Jeongin w pewnym momencie poczuł chłód. Przebudził się i zobaczył, że koło niego jest puste miejsce. Pomyślał, że Hyunjin poszedł już do domu. Zrobiło mu się wtedy trochę przykro ale co mógł zrobić.
Spojrzał na zegarek i gdy zobaczył godzinę dziesiątą trzydzieści, uśmiechnął się.-W sumie i tak mam dobre oceny. Jeden dzień nieobecności nic złego nie zrobi.-pomyślał i wstał z łóżka kierując się do łazienki.
Wykonał swoją poranną rutynę i wrócił do swojego pokoju, żeby się ubrać. Założył najzwyklejsze dresy i koszulkę. Trochę zgłodniał więc postanowił zejść na dół do kuchni i zrobić sobie coś do jedzenia. Jak bardzo się zdziwił gdy zobaczył Hyuna siedzącego przy stoję z przygotowanym jedzeniem.
-Co tak długo?-wstał z krzesła i podszedł do Jeongina. Przytulił go szepcząc mu do ucha "dzień dobry" i pociągnął go na krzesło obok siebie.
-Mogłeś mnie obudzić.-fiknął i zaczął jeść przygotowane przez starszego jedzenie.
-Minho pisał. Mamy nie zapomnieć o tym, że dziś przyjdą pod lekcjach więc mam trzymać łapska przy sobie.-powiedział udając głos Lee.-Nie wiem czy z tym ostatnim nie będzie problemu.-uśmiechnął się w stronę młodszego i puścił mu oczko.
Jeongin zarumienił się. Zakrył twarz kopiąc starszego w nogę pod stołem. Ten od razu zaczął się śmiać. Właśnie o to mi chodziło, żeby Jeongin się zarumienił.
Czas spędzony razem mija im bardzo szybko. Oglądali filmy, jedli i śmiali się bardzo głośno. Oboje wiedzieli, że nawet gdyby nie słyszeli swojego płaczu, musieliby być ze sobą. Tkwić w przyjaźni do końca życia. Mając swoje drugie połówki, musieliby się przyjaźnić. Aktualnie leżeli wtuleni w siebie i oglądali jakąś drame, która leciała w telewizji. Oni jednak nie zwracali na nią uwagi, ponieważ ta dwójka skupiała się właśnie na sobie. Woleli nacieszyć się dzisiejszym dniem bo nie wiedzieli kiedy będzie taki kolejny.
-Zjadłbym coś jeszcze. Hmmmm, jakieś ciastka. Krakersy?-spojrzał w górę napotykając wzrok starszego. Hyunjin nic nie mówił. Patrzył się głęboko w oczy Jeongina i lekko się uśmiechał.
-To ten moment.-pomyślał Jeongin i przymknął oczy.-To na pewno ten moment. Zapytaj się. Zapytaj się w końcu.-powtarzał ciągle w głowie te słowa.
Miał nadzieję, że w końcu będzie mógł legalnie mówić, że Hyunjin jest jego. Może Rose się nareszcie od niego odwali. Miał przynajmniej taką nadzieję.
Ich twarze były blisko siebie. Jeongin nie mógł się doczekać, z resztą tak samo jak Hyunjin. Czuli swoje oddechy na ustach ale nie doszło do pocałunku. Jeongin powoli otworzył usta i zobaczył twarz Hyuna bardzo blisko siebie.
-Innie, na pewno tego teraz chcesz?-zapytał Jeongina. No jakby go już nie całował. Jeongin siedział bez ruchu patrząc dziwnie na przyjaciela.
Nigdy by tego pierwszy nie zrobił ale tu inna sytuacja. Zbliżył się do Hyunjina łącząc ich usta. Hyunjin na początku zdziwił się nagłym ruchem Jeongina przez co nie odwzajemnił pocałunku. Młodszy pomyślał, że zrobił jednak coś złego. Odsunął się od Hyunjina i spuścił głowę w dół.
-Przepraszam, tego nie było. Zapomnij.-powiedział tak cicho, że myślał, że starszy nie usłyszy. Popatrzył na niego i chciał wstać jednak przeszkodziła mu w tym ręka starszego.
Pocałował go tak nagle, że tym razem to Jeongin nie oddawał pocałunku. Długo to jednak nie trwało. Ocknął się i od razu oddawała pocałunek bo bał się, żeby tym razem to starszy się nie odsunął.
-Jesteśmy suki!-nagle ktoś krzyknął, a para przyjaciół odskoczyli od siebie jak poparzeni. Jeongin niestety zahaczył nogą i przewrócił się na podłogę. Od razu podbiegł do niego Seungmin, który przyszedł razem z Minho. Hyunjin przez to trochę się zdenerwował. Minho o nim nie wspominał.
Lee dalej stał w drzwiach do salonu więc Hyunjin podszedł do niego z zamiarem "przywitania się". Przytulił go i szepnął cicho do ucha młodszego.
-Co on tu robi? Nie pisałeś mi, że on też będzie.-mówił to cicho tak, aby Jeongin tego nie usłyszał. Wiedział, że młodszy naprawdę go polubił ale starszy ma źle przeczucia.
-Jak tylko powiedziałem, że idę do Yanga to uczepił się mnie jakbym jakąś kanapką był. Mówiłem mu, że mogę iść sam ale nie chciał tego przyjąć do wiadomości. Więc po prostu go wziąłem, a to, że się tu prawie cimcialiście to nie moja wina. Pisałem, żebyś trzymał ręce przy sobie.-powiedział szybko do ucha Hyunjina.
Nagle Hwang poczuł, że ktoś stoi za nimi więc odwrócił się. Gdy zobaczył, że do Seungmin chciał już odejść ale przeszkodził mu w tym Jeongin, który nie wiadomo kiedy znalazł się koło Hyunjina trzymając go za rękę. Spojrzał się na młodszego, a on puścił nagle jego dłoń i odszedł w stronę Minho.
-Chodź zrobimy coś do jedzenia bo zgłodniałem.-Jeongin powiedział to w stronę Lee. Złapał jego rękę i zaciągnął go do kuchni.
-Możemy pogadać?-Seungmin zapytał nagle Hyunjina. Zdziwiło go to bo czego on od niego chciał. To aż tak widać, że nie przepada za nim? W sumie ucieszyło to Hyunjina. Podszedł do kanapy w salonie i usiadł na niej patrząc ciągle na Kima.
-Słuchaj ja wiem, że za mną nie przepadasz i vice versa.-na to starszy zaśmiał się już z lekką irytacją.-Dobra powiem to prosto z mostu. Słyszę płacz Jeongina ale nie wiem jak mu o tym powiedzieć.-powiedział jakby nigdy nic. Za to Hyunjin nie wiedział co powiedzieć. Patrzył się pusto na Seungmina.
To nie możliwe. Jak on może słyszeć jego płacz, skoro to Hyunjin go słyszy. On musi to robić specjalnie. Powiedział to specjalnie, żeby go zdenerwować. On nie może go słyszeć. To nie realne. Ten świat i tak już jest dziwny. W końcu gdy zrozumiał, że ma przy sobie skarb, który musi schować, dbać o niego i nie niszczyć ktoś chce mu to odebrać. Nie tym razem. Hwang na to nie pozwoli. Chyba, że Jeongin sam coś postanowi. Czego szczerze nie chciał i nie miał zamiaru przyjąć do wiadomości.
-Kłamiesz.-tylko tyle udało mu się powiedzieć. Był zszokowany i nie wiedział co może mu powiedzieć.-nie możliwe, że Ty go słyszysz, rozumiesz? Pomyliło Ci się coś chyba człowieku.-wstał z kanapy i ostatni raz spojrzał na Seungmina. Poszedł w stronę kuchni, a Seungmin patrzył się tylko jak odchodzi.
Hyunjin był w rozsypce ale nie pokazywał tego. Podszedł do przyjaciela i przytulił go od tyłu bo ten robił herbatę i stał tyłem. Wtedy wszedł do kuchni Seungmin i tylko spojrzał przelotnie na parę przyjaciół. Usiadł koło Minho i nic nie mówił.
-Dam ci zeszyty, które nie będą mi an jutro potrzebne.-powiedział nagle Seungmin. Hyunjin spojrzał się na Minho, a ten spuścił głowę w dół.-Wpadnę po nie po porostu w piątek lub oddasz mi je w szkole.-kontynuował, a Jeongin uśmiechnął się do niego.
-Dziękuję. Zeszyty oddam ci w szkole.-odpowiedział mu tylko. Więcej nie zdarzył bo przerwał mu Lee.
-Dobra już nie ważne. Zjedzmy to i idziemy coś obejrzeć bo nudno tu jakoś.-powiedział nagle Minho.-A Jeongin, miałem Ci coś powiedzieć.-uśmiechnął się, a Yang zrobił dziwną minę.-Nie bój się dziadu.
-Ja ci zaraz dam dziedu, dziadzie.-odpowiedział mu i wszyscy się z tego zaśmiali. Dla Hyunjina wszystko by było cudownie, gdyby nie było tu Kima. Według niego on niszczy ich małą grupkę. Co prawda Hwang wcześniej dużo nie gadał z przyjacielem Jeongina, w zasadzie wcale nie gadali ale nie przejmuję się tym teraz. Ważne teraz dla niego będzie to, aby Seungmin zapomniał o Jeongine i o tym, że on też może słyszeć jego płacz. Tylko to się liczy.
_______________________________________
Standardowo poprawcie mnie jeżeli nie zauważyłam jakiś błędów. Co jest bardzo możliwe hah, a ja idę pisać kolejny rozdział. Miłego🥰
CZYTASZ
Cry baby| Hyunin (skończone)
FanficOpowieść o wyznaczonej z góry miłości. Żyjemy w świecie, w którym słyszymy płacz swojej bratniej duszy. Hyunjin od 17-stu lat ani razu nie usłyszał płaczu swojej bratniej duszy. Przez to nie pokazuje w ogóle emocji, a uczniowie się go boją. Mimo to...