gorzki smak odrzucenia

5.1K 551 90
                                    

Wybaczcie za błąd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wybaczcie za błąd. Opublikowałam w trakcie pisania i stąd ten cofnięty rozdział. Spokojnie, kochani, nie są to żarty, a niżej macie nowy rozdział. Kochajcie, bo ostatnio dostałam od was takiego kopa, że nie mogłam zostawić was dłużej bez kontynuacji. Buziaki.

/

Gęsia skórka przyozdobiła jego blade niczym mleko ciało i mogłoby wydawać się, że wywołana została zimnym wiatrem, który zerwał się jakiś czas temu, aczkolwiek w rzeczywistości spowodowana była strachem, który niemal od razu go sparaliżował. Usłyszawszy tak bardzo znajomy głos, już wiedział, z kim będzie miał do czynienia i wcale nie musiał odwracać się, aby rozpoznać właściciela. Przełknął głośno ślinę, będąc przekonany, że wszyscy byli w stanie usłyszeć ten odruch oraz to jak biło jego serce, które uderzało w zaskakująco szybkim tempie. Nie spodziewał się, że jego największe koszmary spełnią się, urzeczywistnią, a co za tym szło? Wizja nieciekawej przyszłości, którą sobie zapewnił. Mógł słuchać się ojca, który dobrze mu radził, żeby uważać, ponieważ książę nie będzie mieć litości, kiedy dowie się, co uczynił.

Jeon uśmiechnął się, będąc dumny z tego, że zdążył idealnie na czas. Na jego twarzy malowała się powaga, a w oczach wręcz rozbłysł się płomień, wyrażając za pomocą niebezpiecznego spojrzenia, jak bardzo jest niezadowolony. Miał świadomość tego, że pod jego nieobecność, Taehyung będzie sobie pozwalał na więcej, być może nawet nie pracowałby tak sumiennie gdy jest w jego towarzystwie, jednakże nie spodziewał się, iż będzie na tyle śmiały, aby wpaść na pomysł ucieczki, który finalnie niemal zrealizował. Obawiał się, że nie przyjedzie na czas, że został za późno poinformowany, a jego sługa już dawno przekracza granicę kraju, lecz nie, nie tym razem. W tym przypadku los był dla niego przychylny, wystawiając chłopaka jak na tacy, prosto w jego ramiona.

- Nie możesz mnie zostawić. Nie możesz. Myślisz, że wszyscy możecie od tak opuszczać sobie zamek?! On też opuścił, nie wrócił i co? Byłem sam. Chcesz iść jego śladem i nigdy nie wrócić? - zapytał, a jego dłonie trzęsły się bardzo na samą myśl, że znów nie będzie mieć się do kogo odezwać, spojrzeć na tę osobę łagodnym spojrzeniem...Jungkook tak naprawdę nie wiedział sam jeszcze, że tak naprawdę nie chodziło o to, iż ktokolwiek zechciał sprzeciwić się jego woli, a zwyczajnie obawiał się samotności. Otaczał się wieloma sługami, poddanymi, nawet miał u swego boku wuja, jednakże z nimi nie mógł porozmawiać, a z Taehyungiem było zupełnie inaczej, odmiennie. Jego zachowanie zmieniało się wtedy, gdy chłopak był obok. Stawał się znacznie łagodniejszy, nie denerwował się aż tak bardzo i nawet zwykłe "dobry dzień, panie" sprawiało, że miał ochotę się uśmiechnąć. Słudzy bali się nawet na niego spojrzeć, nie wspominając już o tym, żeby odezwać się sam z siebie, a nie tylko wtedy, gdy zostali o to poproszeni.

Młody Kim był zupełnie inny niż reszta. Nie był zwykłym sługą, który spełnia jego zachcianki, rozkazy bez nawet słowa sprzeciwu. Od pierwszego wejrzenia już czuł, że będą z nim problemy, ponieważ nie zdawał się mu być cichutkim chłopcem, co potwierdziło się tego samego dnia, kiedy złamał dwie zasady, które były ściśle przestrzegane przez jego poddanych - patrzył mu pewnie w oczy oraz unosił głos, gdy nie powinien.

Beast 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz