꧁Uczta꧂

733 44 41
                                    

Uczta rozpoczęła się podziękowaniami Królestwa Węgierskiego. Dziękował on wszystkim przybyłym za chęć pojawienia się, za dary, które otrzymał oraz za pięknie spędzony dotychczas czas. Wzniósł toast za swych gości po czym zajął ponownie swoje miejsce. Świętowanie zdawało się nie mieć końca. Każdy pił oraz zajadał się wybornymi daniami. Rozmowy toczyły się między różnymi władcami. Tak mijał czas. Sala wypełniła się rozmowami oraz muzyką, którą grała grupa artystów. Niektórzy uciekali od tego hałasu do ogrodów królewskich. Podobnie uczynił Rzeczpospolita. Wędrował alejkami w zamyśleniu. Wciąż dawne chwilę powracały do niego. Pamiętał zabawy w swoich ogrodach, polowania i pogonie. Zawsze to on wygrywał ze swoim tatą, często wygrywał także z Imperium, lecz mimo tych wszystkich zwycięstw jakie odnosił, nie potrafił zwyciężyć uczucia, które tkwiło w nim od dłuższego czasu. Nagle znajomy głos dotarł do jego uszu. Przystanął na chwilę i począł nasłuchiwać.

- Waść żartujecie. - głos ten wydawał się znajomy, jednak RON nie potrafił przypisać mu właściciela.

- Czy wyglądam waści na tego, który żartuje? - ten natomiast z łatwością król rozpoznał. Był to Imperium Rosyjskie. Musiał z kimś prowadzić ważną rozmowę.

- Ależ to niedorzeczne. Jeżeli...?

- Milcz waść. - przerwał IR, a jego głos był stanowczy. - Jam jest tym, który to prowadzi, a więc i ja mam prawo robić to, co mi się żywnie podoba. Waść musi mi zaufać, a jeżeli nie chcecie tego zrobić, to przykro mi, lecz nasza współpraca jak i sojusz są bezcelowe.

- Proszę mi wybaczyć. - odparł ze skruszeniem drugi z rozmówców. Rzeczpospolita cofnął się o kilka kroków, gdyż domyślił się, że zaraz postanowią się rozejść. Tak też się stało. Chwilę później ukazał się Austria. Widząc RON'a skinął mu głową na przywitanie, a następnie odszedł dalej. Po chwili wyszedł także Imperium, który wydał się zaskoczony widokiem Rzeczypospolitej. Zdawał się także rozmyślać chwilę. RON domyślił się, że analizuje możliwość podsłuchania przez Rzeczpospolitą rozmowy. Postanowił przekonać go, że nic nie słyszał.

- Jak waść czuję się na ów balu? - spytał RON, pragnął w ten sposób odciągnąć myśli drugiego. Imperium westchnął.

- Nie mogę rzec, że jest mi źle, jednak nie jest też dobrze.

- Cóż waści? Źle się czujecie? - spytał RON przechylając z zainteresowaniem głowę lekko na bok. Moskal zaprzeczył ruchem głowy.

- Nie, to nie zdrowie mi doskwiera.

- Jednakże coś z poczuciem?

- Rzec tak można. Jednak to zbyt skomplikowane nawet dla mej osoby. Dlatego ciężko będzie mi także waści tłumaczyć, co mi na sercu ciąży.

- Jeśli to serce, radził bym szybko problem owy rozwiązać. Serca ból boli najbardziej ze wszystkich znanych bólów. Niejednokrotnie powtarzał mi to mój świętej pamięci ojciec.

- Ojciec wasz był osobą niezwykłą, to należy przyznać. - odparł Moskal przyjmując zwyczajną dla siebie postawę. Oznaczało to, że RON odniósł sukces. Dłonie Moskala były splecione na plechach, które były wyprostowane. Owa figura niezwykle podkreślała dostojność jego osoby. Dlatego też wywołała lekkie zaczerwienienie na policzkach młodszego monarchy.

- Waść się dobrze czuje? - spytał IR.

- Tak, tak. Proszę nie zważaj na mą osobę.

- Błędna twa prośba. Nie mogę jej wykonać, gdyż nie jesteście mi obojętni. - w tym momencie zapadła cisza między nimi. Z początku nie ciążyła im, jednak jej długi czas trwania coraz bardziej zaczynał przygniatać ich osoby. Na ratunek przybył Królestwo Węgier, który poszukiwał Rzeczypospolitej. Jak się później okazało, świętowanie rozpoczęło się i częstowano grzanym miodem, a także winem węgierskim. Królestwo zabrał RON'a do siebie, gdzie zachęcał go do wspólnego picia. Rozmowy szlacheckie poruszały wszelakie tematy. RON starał się ich słuchać, lecz każdy kolejny łyk wszelakich trunków mącił w jego głowie. W końcu Rzeczpospolita zaczął tracić trzeźwość umysłu. Świat zaczął rozmywać się i ukazywać różne dziwy.

Zdradzony ( RON X IR )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz