglądając na niego. Jej czerwona suknia pasowała idealnie do otoczenia kwiatów i zapierała dech w piersiach.

- Waści królowo. Rad jestem, że mogę z panią tu przechadzać się wśród kwiatów. Jednak moje samopoczucie jest słabe ostatnimi czasy. Ojczym mój, ciągle wspomina o pewnej sprawie. Nie mogę jej wykonać, lecz nie chce go zawieść. - wyznał, gdyż poczuł, że może podzielić się z nią choć częścią tajemnicy.

- Skowronku. Nigdy ojca swego nie zawiedziesz. Kochać cię on będzie, póki ziemia nie zawoła. Wiem to. Rodzic dziecię swe kochać wiecznie będzie. Tym obawiać się nie musisz.

- Zgadzam się, lecz... Czy miłość z dumą w parze idą...- chłopiec pogrążył się w zamyśleniu. Słowa pani zdały mu się być prawdziwe, jednak nie był ich pewny.

- Niestety, często jest tak, że osobnymi drogami kroczą. Jednak pamiętaj, że jeśli nie w ten to w inny sposób się dumę zdobędzie. - odparła. Młody Moskal już nic nie odpowiedział. W ciszy przemierzał ścieżki, które wiły się wśród różnorodnych krzewów, zdobionych wieloma kwiatami. Widok tak magiczny i niezapomniany.

- Książę RON... Czy on śpi? - spytał po chwili.

- Chciałbyś się z nim pobawić? - spytała królowa, a na jej twarzyczce uśmiech łagodny zagościł. Chłopiec przytaknął niepewnie skinieniem głowy. Kobieta spoglądała na niego życzliwie.

- Książę czeka na ciebie w środku labiryntu. Dlatego też cię prowadzę po mym ogrodzie.

- Labiryntu? - spytał nieco wystraszony.

- Tak kruszynko. Nie martw się, wystarczy, że podążysz czerwonymi różami. One prowadzą do środka.

- Dlaczego RON tam czeka?

- Ma dla ciebie niespodziankę, lecz więcej wyjawić nie mogę. Doprowadzę cię do początku ów labiryntu.

- Dobrze jaśnie Pani. - chłopiec szedł u boku Królestwa Polskiego. Przy niej czuł się tam miło. Tak jakby była to jego mama. Niestety zmarła, gdy miał on zaledwie rok. Zatrzymali się przy ogromnym łuku z kwiatów róż.

- Jesteśmy. - odparła uśmiechając się pogodnie. - Powiedz mi jeszcze jedno kochanie. - zwróciła się do niego i kucnęła, aby jej piękne zielone oczy, znalazły się na wysokości jego niebieskich tęczówek.

- Naturalnie Pani. Odpowiem na wszystko.

- Czy mój syn jest twym przyjacielem? - ton jej zdawał się niezwykle poważny. Przesiąknięty troską o losy dziedzica korony.

- Oczywiście Wasza Wysokość. - syn carski nieco niepewnie powiedział te słowa. Spojrzenie królowej zdawało się go na wskroś przenikać.

- Pragniesz aby tak pozostało? - wciąż pytała, a jej spojrzenie nieco połagodniało.

- Naturalnie.. - odparł nieco niepewnie. Młody władca zaczął obawiać się, że Królestwo Polskie mogła domyślić się planu carów. Jednak jej uśmiech był taki miły... Nie mogłaby o tym mówić z takim uśmiechem. Mimo iż jej ton był poważniejszy niż podczas wcześniejszej części rozmowy.

- Obawiam się, że za jakiś czas mnie zabraknie. - wyjawiła spoglądając swymi oczami w bok. Moskal dojrzał ujawniającą się w kącie jej oka łzę.

- Wasza Wysokość wyjeżdża? - spytał czując się nieco zagubionym w jej odpowiedzi.

- Cóż, można ująć to w ten sposób. To długa podróż, z której niestety nie ma powrotu. Nie chciałabym, by mój syn pozostał sam. Dlatego chciałabym cię prosić o przysługę. - Spojrzenie jej zielonych oczu znów padło na Rosjanina. Chłopiec widząc je, zawahał się jednak postanowił zapytać.

Zdradzony ( RON X IR )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz