23

560 34 13
                                    

Hyunjin miał rację. Jeongin musi się ogarnąć bo w końcu zaraz zobaczy swojego ojca, który jest cały i zdrowy. Dobrze, że ma przy sobie przyjaciół i kochającą rodzinę.

-Część tato! -bardzo się cieszył, że w końcu może go przytulić. Hyunjin stał w drzwiach i patrzył się na to wszystko, uśmiechając się.

Hyunjin z rodzicami na różnie. Raz jest dobrze, a raz nie, ale nie przeszkadza mu to.
Ma Jeongina i jego rodziców, którzy traktują go jak własne dziecko.

-Dzień dobry Panie Yang. -podszedł do łóżka i się ukłonił. -Dzień dobry Pani Yang. -tym razem skierował się do matki Jeongina, a ta do niego mrugnęła.

-Dzień dobry zięciu. -wstał do pozycji siedzącej i rozłożył ramiona w celu przytulenia chłopaka,uśmiechając się przy tym szeroko.

Ten oczywiście go przytulił, ale w bardzo wielkim szoku. Nie wiedział, że już wie jaki ma zamiary. On sam nie wie kiedy oficjalnie będą razem, a on do niego jakby po ślubie byli. Jednak spodobało mu się to.

-Oh, to ty wiesz? W sensie nie to, że po ślubie, ale-

-Mama mi mówiła. No i plus, że wcześniej podejrzewałem. Nic nie szkodzi. Miłość to miłość, a że tak wam wybrali to też nie wasza wina. Mam nadzieję, że kochacie się naprawdę i jesteście szczęśliwi. -uśmiechnął się do chłopaków k pokazał zaciśnięte kciuki. - Trzymam za was kciuki.

Hyunjin stanął koło Jeongina i objął go ramieniem. Ucieszył się, że jego rodzice to akceptują. Wie, że jeżeli nie dostałby akceptacji od swoich rodziców, to ma ją u rodziców Jeongina. Od zawsze wiedział, że dobrzy ludzie. Spojrzał na młodszego, który ma całą czerwoną twarz. Zaśmiał się lekko pod nosem, nie patrząc już na Jeongina.

~~

Czas im szybko mijał. Nawet nie zauważyli gdy dobiła godzina dwudziesta. Matka Jeongina stwierdziła, że jeszcze trochę posiedzi, ale chłopcy, żeby już wracali. Dlatego właśnie Hyunjin i Jeongin wracali, ale nie spieszyli się za bardzo. Szli raz powoli, a były momenty gdzie ganiali się po chodniku, śmiejąc się i głośno rozmawiając.

-Inni, co powiesz ma weekendowy wyjazd z chłopakami? Weźmiemy Minho i Hana. Chan hyung będzie kierował bo tylko on jest tu z prawem jazdy. Obowiązkowo jedzie Changbin bo Chan hyung znów będzie się bez niego nudził. I możemy wziąć nawet Seungmina. -Jeongin gdy usłyszał ostatnie imię, spiął się, a Hyunjin od razu to zauważył.

Jeongin kochał ich wypady za miasto. Jeżdżą tam odkąd znają Chana. To on pokazał im miejsce, które od tamtej pory jest ich ulubionym. Jest tam piękne. Małe jeziorko w środku lasu, a przy nim jest dużo miejsca idealnie, żeby rozpalić ognisko.
Zawsze jeździli tam w piątkę bo byk jeszcze Felix. Niestety wyjechał to Sydney i nie wiadomo kiedy wróci. On sam mówi, że szczerze nie wie, ale ma nadzieję, że niedługo. Chan bardzo za nim tęskni.

-Czemu się tak spiąłeś gdy wspomniałem o Seungminie? To przez niego byłeś dziś taki niewyraźny? -patrzył na młodszego.

-Można powiedzieć, że ostatnio mnie trochę zaskoczył. -powiedział i spojrzał na starszego. -ale nie rozmawiajmy o tym teraz, proszę- Jeongin nie chciał mówić tera Hyunjinowi, co powiedział mu Kim.

-No dobra. Nie ma problemu. Zostać dziś z tobą? Nie za bardzo widzi mi się iść do domu.- spojrzał przed siebie mnie chciał, żeby młodszy zobaczył, że Hyunjin przejmuje się kolejną już kłótnią.

-Pokłóciłeś się znów z ojcem?- zapytał, mimo że idealnie znał odpowiedź.

-Można tak powiedzieć. Znaczy przyczepił się, że bardzo często z tobą się spotykał i nazwał mnie przez to pedałem- ostatnie słowo powiedział pokazując palcami cudzysłowie. Nie przejmował się wyzwiskiem w jego stronę, ale bardziej chodzi o to, że to kolejna kłótnia.

-Że on jak cię nazwał?! Uwielbiam twojego ojca, ale to jest przegięcie. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale nie przejmuj się nim. Moi rodzice cie akceptują i wiesz, że jak coś będzie nie tak to możesz ich poprosić o wszystko, tak samo jak mnie.- złapał starszego za rękę. Zdenerwował się na Pana Hwanga, ale to już było za ostre.

-Nie no co ty. Nie przejmuje się tym, tylko mam już dosyć tych kłótni. I dziękuję Inni za to. Wiem, że mogę przyjść do was i prosić o wszystko. Kocham cię, wiesz?- spojrzał na młodszego i uśmiechnął się szeroko.

-Wiem i ja ciebie też.- ścisnął mocno dłoń Hyunjina.- naprawdę bardo mocno.

-Nie odpowiedziałeś mi w końcu co myślisz o tym wypadzie z chłopakami.- uśmiechnął się i spojrzał na Jeongina.

-A w który weekend tak dokładniej?- zapytał.

-Myślę, że w najbliższy. Wyjechalibyśmy w sobotę rano i w niedzielę wieczorem byśmy już byli w domu. No chyba, że byśmy wcześniej wyjechali to pewnie koło piętnastej.- powiedział.

-Zapytam się mamy, czy nie będziemy jechali do babci, ale nawet jeśli to wolę z wami. Do babci pojadę któregoś razu sam.- powiedział i uśmiechnął się.- albo z tobą bo ostatnio jak dzwoniła to powiedziała, że tęskni za tobą.- zaśmiał się razem ze starszym.

Kiedyś pojechali razem do babci Jeongian na rowerze. Mieszka niedaleko, więc mogą pozwolić sobie na takie przejażdżki. Od tamtej pory gdy babcia Jeongina była w domu Yang, pytała się czy Hyunjin będzie.
Jeongina zawsze to śmieszyło i cieszyło, że Hyunjin ma dobre relacje z jego rodziną.
_______________________________________
Kolejny rozdział bo mam i jestem w trakcie pisania kolejnego. HAPPY JACKSON WANG DAY KOCHAM CIĘ!❤️ PROSZĘ O DUŻO MIŁOŚCI DLA NIEGO W KOMENTARZACH SKARBY.
Myślę, że kolejny rozdział będzie we wtorek albo w środę. Co Wy na to?

Cry baby| Hyunin (skończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz