Imperium coraz częściej zjawiał się w lochach. Nie zawsze zbliżał się do Rzeczpospolitej. Czasem po prostu spoglądał na niego przez jakiś czas w milczeniu. RON starał się być jak najbardziej naturalny w takich sytuacjach. Nie wiedział cóż mają na celu, lecz nie chciał urazić w jakikolwiek sposób Moskala. Dlatego pozostawał obojętny względem obserwacji cara. Pewnego dnia, gdy wszystko zapowiadało się całkiem zwyczajnie, car odwiedził swego więźnia. Wszedł do celi króla i chwycił jego łańcuchy, a następnie pociągnął co spowodowało, że RON klęknął przed nim. Imperium chwycił jego podbródek i skierował na swą osobę.
- Cóż czynisz? - spytał groźnie Imperium, lecz Rzeczpospolita pogrążony w zaskoczeniu, nie miał pojęcia o cóż się rozchodzi. Car rozgniewany ciszą pociągnął mocniej za łańcuchy, lekko dysząc tym czynem władcę.
- Cóż?!
- Nie wiem, co na myśli macie. - stęknął skrępowany łańcuchami. Car prychnął.
- Myślicie, że wiem o cóż się rozchodzi? Jam spotkanie z twym synem sprawił, a wy mi koszmary zsyłacie? Hańba!
- Koszmary? Cóż ci się śniło?
- Waść potwór.- warknął Imperium. - Najpierw otaczacie uczuciem, a później do grobu wprowadzić chcecie.
- Imperium, naprawdę nie wiem o czym mówicie. Siedzę ja tu posłusznie, niczego wam nie życząc.
- Czemuż śniło mi się, żeście zostawili mnie? - spytał, a jego głos był bliski krzyku. Rzeczpospolita nie wiedział cóż ma czynić. Od dawna nie poznawał Imperium. Cóż się z nim stało? Wpierw obojętność była mu jedyną towarzyszką, teraz coś na wzór zaburzeń emocjonalnych zjawia się i tym samym przeraża RON'a. Cóż sprawiło, że jego ukochany tak bardzo się zmienił? Czy tak właśnie powinien zachować się człowiek, któremu odebrano miłość? Cóż czynić by mu pomóc? Rzeczpospolita miał mętlik w swej głowie.
- Jam wciąż tu. Na miejscu gdzieś mnie pozostawił. Nie zamierzam się oddalić. Nie mogę. - rzekł. Widział, jak Imperium toczy walkę sam ze sobą. Widocznie on również zagubił się w tym co czyni. RON postanowił zaryzykować. Mimo wszystko życzliwość nigdy nie wygasła dla osoby cara. Zawsze pozostał on mu bliskim. Bez względu na wszystkie okoliczności. Ujął jego policzki w swe skute dłonie. Łańcuch brzęknął sunąc po ziemi. Imperium wybudził się jakby z transu i spojrzał na Rzeczpospolitą.
- Cóż robisz?
- Pragnę ci pokazać, żeś w błędzie. Jam zawsze pozostanę u twego boku. Do końca twych dni. - po tych słowach car zamknął powieki. Wydało się, że udało mu się opanować. Po chwili wolno otworzył je i spojrzał w królewskie oko.
- Ukaż mi twą bliskość. Daj mi ją poczuć. - odparł, lecz niezwykle cicho. Jakby obawiał się, że słowa te ujrzą światło dnia. RON zaskoczył się jego słowami. Westchnął i poczuł, że jego serce znów zaczęło bić szybciej. Był przekonany, że ledwo widoczna czerwień zagościła na jego obliczu. Powstał o własnych siłach na nogi i nieco się chwiejąc, gdyż większość czasu spędzał siedząc lub leżąc, stanął przy caru. Upewnił się, że wokół panuje cisza i znów położył swe dłonie na carskich policzkach. Jego o dziwo gorący oddech docierał do chłodnej szyi Imperium, co sprawiało, że starszy czuł lekkie dreszcze. RON przez chwilę się wahał, następnie niepewnie musnął swymi wargami usta Moskala. Był to niezwykle delikatny i nieśmiały czyn. Po chwili jego pewność siebie zanikła całkiem i król odsunął się zawstydzony. Spojrzał w bok i karcił swój umysł. Czemuż przy nim zawsze musiał tracić swą odwagę? Gdy kątem oka zerknął na Moskala, dostrzegł, że ten stał i trzymał dwa palce na swych wargach. Jakby pogrążony w transie i skupieniu stał, nie reagując na nic w kółko.
- Zawszem to ja pierwszy rozpoczynał te pieszczoty. - szepnął po chwili car. Dreszcze przeszły po królu i zmusiły go do ponownego siedzenia na ziemi. Oparł się plecami o ścianę i spoglądał na Moskala. Gdy ten podniósł na niego wzrok, RON spojrzał w bok zawstydzony. Spojrzenie cara było inne. Ciężko przyznać co dokładniej znaczyło, lecz już po chwili król się o tym przekonał. Moskal znów podszedł do niego, klęknął przed nim i zanim król zdążył jakkolwiek zareagować Imperium zaczął całować jego usta. RON niekontrolowanie mruknął w jego ust. Serce całkiem zaczęło wariować, a Rzeczpospolita znów czuł, że wariuje z powodu tak wielu zmiennych sytuacji i uczuć. IR zdawał się być niezwykle delikatny, po chwili jednak zatrzymał się. Nie odsunął się, lecz po prostu wstrzymał pieszczotę. Rzeczpospolita Obojga Narodów wiedział, czego oczekiwał. Król niepewnie rozpoczął na nowo pieszczotę. Car położył ręce na jego szyi i powoli głaskał ją i jego rozgrzane policzki. Król nie mogąc dłużej wstrzymywać tego w sobie całkiem otworzył się przed carem. Z jego oka poleciała łza, a RON czuł tak wiele uczuć w tej chwili. Car odsunął się na chwilę i gdy ujrzał łzy spływające po obliczu króla zaczął wycierać je kciukami. Ucałował czoło Rzeczpospolitej i spojrzał znów w jego tęczówkę.
- Czemuż płaczesz?
- Jam... Nie jest już w stanie myśleć trzeźwo. Twa osoba była mi tak tęskną... Ja wiem, że źle czynimy... Jam twym jeńcem... Żonę mam... Ty syna... Ja również... To wszystko...
- Działa przeciw nam... Wiem mój drogi. Miałem ci ja o tym powiedzieć jakiś czas temu... Żona twa zmarła. Choroba całkiem ją zmęczyła. Pochowano ją w królewski sposób.
- A więc jednak Bóg powołał ją do siebie...
- Wybacz, żem ci o tym nie powiedział od razu... Dziwy się dzieją w mej głowie. Sam zaczynam się martwić cóż się dzieje. Cóż mam czynić, a cóż nie... Obłęd całkiem opanowuje moje ciało...
- Imperium... Jestem ja tu u twego boku. Cóż jeszcze pragniesz?
- Kary dla mej osoby.
- Czemuż kary? - spytał RON zaskoczony.
- Spójrz na mnie. Cóż czynię. Miłość mego życia więżę w lochu, nie potrafię panować nad pragnieniami. Jestem ja potworem...
- Imperium...
- Nie zmienisz mych pragnień. Ziszczą się one na pewno. - Imperium przerwał, gdyż poczuł znów usta na swych. Odwzajemnił pocałunek głaszcząc Rzeczpospolitą.
- Nie mów mi proszę o twej śmierci. - szepnął między pocałunkami król. Car westchnął w duchu. Skupił się na tym, by ukazać jak bardzo ceni sobie Rzeczpospolitą. Po chwili, gdy królowi zabrało powietrza odsunął się od ust jego i zaczął wargami muskać jego szyję. Była niezwykle chłodna, a gorące wargi Imperium przyprawiały króla o dreszcze.
- Imperium. - szepnął cicho RON, lecz IR wciąż delikatnie muskał jego skórę. Delektując się nią jak kiedyś. Mimo warunków wciąż pozostawała niezwykła. Rzeczpospolita Obojga Narodów drżał pod wpływem przyjemności. Jego serce szalało, lecz nie tak, jak serce Imperium. Ono zatraciło się całkowicie w uczuciu. Dla niego nie było już odwrotu od dawna.
CZYTASZ
Zdradzony ( RON X IR )
RomanceHistoria znana jest prawie każdemu. Wiadomym jest co stanie się z Rzeczpospolitą Obojga Narodów, lecz czy tak było zawsze. Czy Imperium Rosyjskie ciągle myślał jedynie o upadku RON'a ? Czy ich przyjaźń od zawsze miała jedynie na celu oszukanie dzie...