꧁Potwór꧂

560 38 28
                                    

Imperium siedział sam w wielkiej sali. Spożywał poranny posiłek. Musiał uzupełnić on energię, gdyż czekało go mnóstwo pracy. Lada moment mieli zaszczycić go swą obecnością Austria i Prusy. Słudzy kręcili się wkoło, martwiąc się o wszystko. Poprawiano obrusy i kwiaty, dolewano wody do dzbana, dokładano cieplejszych potraw. IR zdążył już do tego przywyknąć. Jego osoba była zawsze w centrum uwagi. Chwilę później, gdy Imperium przekładał resztki śniadania na talerzu, pojawił się w jadalni Carstwo Rosyjskie.

- Synu mój. - powiedział, zbliżając się do niego. Jego melodyjny głos irytował IR, albowiem widział on, że spowodowane jest to jedynie tym, że planował on atak na Rzeczpospolitą Obojga Narodów.

- Cóż cię sprowadza ojcze? - spytał, odkładając widelczyk na stół. Obojętnym wzrokiem spojrzał na ojca.

- Chciałem sprawdzić, jak miewa się mój pierworodny. Dziś ważny dzień. - mówiąc to, wciąż się uśmiechał. Widać było, że dzień ten sprawia mu wiele przyjemności.

- Mało istotny. - mruknął, a następnie spojrzał na talerz. Car zdziwiony przyglądał się jego osobie.

- Cóż mówisz... Dlaczego owym tonem?

- Spotkanie ma na celu jedynie zapewnić, że nie będą mi oni przeszkadzać. Tereny są już ustalone, warunek także. - oparł swą głowę na dłoniach, a łokcie na blacie drewnianego, zdobionego stołu.

- Warunek? Jakiż to? - ciekawskie podejście ojca wywoływało żenujące uczucie w dziedzicu, ten jednak nie dawał tego po sobie poznać.

- Rzeczpospolita Obojga Narodów wpadnie w moje ręce. To ja przejmę jego osobę.

- Czemuż? Tak ci zależy na jego bezsensownej jednostce?

- Zależy mi na nim. Jest to bowiem wróg mego państwa. Me więzienie powinien znosić.

- Syn mój stał się prawdziwym władcą. - przyznał z dumą car. Imperium westchnął i przemilczał jego słowa. Nie chciał bowiem sprowadzać kłótni między nich.

- Cóż się stanie... Stać się musi. - odparł IR i powstał od stołu. Car spoglądał na syna swego z uniesioną brwią.

- Cóż mówisz?

- Jedyne co należy uczynić, to wojaków przygotować. O świcie ruszamy. - odparł, idąc w kierunku wrót.

- A więc jutro rozpoczynasz swe plany?

- Rozpoczęto je wiele lat temu... Gdy tylko przyjaźń pojawiła się między mną a Rzeczpospolitą... - odparł i pozostawił ojca samego. Udał się do sali obrad. Znajdował się tam ogromny stół. Była na nim rozłożona mapa terenów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Imperium wpatrywał się w nią dłuższą chwilę. Zmrużył oko i westchnął. Przyjechał dłonią po tkaninie.

- Mogłeś być mym... Teraz nie mam jak cię uratować... - Szepnął. Wtem rozległo się pukanie do wrót. IR podniósł wzrok i się wyprostował. - Wejść. - nakazał. Wrota uchyliły się. Stali w nich wyczekiwani goście. Prusy wraz z Austrią.

- Bądź zdrów przyjacielu. - przywitał się Prusy.

- Ty również. Wejdźcie, proszę. - odparł.

- Witaj Imperium. - przywitał się Austria, gdy znalazł się u jego boku.

- Witaj Austrio. - przywitał się Rosjanin. Wszyscy trzej stanęli przy stole, na którym widniała mapa.

- Więc? - zaczął Prusy.

- Cóż? Mym zdaniem wszystko gotowe. - odparł IR. - Wszystko ustalone. Jutrzejszego rana udam się do tego miejsca. - wskazał punkt na mapie. - Wraz z wojskami będziemy gotowi do ataku. Ruszymy, gdy słońce całkiem ujawni się na sklepieniu nieba.

- My czekamy na wasze znaki. - wtrącił Prusy.

- Tak jest. Nie lękajcie się. Zdążycie zasmakować krwi przeciwnika. Mnie zależy tylko na jednym.

- Dlatego też ustąpiliśmy twej osobie.

- Gdyby nie ma osoba. Plan nie miałby realizacji. Wiedzcie, że było mi to wpajane już od małego. - odparł i spojrzał po towarzyszach.

- Zmieniłeś się od tamtych czasów. Jesteś waść poważniejszą osobą. - zwrócił uwagę Prusy. W duchu zawsze zaskakiwało go to, jaką przemianę przeszedł jego przyjaciel. Z dnia na dzień jakby dorósł. Nieco drażniło go to, lecz także wzbudzało szacunek. W końcu nie widział w nim dziecka, jakim zawsze był.

- Tamte czasy są przeszłością. Każdy zmienia się, gdy coś się mu odbierze.

- Cóż tobie odebrano? - spytał Austria.

- Człowieczeństwo.- mruknął Imperium. Zapadła cisza. Trwała ona dłuższą chwilę. Ani Prusy, ani Austria nie wiedzieli co powiedzieć. Imperium natomiast spoglądał w mapę w zamyśleniu. Pogrążony w myślach nie zareagował na pozdrowienia i odejście towarzyszy. Wszystko zostało ustalone, wszystko miało swoją kolejność. Pozostało jedynie czekać. Imperium odszedł od mapy i wolnym krokiem opuścił ową komnatę. Skierował się do najbardziej mrocznego miejsca w każdym pałacu, do lochów... Rosyjskie lochy charakteryzowały się tym, że przez większość czasu pozostawały puste. Nie dlatego, że nie było więźniów, nic bardziej mylnego. Większość z nich nie przeżywała nawet dnia w tym mroźnym i ponurym miejscu. Imperium spoglądał na puste kraty. Nieco skrzywił się, lecz szedł dalej. Ostatnia cela była oddzielona od innych. Była specjalna, przygotowana dla przyszłego więźnia, który był trofeum rosyjskiej dumy. Wszystko było przygotowane na jego przybycie.

- Czemuż muszę ci to czynić? Dlaczegoś mnie do tego zmusił? To przez ciebie będę potworem. To wszystko twa wina. - Jego oskarżycielski ton mógł wzbudzić niepokój, jednak na jego słowa odpowiadała jedynie cisza. - Czeka cię to, co spotyka tych wszystkich prostaków... Kradną, kłamią, oszukują... Zdychają tam, gdzie miejsce ich... lecz ty? Wielki król.... Monarcha... Czemu wybierasz taki los? Zaczynam tracić zmysły... - mruknął i zaczął masować swe skronie. Czuł, jak dziwne uczucie opanowuje go od dłuższego czasu. Cóż miał czynić? Opierać się? Buntować? Przyjął je... Jak dobrze znane uczucie.... Wiedział, że niedługo wszystko ulegnie zmianie. Wszystko bez wyjątku...

- Jutrzejszy ranek... Chwila zagłady... Upadek anioła... Nowy początek... Nowa era... To wszystko już jutro... - Mruknął i wrócił na górę. Gdy wszystko było gotowe, wyruszyli... Potężny orszak wojsk na czele z dziedzicem. Konie kroczyły dostojnie. Rytmicznie kołysały głowami. Ostrza szeleściły w pochwach. Spójny krok kopyt sygnalizował zbliżającą się zagładę... Wszystko pozostało w rękach losu.

꧁❦꧂

Wstawiam wam kochani rozdzialiki jako wynagrodzenie moich matur ^^

Miłego czytania!


Zdradzony ( RON X IR )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz