10

770 38 5
                                    

Poniedziałek zaczął się dla Jeongina jak wybuch wulkanu. Hyunjin nie płacze już po nocach więc dobrze śpi. Tej nocy jednak nie za bardzo. W nocy obudził go ból nóg. Jako dziecko nabawił się zapalenia stawu skokowego, przez co teraz gdy chodzi gołymi stopami po zimnej powierzchni, w nocy zaczynają boleć go nogi.

Jeongin ogarniając pokój w niedzielne popołudnie zapomniał założyć kapci. Teraz tego bardzo żałuję.

Pierw obudził się na ostatni budzik, a to już znaczyło spóźnienie. Wychodząc z łazienki walnął małym palcem u nogi w kosz na brudne ubrania.

Pożegnał się ze swoją matką, która dziś miała troszeczkę później do pracy. Zawsze wychodziła przed pobudką syna. Jeongin bardzo kochał swoich rodziców i rozumiał, że muszą pracować. Dobrze, że kończą wcześniej. W połowie grogi do szkoły zorientował się, że zapomniał kluczy. Musi znaleźć zajęcie po szkole, ponieważ teraz się po nie nie wróci. Wtedy totalnie spóźnił by się na pierwszą lekcje.

-Hej Minnie, czemu nie ma nauczyciela? Już 10 minut po dzwonku, powinien być już dawno- przywitał się ze starszym przyjacielem z ławki, siadając koło niego.

-Tak samo jak ty, nie uważasz?- spojrzał na młodszego z lekkim zdenerwowaniem- jak i gdzie byłeś, że się spóźniłeś? Dzwoniłem do ciebie tyle razy. Czemu nie odbierasz telefonu?-wypytywał Yanga. Martwił się o niego. Młodszy naprawdę bardzo rzadko się spóźnia.

Jeongin zaczął przeszukiwać wszystkie kieszenie jakie tylko ma w mundurku szkolnym, a po tym sprawdził jeszcze plecak. Nigdzie go nie było.

-Super, nie dość, że zapomniałem kluczy, to jeszcze telefonu. Świetnie.- siedział zrezygnowany już tym dniem, trzymając plecak na kolanach.- odpowiesz mi chociaż, co z nauczycielem i czemu się tak spóźnia?- Pan Park się nigdy nie spóźnia.- zapytał.

-Odwołali bo pan Park musiał jechać natychmiast do domu. Podobno zalało mu całe mieszkanie czy coś. Kazali nam siedzieć w klasie i albo przyjdzie ktoś nas pilnować, albo mamy być sami.- odpowiedział z lekkim uśmiechem. Lee lubił Pana Parka ale angielski to nie jest jego mocna strona. Za to Jeongin siedział załamany. Po co się tak spieszył?

-I nie, przyjacielu podnieś na chwilę głowę ale nie obracaj się, dobrze?- nagle powiedział do niego starszy. Nigdy tak do niego nie mówił , no chyba, że ktoś jest w pobliżu albo przy jego mamie. Przy Hyunjinie mówi normalnie lub gówniaku, ale we trójkę są bardzo rzadko.

-Możesz nie przerywać mojego samotnego załamania nerwowego?- podniósł głowę patrząc na Minho. On tu naprawdę cierpiał, a jego przyjaciel tak po prostu kazał mu się ruszyć.-Czego ty chcesz znów?- powiedział po chwili czekania. Lee nic nie mówił tylko patrzył się na młodszego z miną, której Jeongin nie mógł nic z niej wyczytać.-Odezwij się coś w końcu.- jednak ten dalej się na niego patrzył.

Zrezygnowany Yang znów położył głowę na swoje ręce i nie myślał już totalnie. Mimo, że dzień się dobrze nie rozkręcił już miał go dosyć. Jeszcze zapomniał tych kluczy i telefonu. Jeżeli chłopców nie złapie przy bramie to co on będzie robił do osiemnastej godziny? Nawet nie ma jak się skontaktować z rodzicielką aby przywiozła mu te klucze i telefon. To jest najgorszy dzień Jeongina.

-Seungmin ciągle na ciebie spogląda.- powiedział nagle starszy dalej patrząc na młodszego.

-Co?- zdziwił się i podniósł lekko głowę spoglądając na przyjaciela, a potem dyskretnie spojrzał w tył na chłopaka. Czemu on się tak gapi? Pierwszy nie podejdzie, za bardzo się wstydzi. Postanowił to zignorować i porozmawiać jednak o czymś ze starszym.

-Po prostu to zignoruj.- powtórzył do starszego to co powiedział sobie.- Co robiłeś ostatnio ciekawego?- zapytał, aby zacząć jakieś tematy. Rozmowa dalej toczyła się sama. Nie ważne na jaki temat, ważne, że w ogóle o czymś rozmawiali.

Jeonginowi lekcje przeminęły w miarę przyjemnie, gdyby nie Seungmin, który ciągle się na niego patrzył. Mimo, że początek dnia nie był za ciekawy, Jeongin dalszy ciąg dnia, może uznać za udany. Nie widział się ani razu na przerwach z Hyunjinem ale miał nadzieję, że spotka go przed szkołą. Idąc korytarzem napotkał starszego lecz nie był on sam. Dziwił go fakt czemu Hwang był z tą babą? Co takiego chciała od niego Rose? Chciał już podejść gdy zobaczył, że Rose zaczyna przytulać się do Hyunjina. Jego serce pękło. Gdyby Rose nie szeptałaby do ucha Hyunjina, oni też by usłyszeli jak serce Jeongina łamie się na milion kawałeczek.

Nie miał zamiaru tego oglądać, więc zawrócił się i wyszedł tylnymi drzwiami szkoły. Czemu on jej nie odepchnął? Ale też nie oddał tego gestu. No ale gdyby nie chciał to by ją odepchnął. Chyba.

Łzy leciały po policzkach jedna za drugą. Minho już dawno nie było. Zwolnił się z ostatnich dwóch lekcji ponieważ musiał jechać gdzieś z mamą. Młodszy potrzebował teraz pocieszenia, a jego jedyny przyjaciel po za Hyunjinem nie mógł. Nie miał nawet pojęcia, że młodszemu ktoś złamał serce. Nie widział już drogi więc wpadł na kogoś upadając na ziemię. Nie zdziwi się gdy usłyszy jakieś wulgaryzmy w jego stronę lub uderzenie. Lecz to się nie stało. Poczuł dłoń na ramienu i siłę, która unosiła go z ziemi.

-Wszystko w porządku? Co się stało? Hej, nie płacz.- nieznajomy dla Jeongina chłopak miał bardzo przyjemny głos. Jednak płakać nie potrafił przestać. Miał nadzieję, że Hyunjin tego nie usłyszy. Chociaż wątpił w to. Nagle poczuł jak chłopak go przytula. Nie wiedział co zrobić. Wiedział, że teraz tego potrzebuje więc oddał przytulasa. Nie liczyło się dla niego to, że go nawet nie znał. Po prostu chciał się teraz wypłakać i potrzebował pocieszenia. Nawet od obcego.

Po około 10 minutach w objęciach nieznajomego, Jeongin uspokoił się i spojrzał na twarz osoby, która dała mu pocieszenie w postaci przytulenia. Zdziwił się i zawstydził lekko. Osobą, w której objęciach spędził ostatnie minuty był Seungmin. Ten Seungmin. Z bliska jego twarz jest równie piękna, a może i nawet piękniejsza niż na zdjęciu.

-Jeongin, prawda?- zapytał wyciągając dłoń w kierunku Yanga.-Seungmin.- czekał, aż Jeongin złapie dłoń Kima. Przez cały czas się uśmiech, przez co Jeongin mógł stwierdzić, że jego uśmiech był naprawdę ładny i ciepły. Od razu widać, że nowo poznany chłopak jest bardzo miły. A przynajmniej na takiego wygląda.

-Tak, to ja.- złapał dłoń Kima lekko ją potrząsając. Drugą ręka zaś starł ostatnie łzy ze swoich policzek. Puścił dłoń chłopaka i odsunął się o krok od niego. Nie wiedział jak ma się zachować, co może mówić lub co może robić.

-Jeśli chcesz opowiedz mi co cię tak zasmuciło. Możesz mi zaufać.-powiedział Seungmin uśmiechając się bardziej, tak, że było widać jego zęby. Były one idealnie proste i bielsze od samego śniegu.- Może chodźmy do jakiejś kawiarni, hm? Co ty na to?- zapytał.

-Jasne, ale nie rozmawiajmy o tym. Nie chcę już o tym myśleć.- powiedział do wyższego. Naprawdę nie chciał. Nie wiedział też jak Kim zareaguje na to, że jego bratnią duszą jest chłopak. A jak był homofobem? Nie może tak ryzykować. Teraz tylko on mu został, aby zorganizować czas do osiemnastej.
_______________________________________
Szczesliwego nowego roku! 🥳
Macie tu ode mnie prezent. Mam nadzieję, że wam się podoba🥺

Cry baby| Hyunin (skończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz